Translate

wtorek, 21 czerwca 2016

Jonghyun and I 38.

Witam wszystkich serdecznie, po 3 letniej przerwie ! 
Przepraszam, że nic nie było pisane i udostępniane. Wiem, wiem, opuściłam się. Teraz pomału nadrabiam. Znalazłam mężczyznę marzeń którego kocham nad życie i to on pochłonął moje 3 lata. Ale wracam do Was, szczęśliwa, z miłością w sercu i milionem nowych pomysłów na opowiadanie. Dajcie znać czy Wam się podobało, to bardzo ważne dla mnie. Jak dla każdej osoby która pisze, zdanie odbiorców jest meeega ważne. Zatem oddaje w wasze łapki najnowszą część. Tutaj mały przedsmak mych nowych pomysłów:
___________________________


Wszystko było w porządku, cały mój związek z Jonghyunem non stop kwitnął i nie przestawał, był tylko jeden problem..
Cały czas myślałam o Rudym. Tak, Krzysiek nie odstępował mnie na krok, był ze mną wszędzie. Najgorsze było to, że myślałam o nim nawet wtedy kiedy uprawiałam seks z Jjongiem.
Kiedyś mama mi powiedziała. Jeśli będąc w związku pokochałaś inną osobę to odejdź od tej pierwszej, kochając pierwszą nie zakochałabyś się w drugiej...


__________________________
A teraz zapraszam na rozdział. Serdecznie pozdrawiam. :)




Siedziałam właśnie w moim małym przytulnym mieszkanku i patrzyłam się jak Jonghyun robi Nam śniadanie. Był kochany. Pomimo tego, że byliśmy ze sobą już te 3 lata cały czas kochał mnie tak jak na początku. A podobno czas to najgorszy wróg związków. U nas funkcjonowało to chyba odwrotnie. Po tych 3 latach dalej pragnęliśmy się tak samo mocno. Niestety tak samo mocno pragnęłam Krzyśka. Często widywaliśmy się po zakończeniu szkoły w zupełnej tajemnicy, Wstyd przyznać, ale czasem gdy na niego patrzyłam miałam tak wielką ochotę rzucić się na niego, nie ważne gdzie by to nie było. No cóż, miałam dopiero 20 lat a moje życie już rzekomo było ustawione. Miałam mieć męża już całkiem niedługo, wszystko w kościele pozałatwiane. Termin jest. Ale niestety, Krzysiek miał w sobie coś tak szcczególnego, że gdyby powiedział do mnie coś w stylu, że pragnie mnie teraz właśnie...Nie wahałabym się ani chwili...
-Ej, piękna. Co tak rozmyślasz?-z zadumy wyrwał mnie Jonghyun który już naszykował śniadanie i postawił je na stole.
-Ja? Nie,nie, wydaje ci się tylko.-uśmiechnęłam się do niego sztucznie wstając z łóżka i podchodząc do stołu.
-Paula, ostatnio jesteś strasznie zamyślona. Mam nadzieję, że to nie przez termin ślubu lub coś z tym związanego?-drążył temat.
Kurde, drążył go całkowicie bezsensu. Co miałam mu powiedzieć? Że kocham go ale mam ochotę wskoczyć na innego gdy tylko spojrzę na Krzyśka?
-Nie, nic mi nie jest, nie drąż niepotrzebnie tematu, wszystko jest w porządku, po prostu jedz i szykuj się do pracy, zaraz się odwdzięczę i ja zrobię Ci coś do jedzenia-uśmiechnęłam się kończąc temat.
Spojrzał się na mnie, delikatnie pokiwał głową i zabrał się dalej do konsumpcji. Ja szybko zjadłam i zrobiłam mu śniadanie do pracy. Usłyszałam domofon. To reszta SHINee podjechała po Dino. Spojrzał się na mnie stęsknionym spojrzeniem gdy wychodził z domu. Bezszelestnie zamknął drzwi i zostałam sama. Sam na sam ze swoimi zboczeniami. Szybko się ubrałam i zadzwoniłam do Krzyśka. Bardzo szybko odebrał. Odbierał takim sprintem tylko ode mnie czy jeszcze od kogoś?
-Hej Paula, co tam słychać, co jest?-od razu myślał, że coś się dzieje.
-Hej-odparłam.-ty mi się dziejesz.-dopowiedziałam i za chwilę żałowałam swoich słów. Jak mogłam tak mówić...Ale z drugiej strony bardzo mi się podobał...Drobny romans nikomu nie zaszkodził a ja wyruwnałabym rachunki z Jonghyunem który 2 lata temu też niestety posunał się o krok za daleko z Jessicą. Pomijam fakt, że to wina alkoholu ale to nie powinno być istotne prawda? Zrobił i zrobił. Koniec kropka.
-Ja cię się dzieje?-spytał zdziwiony-słoneczko, coś od rana sypiesz takimi tekstami do mnie, że jestem w szoku. Chcesz się spotkać?
-Jak najbardziej-zamruczałam do słuchawki- przyjadę do Ciebie najszybciej jak mogę.
-Znasz adres, czekam na Ciebie-powiedział szybko i rozłączył się.
A ja? Ja stanęłam jak wryta nie mogąc wyjść z podziwu tej krótkiej rozmowy. Zamyślona szybko ogarnęłam się do wyjścia i jak proca wyleciałam z mieszkania. Co prawda, jechałam 45 minut tramwajem ale dla niego byłam w stanie pokonać nawet morza i oceny o pustyni nie wspominając. Szybko znalazłam się pod jego drzwiami a on jeszcze szybciej mi je otworzył. Przytuliliśmy się do siebie, pocałowaliśmy w polik i weszłam do mieszkania. Znałam je na wylot. Po wyjściu z przedpokoju wchodziło się do małego saloniku z jasną kanapą, dużym płakim telewizorem oraz dwoma sofami. 
Znałam wszystko, opórcz sypialni. Nigdy w niej nie byłam i zastanawiałam się czy kiedyś się w niej znajdę. Wiem jak na mnie patrzył, jak patrzył się na mnie gdy się poruszam, gdy seksownie kręcę pupą gdy idzie za mną. Wiem, że lubi gdy przytulam się do niego i on wie, że lubię to samo. Postanowiłam postawić wszystko vabank. Usiadłam na kanapie i przeszłam do sedna.
-Chcesz się ze mną kochać?
-Co?!-krzyknął zdziwiony.
-Czy chciałbyś ze mną uprawiać seks,no na określonych warunkach.-oznajmiłam.
Był w szoku, oj i to wielkim. Ale nie mogłam dłużej ukrywać tego, że coś do niego czuje. Kochałam dwie osoby, czy to było normalne?
-Paulina, ja nie wiem co powiedzieć...-zamyślił się-zdziwiłaś mnie tą propozycją,
Szybko zmieniłam to wszystko w żart, żeby nie myślał, że to wszystko mogłoby się okazać prawdą. Temat skreślony, dla oczyszczenia atmosfery napiliśmy się jakiegoś taniego wina, do smaku niestety nie mogłabym się przekonać. Z Jonghyunem piłam wino z bardzo wysokiej półki nie jakieś biedronkowe. Ale byłam zadowolona. Takiego życia chciałam. Zapaliliśmy sobie do winka i wszystko było w porządku do czasu. Co do papierosów. Jjong nie wiedział, że paliłam. Zawsze ostatniego paliłam conajmniej godzinę przed wyjściem, żeby nic nie wyczuł. I nie czuł...Albo nie chciał czuć.
Zbliżał się wieczór a wino, w dodatku drugie szybko się kończyło. Atmosfera się rozluźniła, przytulaliśmy się do siebie. Krzysiek przybliżył się do mnie i spojrzał się z czcią na mnie. Dałam mu buzi w policzek. To był znak. Krzysiek pocałował mnie z taką pasją jak nikt inny. Nawet Jonghyun. Było mi strasznie dobrze. Pocałunki stawały się coraz odważniejsze, na Nas ubrań z minuty na minutę było coraz mniej. Czułam jak wibruje mi telefon. Szybko spojrzałam na wyświetlacz. Jonghyun. No trudno, ja do niego kiedyś też dzwoniłam gdy gździł się z Jess. Usiadłam z powrotem i dotknęłam męskości Krzyśka. Delikatnie odchyliłam bokserki cały czas się z nim całując. Dotknęłam jego penisa i zaczęłam ruszać ręką w górę i w dół. Krzysiek mruczał jak mały kotek, okazując, że naprawdę jest mu dobrze. Położyłam się na łóżku ale ten szybko mnie podniósł i przeniósł do sypialni. Było ciemno więc niestety nie widziałam jak to wszystko tam wyglądało, ale nie przejmowałam się tym. Krzysiek położył się na mnie i powoli wszedł we mnie. Bardzo powoli. Kochałam się z Nim bardzo powoli delektując każdą chwilą, każdą sekundą, każdym jego dotykiem. Nagle tak jakbyśmy byli połączeni mózgami chcieliśmy zrobić to ostro. Szybko to ja znalazłam się na górze a chwilę później zaczęłam go ujeżdżać. Było mi tak dobrze, Krzysiek co chwila dawał mi klapsy ale mi to nie przeszkadzało. Lubiałam to, a z Jjongiem przeżyłam coś takiego może z dwa razy. Krzysiek był lepszym kochankiem. Wziął mnie szybko od tyłu tak szybko we mnie wchodząc i wychodząc, że jęczałam jak jakaś małolata lubco gorsza aktorka porno.
Gdy w końcu skończyliśmy było już bardzo późno a ja musiałam się zbierać do domu. Jonghyun miał po mału wracać. Szybko się ubrałam stasznie usatysfakcjonowana dzisiejszym stosunkiem z Krzyśkiem. On podszedł do mnie, złapał moją twarz w swoje dłonie i wyszeptał
-Chciałem to zrobić odkąd tylko Cię zobaczyłem.-pocałował mnie.
-Ja też chciałam. Ale muszę powiedzieć Ci coś jeszcze.-powiedziałam.
-Zatem słucham cię.
-To jest bardzo ważne. Ja...Ja Cię kocham Krzysiek.-wyszeptałam.
On spojrzał się na mnie zszokowany i niestety z tego soku nie mógł uparcie wyjść. Spojrzałam na zegarek. Cholera, jest po 22, muszę wychodzić. Wybiegłam z mieszkania zostawiając go samego z myślami.
Wbiegłam do domu jak proca i od razu wskoczyłam pod prysznic. Jonghyun pojawił się 15 minut po tym jak wyszłam z kąpieli.Podeszłam do niego i przywitałam pocałunkiem.
-Hej skarbie, a co ty taka uśmiechnięta?-zdziwił się.
-Skarbie po prostu mam na Ciebie ochotę-zamruczałam.
Jak na rozkaz, Jjong cisnął torbę w kąt, a mnie zaczął brać w przedpokoju. O dziwo nie testowaliśmy nigdy tej pozycji ale wiedziałam, że będziemy próbować ją o wiele częściej. On stał, ruszał się przód i tył mnie trzymając na rękach, nogi opierałam na jego barkach a dzięki temu on miał bezpośredni kontakt z moją myszką pchając coraz mocniej. Zabrał jedną rękę i bardzo mocno dostałam od niego po tyłku.
Gdy skończyliśmy leżeliśmy w łóżku. Krzysiek spał przytulony do mojj piersi a ja usilnie nie mogłam zasnąć rozmyślając o dziesiejszym dniu.
Co ja mam robić, kocham ich dwóch. W każdej perspektywie byłoby mi dobrze z nimi obydwoma, wiedziałam to. Moje serce pękało a w głowie kębiło się tysiąc myśli. 
Co ja miałam zrobić....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz