Translate

piątek, 30 sierpnia 2013

Jonghyun and I 16 .

-Paaauuulinaaaa-krzyknął Jonghyun.
-przestań krzyczeć, o co chodzi?
-Paulina czemu nigdzie nie idziemy tylko siedzimy w domu, nudzi mi się-narzekał Jjong.
-Nie wiem jak ty, ale ja dzisiaj jestem umówiona.
-Z kim?-zdziwił się.
-Z Taeminem. Zaprosił mnie do kina i do restauracji.
-I tak po prostu się zgodziłaś?!-krzyknął.
-A czemu miałabym się nie zgodzić?
-Nie pozwalam ci iść z nim samej. nie idziesz nigdzie.-warknął.
Wyśmiałam go.
-Jonghyun, czy ty jesteś zazdrosny?
-No oczywiście! Przecież to randka jest...
-Dla mnie to jest spotkanie dwóch ludzi którzy się znają. Jjong ja jestem z tobą.-podeszłam do niego i wzięłam jego twarz w moje małe dłonie-To ciebie kocham i z tobą chce być. A to z Taeminem to tylko spotkanie.
-Wiesz, że tobie ufam. Jemu nie. Widzę jak się patrzy na ciebie cały czas. Będę go miał na oku.-obiecał.
-Wiesz co będzie najlepsze? Jak mi czip pod skórę wbijesz! Nie jestem psem na uwięzi. Miejże odrobinę zaufania!-warknęłam. Ubrałam się i wyszłam z domu zostawiając go samego. Skierowałam się na przystanek. Po 15 minutach byłam pod hotelem. Szybko weszłam na górę nie czekając na windę. Otworzył mi Onew. Spojrzał się zdziwiony i wpuścił do środka.
-A gdzie masz dinozaura?-spytał.
-siedzi w domu, pokłóciliśmy się.
-o co?
-o Taemina. Umówiliśmy się dzisiaj rano i on jest strasznie zazdrosny.
-Mały dupek-zachichotał.
-kto?
w tym momencie zszedł Taemin. Gdy na mnie spojrzał od razu się uśmiechnął.
-Noona myślałem, że będziesz później! Mam nadzieję, że Jonghyun hyung nie ma nic przeciwko?
-W tym momencie on mnie nie interesuje.
Pożegnałam się z liderem i wyszliśmy. Tak jak Jonghyuna, oprowadziłam Taemina po zabytkach. Miło spędziliśmy czas, ale cały czas czułam, że ktoś za nami idzie. Niestety gdy oglądałam się nikogo nie widziałam. Poszliśmy do kina. Wolne były tylko dwa miejsca ale z jednym odstępem od siebie. Wybraliśmy ten film, trudno musieliśmy siedzieć dalej od siebie. Gdy weszliśmy na salę zobaczyliśmy Jonghyuna. Cała zdenerwowana podeszłam do niego i wymierzyłam mu solidne uderzenie przez łeb.
-co ty tu robisz?-warknęłam.
-to wy też na ten film? nie myślałem, że się spotkamy-zaśmiał się. Nie było wyboru musieliśmy siedzieć do końca żeby nie zmarnować biletu. Jonghyun cały czas mnie smyrał po plecach, a gdy odrzucałam jego dłoń z powrotem zaczynał smyranie. Po zakończeniu seansu wystrzeliliśmy z Taeminem jak błyskawica. Szybko weszliśmy do restauracji. Zamówiliśmy jedzenie, oddaliśmy karty i czekaliśmy. Za chwilę przyszedł kelner podając nam pierwszą strawę. Na pierwszy rzut oka wyglądał podejrzanie. Gdy położył jedzenie na stole złapał mnie za rękę i pocałował. Odwrócił się i wyszedł na kuchnie. Gdy wychodziliśmy już z Taeminem postanowiłam sprawdzić kim jest ten kelner.
-Jezu Tae, zapomniałam torebki, zaraz wracam.-udałam.
Weszłam szybko z powrotem, ale zamiast do stolika poszłam do kuchni. Tam zastałam Jonghyuna który właśnie zdejmował na zapleczu sztuczne włosy i perukę.
-Jonghyun, czy ciebie do reszty pogięło?-wrzasnęłam.
-Paulina?! Co ty tu robisz?!
-O to samo mogę spytać ciebie. Czy ty nie rozumiesz kiedy się mówi do ciebie, że to tylko kolega?
-Chcę ci to wyjaśnić...proszę, usiądź.
-Usiadłam przy ścianie ignorując tą myśl, że Taemin jest na zewnątrz.
-Jestem o ciebie taki zazdrosny, ponieważ nie chcę cię stracić.
-no ale nie stracisz...
-Byłem z Shin Se Kyung. O nią nie byłem zazdrosny. Po prostu któregoś dnia, dowiedziałem się, że mnie zdradza.
-ale zaraz, zaraz. Powiedziałeś mi, że agencja nie pozwoliła na wasze spotykanie się.
-bo oficjalnie tak było, ale po cichu i tak jeszcze się spotykaliśmy. Dowiedziałem się, że zdradziła mnie z moim kumplem...z Taeminem rozumiesz...
-z tym naszym?
-Tak...dlatego gdy się dowiedziałem, że spotykasz się z nim dzisiaj nie chciałem żebyś szła. Teraz wiem, że ty jesteś inna niż Se Kyung, że ty mnie kochasz, że to co jest między nami to coś innego. Przepraszam.
-Jonghyun trochę boli mnie fakt, że nie wierzysz w moje uczucia do Ciebie wiesz?
-wierzę, ale dalej boli mnie fakt, że maknae zrobił takie świństwo...
Spojrzałam na niego, złapałam go za rękę i pocałowałam w policzek. Za chwilę podniosłam się i usiadłam na nim. Pocałowałam go. Włożyłam w ten pocałunek całą swoją siłę. Jonghyun zdziwiony ale nie mniej chętny oddał mi go. Wstał wraz ze mną i skierował się w stronę łazienek. Wszedł szybko do jednej z kabin nieustannie trzymając mnie na rękach. Nawet nie zdążyłam się zorientować a już miał prezerwatywę na swoim członku.
-Jonghyun...tutaj?-szepnęłam zszokowana. Ten tylko kiwnął głową i szybko wszedł we mnie.
Zdusiłam w sobie okrzyk. Nieruchomieje, patrząc na mnie oczami rozświetlonymi triumfem. wycofuje się by za chwilę ponownie wejść. Moje biodra wychodzą mu nieśmiało na spotkanie. Przyspiesza.
-Jesteś. Moja.-mówi do ucha między pchnięciami. Jego szaleńcze tempo niemal natychmiast prowadzi do orgazmu. Razem eksplodujemy. Wychodzi ze mnie i puszcza mnie delikatnie na dół. Stoimy tak chwilę, czekając aż nasze oddechy wyrównają się. Opiera się czołem o moje a kciukami delikatnie pieści moje usta. Przestaje, i składa na moich wargach delikatny pocałunek.
-Podoba mi się twoja wersja przeprosin-szepnęłam.
-Mi się podoba, że tak chętnie ją przyjęłaś-mruknął.
Nagle przypomniało mi się, że nie jesteśmy tu sami, a Taemin od dobrych 30 minut jest na zewnątrz i czeka na mnie. Szybko zaczęłam się poprawiać i już miałam otworzyć drzwi gdy Jonghyun szarpnął mnie delikatnie za rękę i ponownie wbił mi się w usta. Za chwilę przestał, również się poprawił i razem wyszliśmy trzymając się za ręce. Doszliśmy do wyjścia. Taemin siedział na ulicy.
-Noona, co tu robi Jonghyun hyung?-spytał zszokowany gdy zobaczył, że idziemy w jego kierunku za rękę.
-A spotkałam go po drodze. Pomógł mi szukać torebki, niestety nie znalazłam jej.
Wróciliśmy do domu we trójkę. Nikt się nie odzywał. Całkiem zabawna scenka. Taemin cały w nerwach, Jonghyun który się śmieje i ja która cały czas nie doszłam do siebie po tym szybkim seksie.

wtorek, 27 sierpnia 2013

Jonghyun and I 15 .

Rodzice przyjechali do domu później niż obiecali. Było grubo po drugiej w nocy. Wszyscy oprócz mnie i Jonghyuna spali w salonie.
-Paulina, co tu się działo?-spytał tata biorąc Julę na ręce która zasnęła z Taeminem przy układaniu puzzli.
-Tato nic się nie działo. Byli w zoo i lunaparku. Potem bawiliśmy się, zrobiliśmy konkursy no i wszyscy zasnęli oprócz nas.-wyjaśniłam.
-No ale to oni byli z Julą w tych miejscach? A ty?-zdziwił się.
-No ja i Jonghyun sprzątaliśmy w domu. Poprosiliśmy ich, żeby zabrali gdzieś małą, bo w mieszkaniu był sporawy bałagan.
Tata się spojrzał na nas, pokręcił głową i zabrał małą na górę. Po chwili wrócił i razem z mamą Nam oznajmili, że chcą spędzić drugi miesiąc miodowy.
-Ale jak to? To znaczy gdzie chcecie wyjechać?-zdziwiłam się.
-Myśleliśmy o wyspach kanaryjskich albo Tunezji. Choć bardziej jesteśmy za tym pierwszym.
-No ale mój biologiczny ojciec jest na wolności...a wy chcecie ot tak jechać?-warknęłam.
-Widzisz Paula, gdybyś dała Nam do końca powiedzieć, byłoby miło. Ojciec jest w areszcie, więc na przeszkodzie nic nie stoi. Zamówiliśmy wycieczkę, jedziemy za 4 dni. Fajnie, nie?-wyszczerzył się tata.-w tym czasie ty zaopiekujesz się domem. Nie bój się, kasę będziesz miała i SHINee z Moniką przy tobie będą, nic złego Ci się nie stanie.-zakończył swoją przemowę. Nie zostawało mi nic innego jak się zgodzić.
Bardzo szybko zleciały te 4 dni. Nawet się nie obejrzałam a rodzice stali już w progu domu z walizkami. Szybko się pożegnali i wyszli do taksówki. Zamknęłam drzwi i pognałam na górę do Jonghyuna który się właśnie rozpakowywał. Na te 20 dni miał zamieszkać ze mną. Gdy weszłam do pokoju właśnie próbował złożyć swoje bluzki, żeby schować je do szafy.
-Paulina ratuj, ja nie umiem złożyć bluzek-skomlał.
-Umiesz uprawiać seks, a nie umiesz złożyć bluzki?-zaśmiałam się.-Oppa, co ja z tobą mam. Odsuń się, pomogę ci.-uśmiechnęłam się. Szybko i sprawnie poskładałam jego bluzki i ułożyłam je w szafce.
-Dziękuję-uśmiechnął się i pocałował mnie w usta.-Co robimy dzisiaj?
-Dzisiaj w sumie nic specjalnego nie mamy do roboty. Możemy po prostu pooglądać jakiś film albo wyjść na miasto do jakiegoś klubu.
-A co powiesz na poznanie pozostałych sław k-popu?
-A kogo masz na myśli? Jeśli SNSD to podziękuję, już je poznałam.
-Nie. Myślałem o f(x) pokochałabyś Sulli! Super Junior, BoA będzie, no i Jay, 2PM, EXO, 2NE1, Big Bang i w ogóle...
-No to możemy, ale to kiedy indziej. Dzisiaj po prostu chciałabym spędzić z tobą trochę czasu-delikatnie przytrzymałam kant jego koszulki i zaczęłam się nim bawić.-od dłuższego czasu nie jest nam to dane. Albo chłopaki, albo Jula, albo jeszcze co innego-mruknęłam.
-No dobrze. Więc dzisiaj tylko film? czy coś jeszcze-poruszył brwiami.
-Nie masz jeszcze dość? Po ostatnim dużo czasu mi zaszło dojście do siebie.
-Ale my się kochaliśmy tylko dwa razy! A Minho z Moniką już pewnie ze 100!
-Ale ja to nie Monika, że co 4 godziny do siebie duże penisy przyjmuje! Poza tym, co to ma być? Jakiś konkurs sobie urządziliście?-krzyknęłam
-Nie oczywiście, że nie, po prostu mi głupi tak. Jak rozmawiamy i on mówi ile razy już za nim, a jak pyta się mnie to mi głupio powiedzieć, że tylko dwa razy...-wyznał.
-Ale Minho nie powinien się tym interesować. A ty co, nie umiesz języka za zębami trzymać? myślisz, że ja mam ochotę, żeby chłopaki wiedzieli ile razy wsadziłeś penisa we mnie?!-warknęłam.
-Ale ja jestem chłopakiem, my mówimy sobie o takich rzeczach!
-Ty jesteś już mężczyzną, trochę dyskrecji!
-Ale jako mężczyzna, też mogę o tym gadać!
Nie wytrzymałam już.
-Śpisz na kanapie!-krzyknęłam. Wzięłam jedną kołdrę i poduszkę i zaniosłam mu do salonu. Zszedł za mną. Położyłam mu rzeczy na kanapie i odeszłam. Wróciłam do swojego pokoju zostawiając go samego. Położyłam się na łóżku i włączyłam muzykę na słuchawki. Za chwilę Jonghyun uchylił drzwi. Już chciał wejść gdy rzuciłam poduszką tak, że przycięło mu palce. Zaraz po tym poszłam się wykapać. Potrzebowałam się wcześnie położyć, nie miałam ochoty patrzeć dzisiaj na tą skamielinę. Szybko się wykąpałam i już chciałam się położyć gdy zobaczyłam Jonghyuna w swoim łóżku wraz z pluszowym dinozaurem. Ponownie wyrzuciłam go, ale tym razem z domu.
-Paulina, przepraszam nie powinienem mówić o naszych łóżkowych sprawach Minho-powiedział gdy zamykałam mu drzwi przed nosem. Wróciłam do pokoju i zgasiłam światło. Próbowałam zasnąć, ale moje łóżko od kiedy poznałam Jonghyuna było zdecydowanie za duże gdy on się w Nim nie znajdował. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam Jonghyuna który śpi pod drzwiami otulony kocem. Moje serce zmiękło. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Obudziłam Jonghyuna.
-Jjongie, wracaj do domu, przeziębisz się-mruknęłam
-sama mnie wygoniłaś-jęknął.
-tak, ale moje łóżko jest za duże bez ciebie. Nie umiem tak milczeć gdy jesteś w pobliżu. Wracajmy do łóżka.
Pomogłam mu wstać. Ten cały zadowolony przerzucił mnie przez ramie i zaniósł do pokoju kopiąc przy ty poduszkę i koc. Położyliśmy się na łóżku i przytuliliśmy.
-Nie mogłam patrzeć jak śpisz pod drzwiami. Jak taki szczeniak-zaśmiałam się.
-jesteś okropna, zimno mi było!-skomlał.
Wtuliłam się w niego i zasnęłam. Nie umiałam się z nim kłócić.

Jonghyun and I 14 .

Obudziłam się idiotycznie wcześnie. Wydostałam się spod ramienia Jonghyuna które oplotło mnie jak winorośl. Wstałam z łóżka i podeszłam do lustra. Byłam paskudna. Potargane i przetłuszczone włosy mimo wczorajszego mycia, podpuchnięte oczy i znikające malinki na szyi. Dotknęłam ich. Jeszcze kilka dni i nie będzie śladu, pomyślałam. Spojrzałam na Jonghyuna który spał w najlepsze i podeszłam do niego. Chciałam pogłaskać go po policzku gdy ten złapał moją rękę i nie wiadomo kiedy ja już leżałam koło niego. Zaśmiałam się cicho.
-Jonghyun, myślałam, że śpisz!
-Zawsze się budzę pierwszy, tylko udaje jeszcze-uśmiechnął się-chłopaki już wstali?-spytał.
-Nie mam pojęcia, zejdę zaraz do nich zobaczę, ale najpierw muszę się ogarnąć. Zobacz jak ja wyglądam-pożaliłam się.
-Dla mnie zawsze będziesz piękna, niezależnie od tego jak wyglądasz.-stwierdził dając mi mokrego buziaka w policzek. Puścił mnie, abym mogła się ubrać i zejść na dół. Już chciałam wejść do łazienki, gdy usłyszałam, że coś spadło i potem ciche jęki Taemina świadczące o tym, że czegoś się boi. Spojrzałam na Jonghyuna na co ten wzruszył tylko ramionami i wstał. Wyszedł z pokoju i zostawił mnie samą. Szybko się umyłam i ubrałam. Zeszłam do chłopaków i zobaczyłam następujący krajobraz: stłuczony wazon mojej mamy, Jonghyuna który krzyczał na Taemina j śmiertelnie wystraszonego maknae ze łzami w oczach.
-Noona, ja naprawdę zrobiłem to niechcący!-krzyknął.
-Mama Pauliny cię teraz zabije!-warknął na niego Jonghyun.
-Ale czemu wy krzyczycie?-spytałam-to tylko wazon, trudno, kupi się nowy. Taemin, nic się nie stało, nie bój się tego Dinozaura-stwierdziłam. Tae cały we łzach rzucił się na mnie i zaczął mnie przytulać i przepraszać. Jonghyun patrzył na jego i wywrócił oczami. Poszedł po szczotkę i wtedy Taemin krzyknął
-Ja to zrobię, nie dotykaj!
Spojrzeliśmy na niego zdziwieni. On natomiast posprzątał po sobie lecz zamiast do śmieci zabrał do szkło do garażu mojego taty.
-Ta mała gnida będzie próbowała to skleić, jestem pewien-stwierdził. Zaśmialiśmy się.
-Jonghyun, byłeś u Juli?-spytałam.
-Jula od rana biega z Minho po trawniku grając w nogę. Choi mógłby by być już tatusiem, ciekawe czy Monika by się zgodziła.
-Mam pomysł!-krzyknęłam i klasnęłam w dłonie. Dino podskoczył z przerażenia.-słuchaj, co ty na to, żeby chłopaki wraz z Moniką zabrali małą do zoo i lunaparku?
-hm..-zastanowił się chwilę-w sumie to dobry pomysł, może my też pójdziemy?
Spojrzałam się na niego wzrokiem płatnego zabójcy. Chyba zrozumiał o co mi chodzi i dlaczego chcę, żebyśmy zostali sami bo wyszczerzył się i zaczął mnie całować. Nie trwało to krótko, bo zaraz do domu wbiegł Minho. Spojrzałam na Jonghyuna, pokazałam na najwyższego i klepnęłam go w tyłek.
-Choi Minho, muszę z tobą porozmawiać!-krzyknął i podszedł do chłopaka-pojechalibyście z małą dzisiaj do zoo i lunaparku?
-no a wy?-zdziwił się.
-No wiesz, my musimy posprzątać, i wiesz...no posprzątać musimy.-zakłopotał się Jjong. Minho spojrzał się na mnie i już wiedział o co chodzi. Uśmiechnął się.
-To ile czasu potrzebujecie na to"sprzątanie"?-spytał się.
-No wiesz...-zabrałam głos widząc, że Jonghyun zaczyna się plątać-byście wyszli tak za godzinę i wrócili około 20.
-Nie ma problemu, miłego sprzątania-zaśmiał się. Podszedł do Jonghyuna i podał mu małą paczkę prezerwatyw. Zebrał chłopaków i chwilę po tym zostaliśmy z Jonghyunem sami. Już chciał do mnie podejść i wziąć mnie na ręce gdy zatrzymałam go dotykając jego gołej piersi.
-Nie słyszałeś co powiedziałam? Sprzątanie, potem przyjemności.-Dinozaur spojrzał się na mnie zdziwiony i coś mruknął pod nosem. Zabraliśmy się do sprzątania. Grubo po 15 było czysto. Puściłam jakąś spokojną muzykę i zaczęliśmy tańczyć. Poczułam, że w spodniach zaczął mu wibrować telefon. Wyjęłam go nie przerywając tańca. Jonghyun szeptał mi coś do ucha gdy ja odczytałam wiadomość od Minho
Nadawca: Minho.
Mam nadzieję, że sprzątanie idzie Wam dobrze ;) . Nie martwcie się (jakbyście się w ogóle martwili) Taemin został chłopakiem Juli i wszędzie chodzą razem więc teraz my musimy pilnować dwójki dzieci. Bawcie się dalej dzieciaczki ;-)*
Uśmiechnęłam się ciepło. Spojrzałam się na Jonghyuna i delikatnie o niego otarłam. Chwilę później w jego spodniach ukazało się sporej wielkości wybrzuszenie. Zachichotałam.
-Jjong, aż tak na ciebie działam?
-Nie masz pojęcia jak bardzo-mruknął. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Położyliśmy się na łóżku i zaczęliśmy zdzierać z siebie ubrania. To była potrzeba. Tak silna, że aż sprawiała ból. Bez zbędnych ceregieli poczułam jak Jonghyun wszedł we mnie. Bolało. Wydałam okrzyk bólu. Natychmiast się zatrzymał.
-Przepraszam-mruknął-bolało?
-nie, po prostu nie jestem aż tak rozciągnięta...-westchnęłam.
Za chwilę poczułam jak delikatnie wychodzi ze mnie by za chwilę znów się zagłębić. Przyzwyczajałam się do bólu które pomału zamieniało się w rozkosz. Przyspieszył tempo. Zaczął bawić się moimi piersiami nie przestając ruszać biodrami. Czułam, że moje wypieki na twarzy zaraz eksplodują. Za chwilę przestał. Zaczął delikatnie kręcić biodrami w kółko potęgując doznania i moje, i jego. Chwilę po tym przyspieszył tempo, czułam, że jestem blisko i on także. Wybuchłam krzycząc jego imię. On chwilę później także doszedł. Wyszedł ze mnie. Delikatnie ściągnął prezerwatywę, wiążąc ją na końcu. Pocałował mnie, wstał i wyrzucił ją do kosza. Wrócił na łóżko i wziął mnie w objęcia.
-Nie chcę się z tobą nigdy rozstawać-mruknął całując mój czerwony policzek.-nie zostawiaj mnie.
-Jonghyun...-wymamrotałam nie będąc jeszcze w pełni sił-myślisz, że odeszłabym od ciebie po tym jak się z Jessicą pobiłam?
W odpowiedzi tylko się zaśmiał.
-Ubierzmy się, chłopaki niedługo wrócą.
-Ale mi teraz się dobrze leży.
-Mi też, ale jak Jula wpadnie do pokoju nie chcę, żeby widziała mojego członka-stwierdził. Wstałam z westchnięciem i podeszłam do szafy. Założyłam luźne spodenki i jakąś starą bluzkę. Jonghyun też założył swoje ulubione czarne dresy. Wróciliśmy na łóżko. Niecałe 15 minut po tym chłopaki wbiegli do mojego pokoju wraz z Julą. Mała aż promieniała z radości. Zeszłam niechętnie z Jonghyuna i wzięłam ją na ręce.
-i jak było?-spytałam.
-Paulina, było cudownie! Taemin jest moim chłopakiem i chodzimy ze sobą!-krzyknęła zadowolona. Wszyscy się zaśmiali, a za chwilę wszedł Taemin cały podrapany i zmęczony. Powiedział, że cały czas Jula go drapała jak spojrzał na inną dziewczynę. Wypuściłam Jule z powrotem na podłogę i usiadłam koło Jonghyuna i zaczęliśmy słuchać jej szczegółowych relacji z wycieczki z chłopakami.  Minho tylko spojrzał się na Nas i zaczął się śmiać. Jula spojrzała na niego wzrokiem nakazującym mu się zamknąć i kontynuowała swoją opowieść.

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Jonghyun and I 13 .

Do domu dojechaliśmy najszybciej jak to możliwe. Przez całą drogę milczałam, tylko płakałam w ramię Jonghyuna, za to ten tylko głaskał mnie po głowie i powtarzał, żebym się nie bała.Gdy doszliśmy do domu otworzył mi drzwi.
-Ma...mamo-wydukałam
Mama rozmawiała przez telefon, ale gdy zobaczyła mnie całą rozmazaną i Jonghyuna który cały czas mnie pocieszał spytała
-Paulina, aż tak źle było na tym koncercie?
-a może Jonghyun się po prostu nie postarał w łóżku?-pojawił się znikąd tata.
Jonghyun spojrzał się na niego i spalił buraka.
-Nie tato, Jonghyun się postarał-warknęłam przecierając łzy-widziałam człowieka który jest moim ojcem.
-Widziałaś ojca?
-Tak, i gdybym była sama myślę, że inaczej by się to skończyło. Jjong stanął w mojej obronie, na co ojciec mnie wyzwał. Jonghyun go uderzył.-opowiedziałam.
-Jonghyun jestem ci winien podziękowania. Choć, napijemy się po kieliszku-powiedział zdenerwowany tata.
Jjong popatrzył się na mnie i już miał odmówić mojemu ojcu gdy kiwnęłam głową na znak, żeby z nim poszedł. Pocałował mnie w czubek głowy i odszedł razem z moim tatą do barku.
-Mamo, co my teraz zrobimy? Widział mnie w telewizji, dlatego mnie znalazł. Co ja mam robić, przecież nie odejdę od Jonghyuna, żeby prasa przestała o mnie pisać-wyżaliłam się.
-wiem, że nie powinnam tak mówić, ale na razie nie masz wyboru Paulina. Jeśli chcesz, oczywiście, możemy iść na policję ale myślę, że to nie  wiele da. Wydaje mi się, że najlepszym wyjściem będzie rozejście się z Jonghyunem.-wyznała.
Spojrzałam się na nią spod łba i westchnęłam. Nie mogłam się z nim rozstać. Nie po tej nocy, nie po tym jak pobiłam się z Jessicą o niego, nie po tym jak powiedziałam mu, że go kocham. Spojrzałam się na drzwi i w tym samym momencie do jadalni wszedł z powrotem Jonghyun z tatą. Oboje się do mnie uśmiechnęli.
-Paulina, może Jonghyun jest chętny zostać dzisiaj na noc?-zaproponował tata.
-Nie będę przeszkadzał?-upewnił się Jjong.
-Jeśli łóżko nie będzie skrzypiec, to nie-zaśmiał się tata.
-Tato!-krzyknęłam.
-No co? Stwierdzam fakty, masz już tyle lat, że doskonale wiesz co z czym. Zrobimy tak. My pójdziemy na policję, powiadomimy o tym, może da się załatwić zakaz zbliżania do ciebie, a potem pójdziemy z mamą do znajomych. Co ty na to?-zaproponował tata.
-A gdzie jest haczyk?-spytałam.
-Popilnowałabyś z Jonghyunem córki znajomych do których idziemy?
-No ok, ale czy reszta SHINee też mogłaby przyjść?
-Ależ oczywiście kochanie-zgodziła się mama.-Zrobię wam coś do jedzenia i zostawię troszkę pieniędzy. Mam nadzieję, że zaopiekujecie się małą Julką.
-a jak zaśnie, to możecie pójść do łóżka-dodał tata.
-Tato, przestań!-krzyknęłam ponownie.
W odpowiedzi tata tylko się zaśmiał i klepnął mnie w plecy. O 18 zjawiła się Julka w otoczeniu swoich zabawek. Jonghyun zadzwonił po chłopaków i Monikę, żeby zjawili się na 19. Do tego czasu musieliśmy z Jonghyunem zając się małą sami.
-Julka chcesz coś?-zawołałam z kuchni. W tym samym momencie, wszedł Jjong do kuchni i szepnął
-Ja chcę, ciebie-i podszedł do mnie od tyłu przytulając i całując.
-Jonghyun, nie teraz-zamruczałam, starając się odtrącić go od siebie. Wbiegła Julka.
-Paaauuulinaaa, Jonghyun nie chce się ze mną bawić!-krzyknęła. Skarciłam Dino wzrokiem. Chyba zrozumiał aluzję, bo poszedł do Juli i wziął ją na barana. W tej samej chwili drzwi się otworzyły i chwilę po tym słychać było śmiechy chłopaków i Moniki. Wszyscy wbiegli do kuchni.
-Paulina, masz coś do jedzenia, bo jestem głodny-mlasnął Onew.
-Noona, masz może mleko bananowe?-spytał Taemin.
-Paulina, gdzie jest Jonghyun, przyniosłem mu spodnie do spania-mruknął Key.
-My idziemy usiąść-powiedział Minho ciągnąc Monikę za sobą.
Spojrzałam się na nich i westchnęłam.
-Jedzenie jest, wystarczy podgrzać, mleko w lodówce, Jonghyun w pokoju bawi się z małą-powiedziałam. Każdy się rozszedł, został tylko Taemin sącząc swój ulubiony napój. Spojrzałam się na niego i kontynuowałam krojenie pomidorów.
-Noona, nie przeszkadzamy wam?-zagadał maknae.
-czemu mielibyście przeszkadzać?
-No po ostatnim zdarzeniu, wiesz na ostatniej imprezie. Poszliście do łóżka, może teraz też byście chcieli-stwierdził z prostotą Tae. Spojrzałam na niego i wybuchnęłam śmiechem.
-Taeminku, słoneczko moje, dzieciątko kochane. Gdybyśmy chcieli się kochać z Jjongiem on nawet by do was nie zadzwonił-stwierdziłam
-Bo Kai mi mówił, że jak Suho kochał się z Krystal to każdy im przeszkadzał-mruknął Taemin.
-Ale ja i Jonghyun, to nie Suho i Krystal-zaśmiałam się.
Taemin nic już nie powiedział.
-Paulina, pali się!-krzyknął
-Ale Taemin cały czas tu siedzi!-odkrzyknęłam.
-To nie Tae. to Julka!
-Julka się pali?-spojrzałam zaskoczona.
-rysuje po stole w jadalni!
-Jezu Jonghyun z tobą jak z dzieckiem, idź do łazienki, weź płyn i wytrzyj i powiedz Julce, żeby rysowała na kartkach bo inaczej naskarżysz na nią rodzicom. To nie jest takie trudne, na jakie się wydaje-stwierdziłam.
Spojrzał na mnie zdziwiony. Za chwilę jednak się uśmiechnął i podszedł do mnie. Zaczął mnie całować i rozpinać bluzkę. Taemin odchrząknął. Jonghyun go zignorował. Całował mnie z jeszcze większą pasją. Tae odchrząknął zdecydowanie głośniej. Odsunęłam się od Jjonga i kazałam mu wytrzeć stół.
-Jestem pewien, że jakby mnie tu nie było, to byście się bzyknęli na ladzie-zaśmiał się maknae.
-Jonghyun jest czasami zbyt natarczywy, ale to jest jedna z licznych rzeczy jakie w nim kocham-zawtórowałam mu uśmiechając się przy tym najszerzej jak potrafię. Skończyłam kroić pomidory, ułożyłam je na talerzyku i wyszliśmy z maknae z kuchni gasząc światło. Taemin podszedł do Julki i zaczął się z nią bawić. Ta cała w skowronkach pokazała mu swoją kolekcję naklejek.
-Paulina, jakbyś chciała niańki kiedyś, wypożyczę ci swojego synka-stwierdził Key.
-Ale umma, chcesz mnie oddać?-zaśmiał się Taemin.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Jula była w niebie. Każdy chłopak się z nią pobawił, potańczył i pośpiewał razem z nią. Grubo po pierwszej wszyscy oprócz mnie i Jonghyuna usnęli .Jjong zabrał Julkę która spała na plecach maknae i położył ją do łóżka w pokoju rodziców. Zamknął drzwi i zanucił
-A teraz jesteśmy saaaaaaami...-i uśmiechnął się łobuzersko.
-na parterze jest piątka ludzi a za ścianą śpi dziecko-ostudziłam jego zapał. W tym samym momencie dostałam sms-a
Paulinka, będziemy w domu dopiero jutro, pojechaliśmy ze znajomymi za miasto. Pilnuj domu. Mama :)
-kto to?-zagadał Jonghyun.
-mama. pojechali gdzieś i jeszcze jedną noc siedzę sama-odpowiedziałam.
-chyba razem siedzimy-zaśmiał się. Spojrzałam się na niego. Weszliśmy do mojego pokoju. Jonghyun poszedł się umyć i przebrać a ja zaraz po nim. Położyłam się obok niego na łóżku. Za chwilę poczułam jak Jonghyun mnie smyra. Zaczęliśmy się całować. Oboje chcieliśmy, żeby doszło do czegoś więcej, to dało się wyczuć.
-masz prezerwatywę?-zamruczałam.
-Nie mam...ale czy to stoi na przeszkodzie?-spytał i przygryzł mi płatek ucha.
-Raczej tak, nie chcę zostać mamą w tak wczesnym wieku.
Skończyło się na pocałunkach. Gdy już się uspokoiliśmy, położyłam głowę na jego ramieniu i zasnęłam.

sobota, 24 sierpnia 2013

Jonghyun and I 12 .

Ta częśc rodziła się w najcięższych mękach T.T
Wiem, że to nie jest jeszcze to, proszę powiedzcie mi co o tym myślicie.



Weszliśmy do pokoju Jonghyuna i zamknęliśmy drzwi na klucz. Po tej czynności rozum wyrzuciliśmy za drzwi. Liczyło się tylko to co tu i teraz. Zaczęliśmy się całować. Jjong wpadł na pewien pomysł. Puścił mnie i podszedł stereo cicho włączając jakąś muzykę. Wsłuchałam się w jej melodie. Była idealna, można by było rzec, że została stworzona tylko po to, aby dwoje ludzi się przy niej kochali. Jonghyun wrócił do mnie i wziął mnie w ramiona. Westchnęliśmy cicho. Delikatnie jeździł ręką po moich plecach. Gładził mnie między łopatkami, przytulając policzek do moich włosów.Zdałam sobie sprawę, że chcę podprowadzić mnie do łóżka. Stanęłam mu na stopach i pozwoliłam się zaprowadzić. Delikatnie położył mnie na łóżku, kładąc się obok. Po chwili zaczął zdejmować mi bluzkę. Chwilę po tym zdjął swoją. Spojrzałam się na jego umięśniony brzuch. Przejechałam po nim ręką, na co Jonghyun przymknął oczy delektując się chwilą. Zatrzymałam się przy guziku od spodni. Uśmiechnęłam się łobuzersko i pomogłam mu je ściągnąć. Był w samej bieliźnie. Zerknęłam na wybrzuszenie w jego bieliźnie, które rosło z każdą chwilą. Delikatnie ściągnął mi stanik i zaczął całować moje piersi. Jeździł językiem po nabrzmiałych sutkach, kręcił, zwijał i ściskał. Cicho jęknęłam. Po chwili, ściągnął mi spodnie. Całowaliśmy się dalej. Delikatnie zdjął moje figi i chwilę później pozbył się swoich. Wyciągnął z pod poduszki paczuszkę prezerwatyw, nie przerywając pocałunków. Przerwaliśmy na chwilę. Założył prezerwatywę na swojego członka. Ponownie zaczęliśmy się całować. Z naszych ciał buchał ogień.
-Jesteś gotowa?-szepnął
-Bądź delikatny-odszepnęłam
Delikatnie kiwnęłam głową. Byłam jak w transie i nie chciałam tego przerywać. Pomału wszedł we mnie. Moje ciało oszalało. Zaczął się delikatnie poruszać. Moje biodra wysunęły się na spotkanie. Zaczęliśmy poruszać się synchronicznie. Jonghyun zaczął ciężko oddychać. Złapał moją dłoń i złączył ze swoją. Całował mnie, i poruszał biodrami na zmianę. Czułam, że jestem na krawędzi. Poczuł moje głębokie pożądanie które było równe jemu. Zaczął się jeszcze szybciej poruszać. Nie wiem ile minęło czasu, nim się opamiętał. W końcu upadł na mnie kiedy oboje doznaliśmy spełnienia, szepcząc moje imię. Starałam się odzyskać równy oddech. Puścił moją dłoń i zszedł obok mnie, resztkami sił kładąc się obok mnie. Odgarnął wilgotne włosy z mojego i ze swojego czoła. Uśmiechnął się czule i pogładził po policzku. Pocałował mnie parę razy w ramię i zasnął na moim brzuchu. Ja w przeciwieństwie do jego nie mogłam zasnąć Przymknęłam jedynie oczy, przywołując do pamięci niedawne zdarzenie. Było wspaniale. Nic nie może się równać z tym uczuciem. To pożądanie, ta jedność. Coś niesamowitego. Trwało to krótko, ale było cudownie. Jonghyun okazał się być bardzo delikatny, może dlatego, że dla niego to również był pierwszy raz. Teraz, bezgranicznie pokochałam tego człowieka. Z uśmiechem na ustach zapadłam w głęboki sen.
Poczułam, że coś smyra mnie w czoło. Obudziłam się, nerwowo ruszając brwiami. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Jonghyuna który cmokał mój policzek. Wsparty na łokciu przyglądał mi się. Moje włosy w dzikim nieładzie zaścielały moją poduszkę. Pogładził kciukiem mój policzek. Odwróciłam się do niego. Uśmiechnął się.
-Dzień dobry piękna-powiedział.
-Dzień dobry Jonghyun.-odpowiedziałam.
-To ja nie jestem piękny?-zaskomlał
-Zdarza ci się-zaśmiałam się, głaszcząc jego włosy.
-I jak się czujesz? wszystko ok? nie sprawiłem ci bólu, nie zrobiłem krzywdy?
Westchnęłam i przytuliłam się do niego. Pocałował mnie w szyję i krzywiznę szczęki. Przysunęłam się jeszcze bliżej. Przytulił twarz do mojego policzka, szepcząc:
-Kocham cię, Paulina.
-Ja ciebie też, Jonghyun.
Przytuliliśmy się jeszcze raz, i wstaliśmy z łóżka. Z uśmiechem stwierdziłam, że nic mnie nie boli. Spojrzałam na Jonghyuna który, aż promieniował z radości.  Podeszłam do torby w celu wyciągnięcia ubrań na dzisiejszy dzień. Znikło gdzieś skrępowanie, które zawsze czułam w obecności Jonghyuna. Ubraliśmy się i wyszliśmy z pokoju. Zobaczyliśmy chłopaków siedzących przed telewizorem oglądając poranne wiadomości. Wszyscy spojrzeli się na nas i uśmiechnęli dwuznacznie. Spojrzałam na Jonghyuna który tylko wywrócił oczami i poszedł do kuchni naszykować śniadanie. Ja natomiast do łazienki w celu umycia zębów. Gdy wyszłam, zobaczyłam chłopaków którzy otoczyli Jonghyuna. Pytali się go o przeróżne rzeczy.
-Jak było?-podpytywał Onew
-Dla niej też to pierwszy raz?-zaciekawił się Taemin.
-podobało ci się?-spytał z nieprzeniknionym wyrazem twarzy Key.
-doszedłeś w ogóle?-zaśmiał się Minho.
-Yah! nie pytajcie się mnie o takie rzeczy, to nasza prywatna sprawa. Było cudownie. Tyle-zakończył Dino.
Podeszłam do chłopaków i powiedziałam
-czemu się go tak wypytujecie, nie widzicie, że nie ma ochoty wam się tłumaczyć?-stanęłam w obronie swojego chłopaka.
Wszyscy tylko cicho jęknęli i odeszli od stołu. Jonghyun uśmiechnął się i zaprosił mnie na śniadanie. Szybko zjedliśmy. Postanowiliśmy wyjść na spacer, pooddychać trochę świeżym powietrzem. Pożegnaliśmy się z chłopakami i szybko wyszliśmy z hotelu. Już wszystko było wspaniale gdy zaczepił nas jeden mężczyzna, wyglądający jak typowy Polski pijak i kryminalista w jednym.
-Paulina, możemy porozmawiać?-spytał i uśmiechnął się złowieszczo
Spojrzałam się na Jjonga. Doskonale zdałam sobie sprawę, z kim mam do czynienia.
-Myślę, że nie mamy o czym. Odejdź, albo wezwę policję. Jeszcze ci mało?-warknęłam.
-Paulina kto to jest?-wtrącił się Jonghyun.
-Nie ważne.
-Ohoho, nie powiesz swojemu chłoptasiowi kim jestem?-zaśmiał się mężczyzna.
-Paulina, chce wiedzieć!-krzyknął Jjong.
-Jonghyun to jest mój ojciec...-cicho wytłumaczyłam i stanęłam za plecami Jjonga. Bałam się go okropnie. Jonghyun spojrzał na niego i powiedział
-Jeśli jeszcze raz się Pan do niej zbliży, nie zazna już Pan spokoju.-warknął.
-grozisz mi?-zaśmiał się mój biologiczny ojciec.
-jak w ogóle mnie znalazłeś?-zapytałam uparcie stojąc za Jonghyunem i trzymając jego dłoń.
-Córuniu, jesteś w telewizji, łatwo było.
Spojrzałam zszokowana na tego człowieka. Nigdy nie nazwałabym go po tym co mi zrobił moim tatą.
-potrzebuje cię.-powiedział ojciec- nie chce być sam.
-daj mi spokój.
-a twój chłoptaś? wie, jaką jesteś podłą suką?!
W tym momencie wszystko działo się jak film na zwolnionym tempie. Jonghyun podszedł i wymierzył mu solidnego prawego sierpowego po czym ten wywalił się na ziemie. Złapał mnie za rękę a jemu powiedział
-nie radzę się do niej zbliżać.
Szybko podbiegliśmy na przystanek ,zostawiając ojca na ziemi z rozwalonym nosem.  Wbiegliśmy do tramwaju. Rozpłakałam się i wtuliłam w Jjonga. Czemu po tak cudownej nocy i dniu on musiał wrócić?
-Honey, nie bój się ja cię obronię-przyrzekł Jonghyun. Pojechaliśmy do mnie. Musiałam o tym zdarzeniu powiedzieć rodzicom.

piątek, 23 sierpnia 2013

Jonghyun and I 11 .

Szybko opowiedziałam rodzicom o swoich planach na wieczór. Zdziwiło mnie gdy powiedzieli, że życzą mi dobrej zabawy i zaproponowali mi możliwość spania o Jonghyuna po koncercie. Oczywiście, że się zgodziłam. Cieszyłam się, że rodzice mu zaufali i pokochali go bezgranicznie. Popędziłam na górę naszykować się na wieczór i późniejszą noc. Wykapawszy się drugi raz, zabrałam się za wybieranie stroju. Padło na bluzkę z SHINee World. W końcu to koncert pomyślałam. Jestem tam też jako fanka. Do niebieskiej bluzki wybrałam standardowo jeansy tym razem bardziej drapieżne, bo z dziurami. Spakowałam najbardziej potrzebne rzeczy do torebki (zdecydowałam się na troszkę większą aby włożyć do niej ubranie na następny dzień i piżamę). Przed 19 pojechałam po Monikę. Razem w miarę szybko dotarłyśmy przed arenę. I tam się zaczęło. Stado fotografów rzuciło się na mnie, ignorując Monie. Zdziwiłam się. Przecież ona też jest z gwiazdą, czemu nie robią zdjęć jej? Spojrzałam się na nią a ta uśmiechnęła się. Zdecydowałam się pozować. Po kilkunastu minutach gdy byłam już praktycznie ślepa od tych wszystkich fleszy zaczęli mi zadawać pytania.
-Skąd pani zna SHINee?!
-Jest pani ich fanką?
-Ma pani autografy?
-Usłyszeliśmy, że widuje się pani z Jonghyunem, czy za tym stoi miłość czy zwykłe wykorzystanie?
Postanowiłam pomału na wszystkie odpowiedzieć. Zaczęłam swoją głośną przemowę do mikrofonu.
-SHINee znam pewnie tak jak wszyscy z internetu, dowiedziałam się, że przyjechali do Polski, wpadłam na Jonghyuna przed hotelem i tak to się wszystko zaczęło. Jestem w związku z nim.
Kolejny raz zabłyszczały flesze.
-jacy oni są?-zapytała jedna redaktorka.
-Są fantastyczni i opiekują się mną. Nie zachowują się jak gwiazdy tylko jak piątka zwykłych ludzi.
-Całowała się już pani z Jonghyunem?!-krzyknął z daleka jeden reporter.
-Skoro jesteśmy w związku, to raczej żenujące pytać o coś takiego.
-A czy coś więcej było?-drążyli.
-Myślę, że to są sprawy moje i Jonghyuna. Nie powinno się o nich rozprawiać z redaktorami którzy tylko szukają dziury w całym. Przepraszam, ale muszę już iść.
Odeszłam od dziennikarzy i zaczęłam się śmiać. To było całkiem przyjemne. Mnóstwo ludzi się tobą interesuje i na każdym kroku robi ci zdjęcia. Weszłyśmy do Areny wywołując większy wrzask na zewnątrz. Pokazałyśmy swoje przepustki i poszłyśmy do szatni odłożyć rzeczy. Ukradkiem spojrzałam się na prysznic pod którym parę godzin wcześniej byłam z Jonghyunem. Uśmiechnęłam się na to wspomnienie. Zaraz po tym udałyśmy się do makijażystki słysząc, że tam zastaniemy chłopaków. Weszłyśmy i zobaczyłyśmy tak dużo kosmetyków, że połowy nazw nie zapamiętałabym. SHINee nas zauważyło. Jonghyun od razu wstał z fotela i podszedł się przywitać.
-Oppa co z ciebie za mężczyzna, nie powinieneś się malować-mówiłam między pocałunkami.
-Wiem ale to nie ode mnie zależy. Ta Pani chce, żebyśmy wyglądali jak najlepiej-uśmiechnął się ukazując rząd białych zębów. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy jak Minho wręczył pierścionek Monice a ona chwile po tym się rozpłakała. Wymieniliśmy spojrzenia zdziwienia z Jonghyunem. Odeszliśmy od siebie i Jonghyun wrócił na fotel aby makijażystka mogła dokończyć swoją pracę. Gdy skończyła, zostaliśmy tylko my. Zaczęliśmy opowiadać sobie historyjki, dowcipy i robić zdjęcia wszyscy razem gdy do pokoju wpadła Jessica. Zobaczyła mnie otoczoną szalikiem z piórami i czapką Jonghyuna, Monikę która założyła marynarkę Minho i ze zmoczonymi włosami udawała Michaela Jacksona, Minho który robił zdjęcia jej, i chłopaków którzy się z tego śmieją. Nie wiedząc co powiedzieć podeszła do mnie i wymierzyła mi solidne spotkanie z jej ręką.. Wszyscy wraz z nią zamarli. Jonghyun już chciał do niej podejść, gdy go zatrzymałam. Ze stoickim spokojem zdjęłam kostiumy z siebie i kazałam je mu przytrzymać. Każdy wodził za mną wzrokiem. Podeszłam do Jessiki spojrzałam się na nią i delikatnie popchnęłam. Odeszłam od niej, chwyciłam kubek z kawą i wylałam jej na głowie. Złapała mnie za włosy i zaczęła ciągnąc do ziemi. W końcu nie wytrzymałam, wyrwałam się jej i ze łzami w oczach rzuciłam się na nią. Zaczęłyśmy się bić. Nie wiedziałam która przegrywała do momentu aż Jonghyun podbiegł do mnie i odciągnął mnie od niej. Wychodziło na to, że to ja wygrałam. Wyrywałam się mu, chciałam jeszcze jej coś zrobić. Chłopaki stali zszokowani. Nikt jej nie pomógł. Monika jeszcze biła brawo. Usiadłam na ławeczce przed szatnią i zaczęłam płakać. Jonghyun patrzył na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Usiadł koło mnie i mnie przytulił. Wtuliłam się w niego i wybuchłam ponownym płaczem.
-Czemu ona mnie tak nie lubi, co ja jej zrobiłam?-zapytałam ocierając łzy.
-Paulina chciałbym ci wyjaśnić, ale nie potrafię zrozumieć jej postępowania. Gdy odwiozłem ciebie wróciliśmy z chłopakami do areny. Ona czekała na mnie. Chciała porozmawiać. Myślałem, że chodzi o występ albo coś. Poszliśmy na ubocze. Rzuciła się na mnie całując i mówiąc, że to ona jest moją wybranką. Nie wiedziałem co robić. Dobrze, że Minho i Onew byli w pobliżu odciągnęli Nas od siebie.
-Jjong nie oddałeś jej pocałunku prawda?-spytałam.
-Oczywiście, że nie. Ja byłem w takim szoku, że nie wiedziałem co się dzieje. Przy okazji zerwała mi łańcuszek który noszę odkąd wydaliśmy pierwszy teledysk.-wyżalił się.
Spojrzeliśmy się na siebie i chwile potem na drzwi z których wyszła Jessica. Prowadziły ją Taeyeon, Sunny i Tiffany. Spojrzały się na mnie i puściły oczka. Sunny nawet podniosła kciuk do góry. Zerknęłam na Jonghyuna który patrzył na mnie.
-Ładnie ją poturbowałaś.-stwierdził.-ty też nie wyglądasz najlepiej, wszędzie Cię podrapała i z wargi leci Ci krew. Chodźmy do apteczki. Złapał mnie za rękę i poszliśmy po jakieś opatrunki. Jonghyun wszystko ładnie opatrzył i poprzyklejał plastry tam gdzie to możliwe. Okazało się także, że coś zrobiłam sobie z nadgarstkiem i zawiązali mi bandaż. Wróciliśmy do chłopaków. Gdy weszliśmy rzucili się na mnie. Zostałam wytulona jak jeszcze nigdy.
Przed 20 skierowaliśmy się na scenę. Monika i ja zostałyśmy za kulisami, a chłopaki podreptali pod scenę, do swoich trampolin. Zaczęło się odliczanie i piosenka którą rozpoczynali. SHINee world. Jeden po drugim wyskakiwali i zaczynali tańczyć. Oglądałam to wszystko z zapartym tchem. Podeszłam do stolika, wzięłam mnóstwo lightsticków, podzieliłam na dwa i dałam Monice. Całą Atlas Arenę wypełnił ocean lighsticków o kolorze perłowym niebieskim. Cudowny i niezapomniany widok. Zazdrościłam chłopakom, że tak często go widywali. Obydwie piszczałyśmy jak szalone. Po każdym występie Jonghyun wbiegał wraz z Minho za kulisy pytać się o nasze zdanie.
Przed 23, gdy koncert się skończył, a nasze gardła były zdarte wróciliśmy do hotelu, po drodze zaopatrując się w jakieś trunki. Chłopaki zaczęli pic, jednak Jonghyun uparcie odmawiał choćby kieliszka. Cieszyło mnie to. Przypomniało mi się, jak obiecałam Dinozaurowi, że jeśli się postara to dostanie nagrodę. Wyszeptałam mu do ucha kilka słów i odeszliśmy do stołu. Trzymając się za rękę , weszliśmy do pokoju Jonghyuna nie mogąc się doczekać tego co za chwilę miało nastąpić.

Jonghyun and i 10 .

Szliśmy przez ciemny korytarz trzymając się za ręce i śmiejąc się  wniebogłosy. Cudownie było patrzeć na to jak ja, zwykła szara myszka potrafię zszokować SNSD a głównie Jessice. . No ale trzeba było pokazać, że ja też mam coś do powiedzenia.
-Jonghyun, czemu poprosiłeś mnie o wspólny prysznic przy nich?-zaśmiałam się.
-A nie mogę? Jesteśmy razem, musimy sobie pomagać nawet w takich prostych czynnościach jakim jest kąpiel.-uśmiechnął się łobuzersko.
-No dobrze, to ty się wykąpiesz, a ja poczekam.
-Nie, ty wejdziesz ze mną.
Spojrzałam zszokowana. Jak to z z nim? Z nim pod prysznic? Nie, nie, nie znów się pewnie zgrywał.
Gdy doszliśmy do drzwi, Jonghyun jak przystało na dżentelmena otworzył je i puścił mnie przodem. Poszłam usiąść na ławeczce w celu zaczekaniu na niego, ale ten gdy to zobaczył złapał mnie za rękę i zaciągnął pod prysznice.
-Zdejmij buty i skarpetki. Masz jakieś ubrania na przebranie?-spytał.
-No pewnie, dziesięć bluzek przy sobie noszę od razu-zaśmiałam się.
-To zrobimy tak. Zaczekasz tu na mnie a ja pójdę po kostium jakiś.
Wybiegł z pod prysznica jak szalony. Nie minęło 5 minut jak wrócił z pięknym kostiumem kąpielowym.
-Jonghyun skąd ty to masz?-zdziwiłam się.
-Nasze tancerki miały to przymierzyć, wiesz na jakieś nowe występy. Nie wiem, nie znam się-wyznał.
-No ale to ktoś już to nosił?-drążyłam
-Absolutnie. Wyciągnąłem z pudła w którym były zapakowane i z metką. Idź, załóż i się wykąpiemy.-wytłumaczył.
-Ale...Jjong, a ty co założysz na siebie?Nago będziesz?
-Jezu po prostu idź się przebierz.
Szybko poszłam i się przebrałam. Kostium był cudowny. Perłowy niebieski, w głębi zastanawiałam się czy kolor jest taki dlatego, że ich oficjalną barwą był właśnie perłowy niebieski. Skupiłam się na detalach. Delikatny biustonosz wyeksponował mój biust. Był cudowny. Cały pokryty małymi cyrkoniami. Dół od kostiumu był wykrojony tak, aby zasłaniał tylko to co najpotrzebniejsze. Trochę się zawstydziłam wchodząc z powrotem do kabiny ale widząc, że Jonghyun wybałuszył oczy i uśmiechnął się ciepło do mnie z uśmiechem na ustach zanotowałam w myślach, że bardzo mu się podoba. Spojrzałam na zabawki które sprowadził Jonghyun. Gumowe żółte kaczki, koła ratunkowe, okulary do pływania pod wodą i kwiaty podobne do tych które nosi się na Hawajach albo te które można kupować nad morzem. Skąd on to wszystko wziął, i to w dodatku tak szybko? Napompowaliśmy szybko koła ratunkowe i założyliśmy je na siebie. Jonghyun odkręcił wodę tak, że ze słuchawki zaczęła lecieć najpierw lodowata woda a dopiero potem ciepła. Wziął strumień wody i skierował go na mnie tak, że spłynął mi cały tusz z rzęs. Wytarłam go szybko, żeby nie pozostawić zabrudzeń. Śmieliśmy się jak opętani. Zdjęliśmy koła ratunkowe i zaczęliśmy się myc.
-Paulina, umyjesz mi plecki?-odwrócił się tyłem do mnie Jonghyun śmiejąc się.
-Ależ oczywiście, że tak ale zaraz po tym ty umyjesz moje.
-Bez problemu-zgodził się.
Wzięłam na gąbkę niewielką ilość płynu i zaczęłam go myc. Po kilku sekundach zamieniliśmy się rolami. Jonghyun na chwilę się zatrzymał. Podejrzewałam ,że widział moje blizny na plecach. Jednak za moment pocałował mnie w te miejsca i zaczął smyrać. Złapał paseczek od kostiumu i powiedział.
-A co będzie jak go odwiąże?
-Zobaczysz mój biust?
-Mogę?
-Tak możesz, i tak już długo czekasz-zaśmiałam się.
Jonghyun gdy to usłyszał ucieszył się jak dziecko które dostało wymarzony prezent. Szybkim i zdecydowanym ruchem odwiązał moje delikatne wiązanie. Spojrzał na moje piersi z czerwonymi wypiekami na policzkach. Wziął gąbkę i delikatnie zaczął jeździć wokół nich myjąc je przy okazji. Przyglądałam się mu i jego poczynaniom. Był bardzo skupiony. Gdy skończył spojrzał się na mnie ciężko dysząc. Nie wiedziałam co we wstąpiło. Rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam całować. On odwzajemnił pocałunek i chwilę potem nasze języki wirowały. Następnie usiedliśmy nie przerywając pocałunków. Zaczęliśmy zdejmować z siebie dół od kostiumu.. Chwilę potem byliśmy nadzy. Poczułam, że czerwienieje się i wyglądam jak dojrzały burak. A jeśli coś pójdzie nie tak? A jeśli będzie bolało? Jonghyun spojrzał na mnie.
-Chcesz, żebym był pierwszy?-spytał zmysłowo oblizując wargę.
-Pierwszy i ostatni...
Uśmiechnął się ciepło. Ponownie zaczęliśmy się całować. Jonghyun usiadł na specjalnym do tego wybrzuszeniu w kabinie. Usiadłam na nim. Przerwałam pocałunek.
-A prezerwatywa?-zapytałam.
-Oczywiście, już wyciągam-uspokoił mnie. Zeszłam z niego. Wyszedł z kabiny i za chwilę wrócił z prezerwatywą w ręce. Założył ją na imponujących rozmiarów męskość. Uśmiechnęłam się ciepło. Teraz nic nie stało nam na przeszkodzie. Zaczęliśmy się całować. Gdy już miał się we mnie zanurzyć usłyszeliśmy otwierające się drzwi. Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Jonghyun szybko wyjrzał kto to mógł być.
-Jessica?! Co ty tu robisz, to męska szatnia!-krzyknął.
-oppa, przyszłam do ciebie, dlatego się tak ubrałam-wytłumaczyła-pozbyłeś się już tamtej dziewczyny?
-Jessica wyjdź stąd! Jak w ogóle możesz tak powiedzieć?! Paulina to moja dziewczyna, kocham ją!-warknął
-To dlatego już mieliście się kochać. Oppa nie ukrywaj ona tam z tobą jest. Cześć Paulina-mruknęła
-Cześć...-cicho odpowiedziałam.
-Eh to jednak nie przeszkadzam ,wybacz oppa. bierz się do roboty, wystrzel jak z procy-zaczęła się diabelsko śmiać.-tak jak wystrzeliłeś we mnie-szybko dodała i wybiegła z szatni. Zapadło milczenie. Spojrzeliśmy na siebie zszokowani.
-Jonghyun, wy coś ten tego?-spytałam zdziwiona.
-Paulina, oczywiście, że nie! Ja jeszcze jestem prawiczkiem!-krzyknął.
-To dobrze, cieszę się.-uśmiechnęłam się.
Chcieliśmy powrócić do przerwanej czynności, ale to już nie było to. Skończyliśmy na pocałunkach. Gdy woda już się wystudziła wyszliśmy spod prysznica. Wytarliśmy się nawzajem. Zaczęliśmy się ubierać. Wróciliśmy na scenę. Jonghyuna coś męczyło.
-co się stało Jjong? Źle wyglądasz.
-Najpierw ty sama nie, potem Onew, potem ja pijany ty znów odmówiłaś. I gdy już byśmy byli obydwoje spełnieni ona musiała wejść-głową pokazał na Jessice która śmiała się z Kibumem z ubrań naszykowanych na wieczorny koncert.
-Oppa-uśmiechnęłam się słodko.-jeśli będziesz grzeczny jeszcze dzisiaj dojdzie do tego twojego spełnienia-obiecałam.
-jak to?
-jeśli dobrze się spiszesz na koncercie i wydasz z siebie wysokie oktawy to dzisiaj jeszcze będziemy się kochać.-wyjaśniłam.
-motywacja jak nigdy. Potrafisz zmobilizować człowieka. Dobrze, zgadzam się. Ale mam prośbę. Bądź za kulisami podczas koncertu.-poprosił.
-Jeśli to ma ci sprawić przyjemność, to czemu nie?-zachichotałam.
Przytulił mnie i potargał czuprynę. Zawołał resztę i wróciliśmy do domu. Odwieźliśmy Monikę a następnie mnie. Pożegnałam się z chłopaki.
-Jonghyun, ja będę na miejscu o 20, nie przyjeżdżaj po mnie-mówiąc to złapałam w dłoń przepustkę która umożliwiała wejście za kulisy. Chłopak tylko się uśmiechnął. Kiwnął głową i odjechali. Uśmiechnęłam się. Nie pozostawało mi nic innego jak czekać do wieczora.

Jonghyun and I 9 .

Siedzieliśmy tak przytuleni dłuższą chwilę. W końcu chłopaki wrócili i musieliśmy się rozstać. SHINee szło na próbę do Atlas Areny, zobaczyć czy przygotowania do koncertu się kończą. Wszyscy z hotelowych pokoi wyszli szczęśliwi oprócz mnie. Cały czas miałam przed oczami widok przerażonego Jonghyuna któremu opowiadam swoją historię z dzieciństwa. Szliśmy przez korytarz, gdy nagle Taemin wykrzyknął
-Zabierzmy dziewczyny na próbę!
Wszyscy spojrzeli na niego, i zaczęli się zastanawiać. Po chwili milczenia lider zgodził się. Jonghyun spojrzał na mnie i uśmiechnął się ciepło.
-Zobaczysz wszystko od tej drugiej strony, zapomnisz o troskach. Zgódź się-skomlał Jonghyun.
-Jjong, ale ja nie wiem, czy rodzice się zgodzą.
-Ja zadzwonię i im wszystko powiem. Ty się niczym nie zamartwiaj.
-No dobrze, ale pod jednym warunkiem-powiedziałam.
-Jakim?
-Pozwolisz mi skoczyć z tej trampoliny jak zaczynacie koncert?-zaśmiałam się.
-Jasne, nie ma problemu z mojej skoczysz. Ale wiesz, musisz uważać, bo można upaść i zrobić sobie krzywdę-ostrzegł mnie.
Uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową. Odkąd poznałam Jonghyuna spotykają mnie same miłe rzeczy. Zjechaliśmy windą i weszliśmy do auta które miało na celu przewiezienie Nas do miejsca koncertu. Szybko i sprawnie weszliśmy do Areny. Chłopaki poszli się przebrac w jakieś wygodne ciuchy a my poszłyśmy na scenę. Po drodze zaczepiła Nas jakaś kobieta.
-Dziewczynki, co wy tu robicie?-zagadnęła.
-One są z Nami-powiedział głośno Onew.
-Naturalnie-mruknęła kobieta i odeszła.
Jonghyun wyszedł za chłopakami z telefonem przy uchu. Rozmawiał z moimi rodzicami. Uśmiechnął się do mnie, i gestem przywołał. Podeszłam szybko.
-Rodzice chcą z tobą rozmawiać-i wręczył mi telefon.
-Paulina mogę Cię prosić tylko o jedno?-usłyszałam w słuchawce głos taty
-Oczywiście.
-Uważaj na siebie.-poprosił.
-Jasne tato, nie ma problemu. Muszę kończyć, bo pada bateria. Pa, kocham Cię.
Oddałam telefon Jonghyunowi z uśmiechem na ustach. Dał mi szybkiego buziaka i pobiegł za chłopakami. Wzięłam Monikę za rękę i poszłyśmy za nimi.
-Paula, co się stało między wami?-przerwała ciszę.
-a co się miało stać?
-no pokłóciliście się w kuchni. To o twoich biologicznych prawda? Powiedziałaś mu?
-tak powiedziałam. Jonghyun jest teraz ze mną i uważam, że powinien to wiedzieć.
-To chyba dobrze. Tylko dziwi mnie to, że ze wszystkich chłopaków jakich miałaś, powiedziałaś tylko jemu. zależy ci bardzo na nim prawda? inaczej byś tego nie powiedziała. ja sama dowiedziałam się po 3 latach przyjaźni.-zaskomlała.
-oczywiście, że mi zależy. na każdym mi w sumie zależało ale to na Jjongu najbardziej. Chcę być z Nim szczera, więc powiedziałam. Przepraszam, że ty dowiedziałaś się po 3 latach, nie byłam na tyle silna, żeby od razu ci powiedzieć-wytłumaczyłam-po za tym, ty kochałaś się z Minho. To był twój pierwszy raz. Jak było?-skierowałam rozmowę na inne tory. Monika wyraźnie się zawstydziła. Zaśmiałam się.
-Paulina co ja Ci mogę powiedzieć? To było ucieleśnienie moich wszystkich marzeń, był delikatny i ostrożny. Strasznie czuły. Co mogę Ci więcej powiedzieć? Wiem, że on już kiedyś się kochał, ale dla mnie był czuły. Kocham go.-uśmiechnęła się.-przyjaciółko, mam pytanie. Z nami jest ci dobrze?
-To znaczy?
-No wiesz... Czy z Jonghyunem jest ci dobrze, ze mną, z obecnym życiem jak się czujesz.
-O to ci chodzi. Monika ja nie myślę o moim ojcu już bardzo długo, to rozdział zamknięty. Z wami jest mi dobrze. z tobą, z nim i z rodzicami. mam teraz tyle co nigdy. wspaniałą przyjaciółkę, cudownego chłopaka i kochających rodziców. Czego mi więcej trzeba?
-A nie ma takich momentów, że się czegoś boisz? nie wracasz do tamtych wspomnień?
-Pomimo tylu lat ja cały czas pamiętam. nie ma wieczoru kiedy nie myślałam o tym co było. Wiesz doskonale, że do tej pory boję się spać po ciemku.-wyznałam.
-Tak wiem.-przyznała.-a tak odbiegając od smutnych tematów...spałaś już z Jonghyunem?
-Nie jeszcze nie. Namawia mnie ale nie. ale ostatnio coś poczułam i chcę, żeby to on był pierwszy-uśmiechnęłam się.
-Paulina ty się naprawdę zakochałaś.
Chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale weszłyśmy na scenę. Widok zapierał dech w piersiach. Dziwię się, że chłopaki nie mają tremy. Zaczęłam się rozglądać za Nimi gdy nagle, jeden po drugim zaczęli wyskakiwać spod sceny na specjalnych trampolinach. Po kilku minutach niby od niechcenia podeszłam do Jonghyuna i złożyłam na jego ustach czuły pocałunek. Ten zaskoczony wziął mnie za rękę i zjechaliśmy pod scenę na specjalnym bloku. Przy okazji uderzyłam się w głowę. Zaczęliśmy się śmiać. Podreptaliśmy do miejsca z którego "wystrzelają" chłopaki. Stanęłam na trampolinie. Jonghyun nie był tym faktem zadowolony.
-O co ci chodzi? przecież mi pozwoliłeś-zagadnęłam, widząc jego skwaszoną minę.
-Tak wiem, nie o to chodzi. Po prostu troszkę się boję. Ja sam zawsze po tym mam coś uszkodzone, a skaczę już długo. A ty, pierwszy raz...proszę cię uważaj na siebie.
Wpadłam na pewien pomysł.
-skocz ze mną.
-Honey, to jest za małe na nas dwóch, uderzymy się jeszcze.
-Łóżko nie jest za małe, no ale dobrze. Skoro nie chcesz...to nie namawiam-uśmiechnęłam się szatańsko.
Widać, że myślał nad czymś intensywnie. Już myślałam, że ten się zgodzi, jednak tylko pokiwał głową na znak odmowy. Złożyłam usta w uroczy w moim mniemaniu dzióbek i zastanawiałam się na co go przekupić. Nie zdążyłam nawet dobrze pomyśleć, bo ten podszedł do przycisku aktywującego trampolinę i 3 sekundy po nacisku wyleciałam nad scenę. Trwało to nie mniej niż sekundę. Delikatnie wylądowałam na palcach. Gdy ekipa to zauważyła zaczęła mi klaskać. Zaśmiałam się. Odeszłam i za chwile z tego samego miejsca wyskoczył Jjong. Usiadłyśmy z Moniką z przodu sceny i obserwowałyśmy ich próby. Po ciężkich 3 godzinach podbiegli do nas cali mokrzy,brudni i spoceni. Monika nie chciała w ogóle dotknąć Minho choć ten cały czas jęczał. Wstała i odeszła. Choi poszedł za nią. Po chwili widzieliśmy jak Monika przed nim ucieka a on ostatnimi wykrzesanymi siłami biegnie za nią. Wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Usiadł koło mnie Jonghyun.
-Ty chyba przede mną byś tak nie uciekała?-mruknął mi do ucha.
-Nie Jonghyun...ja bym uciekała jeszcze szybciej...-zaśmiałam się.
-Jak to?-ze zdziwienia zrobił minę małego mokrego szczeniaka porzuconego na deszczu.
-Jjong jesteś cały spocony. Z daleka widzę jak się kleisz. Idź się umyj, potem pogadamy-uśmiechnęłam się.
Gdy po 5 minutach biegania Monika i Minho wrócili. Głos zabrał lider.
-Dostałem telefon od szefa...Zgadnijcie kto jeszcze przyjedzie na nasz koncert...
-Emma Watson!-krzyknął Taemin.
Wszyscy spojrzeliśmy na niego z udawaną pogardą. Taemin wyraźnie zawstydzony już nic nie powiedział.
-Ktoś z wytwórni?-zagadnął Jonghyun marszcząc przy tym nos.
-Niestety...-potwierdził lider.
-f(x)? Super Junior? Oni głównie teraz nie mają koncertów ani innych spraw-zagadał Minho.
-Girls Generation-jęknął Onew.
O nie! W myślach jęknęłam. Dziewczyny z SNSD były bardzo atrakcyjne, każda ma inny typ urody przez co nie mogą odpędzić się od adoratorów. Martwiłam się. Jonghyun kiedyś wspominał, że chciałby coś stworzyć z Jessicą, a Minho był kiedyś z Yuri. Nadchodziły czarne chmury.
-Nie chce ich tu, nie lubię ich-jęknął Taemin. Spojrzałam na niego zdziwiona. Myślałam, że w SM wszyscy się lubią, a tu proszę. Monika też cicho westchnęła na co Minho tylko złapał za rękę i dał buzi. Jonghyun patrzył na mnie i nie wiedział co powiedzieć.
-Nie przejmuj się nimi. owszem są trochę zadufane i nie raz próbują coś do nas gadać ale my nie odwzajemniamy.
-No tylko jest jeszcze jeden problem-ujawnił Onew.-mianowicie one tu są już.-wymamrotał.
Jak na komendę dziewczyny zaczęły wchodzić na scenę. Aż na drugim końcu sceny poczułam chłodną aurę. Będzie coś nie tak. Dziewczyny podbiegły do Jonghyuna głośno skandując cały czas "oppa,oppa!" Taemin skrzywił się na te określenia. Spojrzałam na niego i przysunął się w moją stronę.
-Nie lubisz, jak tak mówią na ciebie?-zaśmiałam się.
-Nie lubię jak mówią do mnie, jak mówią do chłopaków. Ja w ogóle ich nie lubię-warknął.
Girls Generation podeszło do reszty chłopaków uroczo się z nimi witając.
-Oppa, będziemy mieli razem duet!-krzyknęła Yuri do Minho. Minho nic nie powiedział tylko cicho mruknął coś w stylu, że niezmiernie się cieszy. Chwile potem przykleiły się wszystkie do najwyższego. Monikę zalewała krew. Szybkim i zdecydowanym krokiem ruszała w kierunku wyjścia. Minho widząc jak wychodzi opuścił dziewczyny i pobiegł za nią. One zdziwione tylko powiedziały
-Boże kim jest ta dziewczyna? czemu oppa za nią tak pobiegł? to ktoś nowy w ekipie?-zastanawiały się.
-To Monika, dziewczyna Minho-warknęłam.
Dziewczyny spojrzały na mnie krzywo.
-A ty kim jesteś?-spytała Hyoyeon.
Już miałam odpowiedzieć  gdy poczułam oddech Jonghyuna na swojej skórze. Odwrócił mnie szybko do siebie i zaczął całować  Namiętnie. Bardzo namiętnie. Ale dobrze, musiałam im pokazać jasno i przejrzyście, że Jonghyun jest ze mną i nie jest zainteresowany innymi dziewczynami.
-Oppa, zraniłeś moje serce-powiedziała Jessica-myślałam, że po tym koncercie coś zaczniemy tworzyć razem.
Jonghyun powiedział tylko
-To jest Paulina. Jest moją dziewczyną. Poznajcie się. Paula to Taeyeon, Tiffany, Jessica, Sunny, Yoona, Yuri, Hyoyeon, Sooyoung, Seohyun.
Przy wypowiadaniu każda z nich delikatnie się ukłoniła oprócz Jessiki. Wiedziałam, że będą z nią problemy.
-Paulina, pójdziesz ze mną pod prysznic?-zagadał Jonghyun. Wiedziałam już, że rozpoczął się konkurs wkurzania.
-Oppa, oczywiście!-uśmiechnęłam się łobuzersko.
Poszlismy z Jonghyunem trzymając się za ręce. Dziewczyny nie mogły wyjśc z szoku. Oczy Jessiki cisnęły piorunami. Zignorowałam ją. Dla mnie najważniejsze było, żeby pokazac na kim zależy Jonghyunowi i postanowiłam mu w tym pomóc.

środa, 21 sierpnia 2013

Jonghyun and I 8 .

Witam Was :-)
Dzisiaj trochę smutków na koniec opowiadania Was czeka. Dziękuję, że czytacie. :)<3



Po wczorajszej imprezie wszyscy smacznie spali w różnych częściach domu oprócz mnie. Przez całą noc nie mogłam zasnąć. A to za zimno, a to za gorąco, a to Dinozaur przygniótł mnie swoją wielką ręką, przez co było mi jeszcze bardziej duszno niż normalnie. Odwróciłam się na prawą stronę w celu popatrzenia na Jonghyuna. Co jakiś czas przez sen przygryzał wargę, mruczał coś pod nosem albo jego wargi tworzyły uroczy dzióbek. Patrzyłam jak zaczarowana na jego usta. Gdy Jonghyun odwrócił się ode mnie plecami, postanowiłam wstać z łóżka w celu obeznania drugiego pokoju. Cicho i delikatnie otworzyłam drzwi kluczem i wyszłam z pomieszczenia. Gdy odwróciłam się od dużych drzwi zobaczyłam czyste pobojowisko. Porozwalane butelki po piwie, winie i wódce, puste opakowania po chipsach, kartony po pizzie. Co parę metrów ciała ułożone w różnych pozycjach. Onew pod stołem z butelką wina w rękach, Taemin przy otwartej lodówce a obok niego bardzo dużo buteleczek od bananowego mleka. Gdy podeszłam do drzwi za którymi znajdował się pokój Minho usłyszałam ciche jęknięcia. Postanowiłam odpuścić i wycofałam się do salonu. Nigdzie nie mogłam znaleźć Kibuma. Zguba szybko znalazła się w łazience przy desce klozetowej. Zaśmiałam się. Szybko wróciłam po aparat i zrobiłam im wszystkim zdjęcia. Będą mieli ubaw gdy zobaczą się w tak ciężkim stanie. Postanowiłam zrobić chłopakom przyjemność. Poszłam do kuchni i naszykowałam im śniadanie nie zapominając oczywiście o Monice. Jęki z sypialni Minho były coraz głośniejsze. Boże, co oni wstydu nie mieli? Pokręciłam głową. Skierowałam się do sypialni w której smacznie pochrapywał Jonghyun, wyciągnęłam mu ze spodni telefon, znalazłam słuchawki. Postanowiłam się odizolować od jęków coraz głośniej wypełniających kuchnie. Muzykę włączyłam na full  i zabrałam się za szykowanie śniadania. Przed 10 wszyscy z wyjątkiem Jonghyuna zaczęli się zbierać do jadalni. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.
-Noona, to jest pyszne!-zaświergotał Taemin.
-Paulina, gdzie jest Jonghyun?-zapytał Key.-Nigdy nie opuszczał śniadania, co nie ma siły wstać?
-Jonghyun jeszcze śpi, wczoraj był zalany strasznie przez tą dziwną hotelową nalewkę.-wytłumaczyłam nieobecność Jjonga.
-Już myślałem, że do czegoś doszło wczoraj-Minho uśmiechnął się perfidnie.
-Tak jak dzisiaj rano u Ciebie?-zaśmiał się maknae.
Najwyższy od razu się zamknął i skupił się na jedzeniu. Po zakończonym posiłku wszyscy wzięliśmy się za sprzątanie. Skończyliśmy grubo po 14. Gdy wszyscy zmęczeni zasiedli na kanapach, ja poszłam do pokoju zobaczyć, czy Jonghyun niczego nie potrzebuje. Widząc jednak, że ten dalej smacznie śpi, wycofałam się do kuchni. Ponownie zabrałam się za przygotowanie posiłku tym razem tylko dla Jonghyuna. Gdy przekrawałam pomarańcze, w celu wyciśnięcia z nich soku poczułam, że ktoś obejmuje mnie w pasie. Na szyi poczułam gorący oddech zmieszany z wczorajszym alkoholem. Zignorowałam go jednak, starając się skupić na wykonywanej przez siebie czynności. Jonghyun jednak nie dawał za wygraną. Pocałował miejsce w którym znajdowała się malinka i szeptał mi w szyję czułe słówka.
-Jonghyun, odejdź ja Ci tu jedzenie szykuje!-fuknęłam.
-Czemu się nie odzywasz?-skomlał.
-Pomyśl. Chciałeś mnie namówić do seksu, zrobiłeś mi drugą malinkę, wypiłeś jakąś hotelową nalewkę, wywaliliśmy się, przygniotłeś mnie, mam wymieniać dalej?-warknęłam-czemu nie mogłeś pic tak jak reszta? Albo w ogóle nie pic?! Musiałeś tą mordę przykleić do tej butelki?
-Ale jak to upadliśmy?-zdziwił się.
-Normalnie. Rozmawiałam wczoraj z Onew w kuchni. Ty przywlekłeś się jakoś, zacząłeś mnie całować i jakimś cudem znaleźliśmy się na podłodze-wyjaśniłam. Odeszłam od niego i zaczęłam szukać jakieś wyciskarki. Spojrzał na mnie wzrokiem pełnym smutku i przesunął się w stronę lodówki. W tym momencie do kuchni wszedł Taemin, ale wyczuwszy napiętą atmosferę między nami wycofał się z powrotem do reszty. Usłyszałam jedynie ciche"chyba się kłócą" i jęk chłopaków. Podeszłam do lodówki, aby wyciągnąć z niej mleko. Jonghyun uparcie zasłaniał mi do niej dojście.
-przesuń się.-warknęłam.
-Nie dopóki mnie nie pocałujesz i nie powiesz, że jest wszystko w porządku.
-powiedziałam, przesuń się jeśli chcesz zjeść to jedzenie-ponownie warknęłam.
-mogę nie jeść, ważniejsze jest dla mnie to, żebyś się odezwała!-krzyknął.
-Sam zdecydowałeś.-oznajmiłam. Zostawiłam przygotowanie posiłku, odwróciłam się napięcie i wyszłam z kuchni. Chłopaki jedynie się na mnie spojrzeli i się zaśmiali. Spojrzałam na nich lodowatym wzrokiem i od razu przestali. Wzięłam swoją torebkę, pożegnałam się z resztą i wyszłam. Usłyszałam wściekłego Jonghyuna.
-Jak mam za Nią nie iść?! Było dobrze i ot tak się zjebało?!-krzyczał.
-Jjong krzykiem nic nie naprawisz. Jest zła bo wypiłeś zdecydowanie za dużo. To wszystko-uspokajał go Onew.
Niestety nie usłyszałam odpowiedzi Jonghyuna,za to szybko zobaczyłam jak wybiegł za mną z pokoju.
-Paulina, czekaj! Musimy porozmawiać!
-Na razie nie mamy o czym. Daj mi spokój.
Weszłam do widny, nacisnęłam guzik prowadzący na parter. Drzwi szybko się zamknęły. Zjechałam na dół. Wyszłam z budynku i skierowałam się na przystanek. Chwilę po mnie z hotelu wybiegł Jonghyun. Puścił się biegiem w moją stronę. Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę. Znalazłam się w jego ramionach. Wybuchłam płaczem. Ten zdziwiony przytulił mnie jeszcze mocniej do siebie.
-Paulina, powiedz mi, o co chodzi, co zrobiłem nie tak? To przez to, że się napiłem?
Kiwnęłam głową. Nie chciałam mu mówić, dlaczego tak reaguję gdy ktoś bliski pije alkohol.
-Powiedz mi, czemu tak reagujesz. wyjaśnił mi to-powiedział i wziął moją twarz w dłonie.
-nie chcę ci tego mówić. Dla mnie to cholernie kompromitujące.-wyjaśniłam.
-Jestem teraz z tobą. chcę, żebyś mi mówiła o tym co się dzieje w twojej główce-uśmiechnął się czule.-ale nie tutaj. Choć wrócimy do hotelu.
-Ale tam są chłopaki-zatrzymałam się.
-To chłopaki wyjdą, nie widzę problemu.
Zawróciliśmy do hotelu. Przez całą drogę milczeliśmy. Wjechaliśmy na górę. Wpadł na Nas Taemin.
-Jednak się pogodziliście, cudownie-zaświergotał.
Jjong uśmiechnął się tylko blado a ja nie powiedziałam nic. Milczałam. Weszliśmy do pokoju, Jonghyun zaprowadził mnie na kanapę, wyprosił chłopaków, usiadł koło mnie i złapał mnie za rękę w celu dodania otuchy.
-Słucham cię. Zrozumiem wszystko.
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam swoją przemowę.
-Prawda jest taka, że przez moich obecnych rodziców byłam adoptowana. Do  roku życia mieszkałam ze swoimi biologicznymi. Strasznie dużo pili. Bili mnie. Dla nich byłam nikim. Jeszcze lepiej jakby mnie nie było. Od nich nie zaznałam żadnej miłości. Jedyny dotyk jaki znałam to ból. Mam pełno poparzeń. Ojciec gasił na mnie papierosy. Po któreś libacji gdy w końcu ich goście w końcu wyszli, matka poszła spać, a ojciec kręcił się po mieszkaniu po wypaleniu papierosów przyszedł do mojego pokoju. Wpakował mi się do łóżka. Zaczął mnie dotykać. Mój własny ojciec, rozumiesz? Zaczęłam krzyczeć. Matka nic nie słyszała była strasznie zalana. Gdy już prawie wszedł we mnie do mieszkania wtargnęła policja. Któraś sąsiadka zadzwoniła po nich. Znalazłam się w domu dziecka. Byłam strasznie samotna. W końcu pojawili się moi rodzice, tych których poznałeś. Pokochałam ich od pierwszego wejrzenia. Szybko mnie zabrali z tamtego okropnego miejsca. Zbudowaliśmy rodzinę od podstaw. Wyprowadziliśmy się z Krakowa, bo to było moje miasto rodzinne. Z tego co wiem od mamy ojciec do tej pory siedzi w więzieniu, a matka umarła z nadmiaru alkoholu. Dlatego nie lubię jak ktoś pije. Przypomina mi się moje dzieciństwo. Przez obcych też nie lubię być dotykana. A gdy ty, wczoraj taki pijany mnie dotknąłeś wszystko mi się przypomniało. Nie dałam po sobie tego poznać, ale strasznie cierpiałam. Dlatego tak zareagowałam. Przepraszam-łzy zaczęły mi płynąc po policzku. Jonghyun nie mógł nic powiedzieć. Przytulił mnie tylko mocno. Tkwiliśmy w tej ciszy dobre kilka minut.
-To ja przepraszam, gdybym tylko wiedział...gdybym tylko wiedział nie wziąłbym nawet kieliszka do ust. Już nigdy tego nie zrobię. Kocham Cię. Chcę się tobą opiekować.-przerwał tą męczarnie.
-Chcę, żebyś się mną zajął Jonghyun. Ja sama nie daje rady.-wyznałam.
-Zrobię wszystko by Cię ochronić, przed tymi okropnymi wspomnieniami.-obiecał.
Uśmiechnęłam się do niego. 
-Wystarczy mi, że będziesz przy mnie.
-tylko tyle?-zdziwił się
-aż tyle Jonghyun. 
-Więc będę.
Wtuliłam się w niego, wiedząc, że mogę na nim polegać.

Jonghyun and I 7 .

Impreza ciągnęła się już od dobrych kilkunastych godzin. Wszyscy świetnie się bawiliśmy. Jedynie Onew miał chyba jakiś gorszy dzień, bo siedział w koncie z butelką piwa w dłoni. Odeszłam od Jonghyuna który w wyniku stężenia alkoholu, już dobrze wstawiony zagłaskałby mnie na śmierć. Zdecydowałam się z Nim porozmawiać. Podeszłam do najstarszego i gestem pokazałam, żeby poszedł za mną. Jjong bacznie się przyglądał swoim zapitym wzrokiem, lecz nie miał siły by wykonać najmniejszy gest lub ruch. Nim weszliśmy z Onew do kuchni tylko się do niego uśmiechnęłam dając mu tym znak, żeby się nie martwił. Usiedliśmy przy wysepce kuchennej na wysokich, miękkich krzesłach. Nie wiedziałam jak zacząć rozmowę. On mnie wyręczył.
-Co się stało, że chcesz ze mną porozmawiać?
-Onew, widzę jak się dzisiaj zachowujesz. Coś cię męczy. Coś jest nie tak. Pomyślałam, że mogłabym jakoś pomóc.-wymamrotałam.
-Nie, nie możesz pomóc, muszę załatwić to sam.-zaprzeczył.
-Mogę wiedzieć, chociaż o co chodzi?-
-O Jonghyuna. O ciebie. O was.
Zapadła cisza. W mojej głowie zapaliła się czerwona lampeczka. Coś jest nie tak, skoro Onew się denerwuje. A tym bardziej chodzi o mnie i Dinozaura.
-Powiedz. Widzę przecież jak to cię męczy. A skoro chodzi o mnie i Jonghyuna, mam chyba prawo wiedzieć.
-No dobrze, powiem ci. Chodzi o to, że szefuńcio dowiedział się, że Jonghyun i ty jesteście razem. Chce coś zrobić. Najprawdopodobniej albo wyjedzie z czymś tak głupim, że cały zespół na tym ucierpi. Pośle go szybciej do wojska, albo zrobi co w jego mocy by rozwalić ten związek. My wszyscy za tym nie jesteśmy i bronimy was. Jjong opowiadał ci chyba sprawę z tym jak staliśmy za nim przed menadżerem. On jeden to zaakceptował, bo widział jak Jonghyun dobrze się przy tobie czuje. On cię naprawdę pokochał. Pomimo krótkiego okresu znajomości, oddałby za ciebie życie a szefowi to przeszkadza.
Słuchałam tego jak zaczarowana. Jonghyun naprawdę oddałby za mnie życie, gdyby coś mi groziło? Do oczu wpłynęły łzy. Zaczęły lecieć strumieniem. Onew zauważywszy to wstał, i wziął mnie w objęcia. Wtuliłam się w niego jak mała panda.
-Spokojnie, nie pozwolimy, żeby to co jest między wami się rozpadło.-zapewnił.
-ale...ale co...co...co wy możecie...zro...zrobić-wydukałam.
-spokojnie. jeśli pośle go do wojska, pójdziemy wszyscy i wtedy szef nie będzie miał zarobku z SHINee. Jeśli będzie chciał rozwiązać grupę, my sami odejdziemy, założymy własną, niezależną od nikogo. Będzie dobrze, zaufaj mi. W końcu jestem liderem-wyprostował się z szerokim uśmiechem na ustach.
-Dziękuję ci, że tak jesteś za nami. reszcie zespołu też podziękuję gdy tylko procenty wyjdą im z głowy.-zachichotałam.-dziękuję też, że mi powiedziałeś.
-Ale jeszcze cię chcę uspokoić. Rozmawiałem z menadżerem i ten powiedział, że szef jedynie zastanawia się nad zwiększeniem kontaktu.
-to znaczy?
-to znaczy, że doda nam do kontraktu kilka lat dłużej, ale  skreśli to, że nie możemy mieć dziewczyn. Czyli w sumie to ja wam powinienem z chłopakami podziękować. Choć też się obwiniam.-uśmiechnął się smutno
-jak to, czemu?-zdziwiłam się.
-Gdybym pilnował bardziej tego małego łobuza nie byłoby tego zamieszania.-zarechotał.
-Oppa, gdybyś go pilnował nie siedziałbyś teraz z takimi fajnymi dziewczynami!
-Gomawo zatem-uśmiechnął się.
W tej samej chwili do kuchni przyczołgał się Jonghyun. Szybko wyrwałam się z objęć lidera i podbiegłam do niego. Dinozaur tylko pijacko się uśmiechnął złapał mnie w pasie, ścisnął  i zaczął całować. Chwilę po tym, upadł na ziemię wraz ze mną.
-Kurde, jakiś ty ciężki Jonghyun-wysapałam, próbując się z pod niego jakoś wypełzać.
-Słoneczko śpij ze mną-wymruczał mi swoim pijackim barytonem wprost do ucha.
-Ja ci dam słoneczko,mówiłam nie pij tyle. zejdź ze mnie chociaż-warknęłam-pójdę po jakiś koc i poduszki.
-to nie pójdziemy do łóżka? chciałbym iść z tobą do łóżeczka-wybełkotał.
-Pójdziemy, jak wstaniesz.
-Ale ja nie mam siły.
-To nie śpimy razem.-ponownie warknęłam.
-Eh to ja już wstaje...ty idź ja dołączę-mruknął.
Wyszłam z kuchni, pomachałam Onew który tylko się zaśmiał. Jonghyun szedł na czworaka koło mnie jak jakiś pies. Ale dobrze, chociaż miałam go na oku. Szybko spojrzałam na to co działo się u pozostałych. Nikt nie był pijany. Nikt oprócz Dino. Wzięłam go na stronę, poprosiłam, żeby tu na mnie zaczekał a ten tylko się odwrócił i położył na zimnych kafelkach. Dobre i tyle, pomyślałam. Podeszłam do chłopaków.
-Czemu wy nie jesteście pijani?-powiedziałam wprost.
-Bo mamy głowę i pijemy z umiarem. Poza tym popijamy. I jemy.-wytłumaczył resztę Minho który zaraz po tym dał mokrego całusa Monice.
-To rozumiem, że ten okaz prehistoryczny tego nie robił?
-Noona, oczywiście, że robił Ale pił jakąś dziwną hotelową nalewkę do tego-powiedział Taemin.
No tak to wszystko wyjaśnia. Potargałam maknae po czuprynie na co ten uśmiechnął się jak małe dziecko i wróciłam do mojego Jonghyuna.
-Tae, w lodówce masz mleko bananowe!-krzyknęłam. Chłopak jak na skrzydłach pognał do kuchni by za chwilę wrócić z butelką mleka w dłoni. Uśmiechnęłam się. Dobrze, że kupiłam. Obudziłam Jonghyuna i jakoś dalej doszliśmy do sypialni. Zamknęłam drzwi na klucz, gdy w końcu przekonałam Jjonga, że framuga drzwi naprawdę nie jest tak niska, że da radę przejść i nie uderzy się w głowę. Podpełzł pod łóżko i na resztach sił w rękach położył się w końcu na nim.
-Paulina, ja Cię chce w moim łóżku-wybełkotał.
-Jonghyun dobrze, momencik. Pozasłaniałam rolety, naszykowałam mu miskę w razie nagłego zwrotu zawartości żołądka. Położyłam się obok niego. Wtulił się we mnie całując moją szyję zjeżdżając do barku. Nim zobaczyłam co jest grane, znów leżałam pod nim. Całował mnie mimo mojego widocznego oporu.
-Jonghyun, jesteś pijany, daj mi dzisiaj spokój-wyszeptałam pomiędzy pocałunkami.
-Chcę się z tobą kochać. Paulina, proszę ja dłużej nie wytrzymam...
-Nie Jonghyun. Z pewnością nie teraz, nie tu, nie dzisiaj.
-A jest taka możliwość, że będziemy razem nawet wtedy kiedy odbiorę ci dziewictwo?-wymlaskał i znów wbił się w moje usta, by zaraz potem zjechać do szyi.
-a czemu by miało nie być takiej możliwości?-spytałam zszokowana
-bo Minho jednej odebrał kiedyś i ta się już z nim nie spotykała, podobno był za ostry-zaśmiał się pijacko.
-dziewczyna na pierwszy raz pewnie nie chce się mocno kochać. A jeśli Minho pchał jak szalony to nie dziwmy się, że odeszła.-skwitowałam.
-A jeśli ja będę delikatny, to nie odejdziesz?
-Nie Jonghyun. Ja nie mam w planach odejścia od Ciebie, a tym bardziej po seksie-wyznałam.
-To dobrze.-mówiąc to znów zrobił mi malinkę, tylko po drugiej stronie.
-Jonghyun ja ci coś powiedziałam na ten temat-warknęłam
-ale spokojnie-wymruczał.-ta jest naprawdę delikatna, za 2 dni nie będzie śladu.
Zszedł ze mnie i położył się obok. Położyłam mu swoją głowę na jego ręce i przytuliłam. Szybko zapadliśmy w sen, nie patrząc na to, że za drzwiami impreza jeszcze jest na całego.

wtorek, 20 sierpnia 2013

Jonghyun and I 6 .

Od bitej godziny słuchałam wykładu moich rodziców na temat Jonghyuna.
-Czemu nic Nam nie powiedziałaś?!-krzyczał tata.
-Zawiodłam się na Tobie Paulina, nie powiedziałaś ani słowa-wrzeszczała mama.
-Co Wam miałam powiedzieć?! Że potknęłam się na gwiazdę, że zaprosił mnie na kawę, że policja Nas goniła, że się całowaliśmy, że jesteśmy ze sobą?! To chcieliście usłyszeć?! No to proszę.-wybuchnęłam.
Rodzice zamilkli. Chyba analizowali to co powiedziałam. Nie przyszłoby Im do głowy fakt, że w takim zbiegu wydarzeń będę z gwiazdą.
-A jeśli Cię zrani? Jeśli zrobi jakąkolwiek krzywdę?-przerwał ciszę tata.
-Czemu wszystko zakładasz z góry? Jonghyun to naprawdę dobry chłopak. Opiekuje się Mną, jest dorosły i rozważny-broniłam Dino.
-Tak, właśnie widzieliśmy w telewizji akcję z fontanną-mruknęła mama.
-To był jednorazowy wybryk, serio.-zapewniałam, i sama miałam nadzieję, że nic takiego się więcej nie powtórzy, gdyż nie miałam ochoty drugi raz uciekać przed policjantami za kąpiel w fontannie.
-A namawiał Cię do seksu?-spytał wprost tatuś.
-Ależ oczywiście, że nie!-załgałam-On taki nie jest, i powinniście wiedzieć, że ja też nie. Nigdy nie poszłabym do łóżka z chłopakiem którego nie znam nawet tygodnia.-zapewniłam. Tu akurat była prawda. Jonghyun chciał, żeby do czegoś doszło wczoraj, ale dzielnie mu się oparłam.
-Po prostu się martwimy. Nie codziennie własną córkę ukazują w telewizji u boku gwiazdy.-mruknął mój stworzyciel.-Nie przedstawisz Go Nam?
-A miałam w ogóle możliwość?-zszokowana spytałam.
-Nie było okazji, to prawda. ale z chęcią bym poznała Go. Może byłby lepszy niż Maciek. Zaproś go na obiad, zrobię coś dobrego, upiekę jakieś ciasto-uśmiechnęła się moja matula. Może to był dobry pomysł? Może by się nie martwili. Postanowiłam spróbować.
-Okej, zadzwonię do Niego-obiecałam. Wyszłam z kuchni, i udałam się do swojego pokoju. Wzięłam telefon w dłoń i wybrałam numer Jonghyuna. Odebrał od razu.
-co się stało?-spytał zdziwiony moim nagłym telefonem.
-nic takiego, po prostu moi rodzice chcieliby Cię poznać-wyznałam.
-to chyba dobrze, nie uważasz?
-Oczywiście, że tak-powiedziałam z sarkazmem.
-Pewnie, tylko kiedy. Z chęcią poznam Twoich rodziców.
-Dzisiaj około 14?-zaproponowałam.
-Postaram się być punktualnie,mała-mruknął.
-Dziękuję.
-Mam nadzieję, że rodzice nie widzieli malinki?
-Spokojnie-zaśmiałam się-dzielnie ją ukrywam pod fajną chustą w panterkę.
-Powinienem Ci więcej ich kupić. Nigdy nie wiadomo kiedy się przydadzą.
-Jjong, masz nie wydawać na Mnie ani jednego grosza, zrozumiałeś?-zagrzmiałam.
-Zobaczymy. Teraz kończę, musimy dokończyć próbę.
Zrozumiałam, że nie ma czasu.
-Przepraszam, że przeszkodziłam. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
Rozłączyliśmy się.
Zeszłam z powrotem do rodziców i oznajmiłam im o której zjawi się Jonghyun. Mama zadowolona z popołudniowych planów szybko wzięła się za gotowanie z  uśmiechem na ustach. Tata zaczął sprzątać, a ja poszłam do pokoju naszykować ubranie na popołudnie. Po 13 w całym domu było czuć zapach wytworów mamy. Zeszłam jej pomóc, poukładałam talerze,sztućce i inne rzeczy. Parę minut przed 14 usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko do Nich podbiegłam, otworzyłam i ukazał się Jonghyun z dwoma bukietami kwiatów i jakimś wytrawnym winem. Spojrzałam zdziwiona. Uśmiechnął się łobuzersko, tak jak lubiłam najbardziej i wyjaśnił.
-Wino dla taty, kwiaty dla Ciebie i mamy.
-Jonghyun, jak miło Cię gościć-wyłonił się z jadalni mój tata.
-Mi też miło Pana poznać, Nazywam się Kim Jonghyun-przedstawił się. Uścisnęli sobie dłoń. Jjong był wcieleniem dobrych manier. Rodzice nie mieli wyboru, musieli go polubić. Weszliśmy do jadalni za ręce, idąc za tatą. Jonghyun w pewnym momencie mnie puścił, i podszedł do mojej mamy. Wręczając jej kwiaty pocałował Ją w rękę i anielsko się uśmiechnął. Spojrzałam na mamę. Była wniebowzięta, rozpływała się nawet. Jjong już zdobył jej serce. Zasiedliśmy do obiadu. Jonghyun po każdym daniu bardzo dziękował i pomagał mojej mamie odnosić talerze. Tata grzecznie się spytał jak się poznaliśmy.
-Paulina upadła na Mnie, przed hotelem.-wyjaśnił.
-No tak, to podobne do Niej. Pewnie się potknęłaś, co Paula?-zaśmiał się tata
-Pewnie tak-mruknęłam wbijając widelec w ziemniaka.
-Wie Pan, co jest najlepsze z tego wszystkiego? Zaprosiłem ją na kawę a ta mi odmówiła-pożalił się Jjong.
-Ona zwykle chce szybko zejść z miejsca w którym narobiła sobie wstydu-broniła mnie mama.
-To samo mi powiedziała. Nie skłamię, byłem w ciężkim szoku. Dlatego mi zaimponowała. Nie jest taka jak cała reszta tych fanek.-uśmiechnął się do mnie czule i złapał za rękę pod stołem. Po zjedzeniu wszystkich potraw naszykowanych przez mamę, mój tata i Jjong wpadli w słowotok rozmawiając o siłowni. No tak, mogłam się tego spodziewać. Tata już też go polubił. Uśmiechnęłam się do siebie. Myślałam, że gorzej pójdzie a tu proszę, taka niespodzianka. Mama zaciągnęła mnie na stronę.
-Pierwszy raz w życiu dziękuję za to, że się potknęłaś.-wyznała-dobrze, że trafiłaś na Niego.
-Dzięki, mamo.
Pod wieczór zdecydowaliśmy z Jonghyunem(gdy ten wyrwał się ze smakowania przysmaków mojej mamy), że wyjdziemy się przejść. Pożegnaliśmy się, i wyszliśmy z domu.
-Jezu, nareszcie.-powiedziałam, wydalając powietrze z płuc.
-Mi się tam podobało.-wyznał.-nigdy nie byłem u rodziców swojej dziewczyny.
-A kiedyś miałeś, oprócz tej Se Kyung?-zagrzmiałam
-Nie, dlatego tak mówię. Czemu wypowiedziałaś jej imię z taką złością?-zdziwił się.
-Powiedz mi, dlaczego się rozstaliście...
-Agencje Nam nie pozwoliły się spotykać. Mi kontrakt zmienili. I już.-wytłumaczył.
-A co będzie, jak dowiedzą się, że jesteś ze mną?-zmartwiłam się.
Spojrzał się na mnie, rozejrzał czy na ulicy nie ma nikogo, przycisnął do ściany i pocałował. Całowaliśmy się krótko, ale bardzo namiętnie. Zaraz po tym przytulił mnie.
-co powiesz na jakiegoś hot-doga?-zapytał.
-dopiero jedliśmy.
-ja wiecznie jestem głodny. choć, zjemy.
Po 6 hot-dogach które zjadł Jonghyun, straciłam rachubę. Modliłam się tylko o to by nie wybuchł. Po zjedzeniu a według Jonghyuna po przekąszeniu pojechaliśmy na Stawy Jana. Szliśmy sobie przy wodzie trzymając się za ręce, nie zapominając o fotografach którzy cały czas Nam towarzyszyli.
-Paulinka, co powiesz na to, żebyś dzisiaj u mnie spała?-zaproponował.
-z chęcią, ale nie wiem czy reszta się zgodzi.
-Zgodzi, spokojnie. Poza tym, będzie Monika. Minho ją zaprosił. Postanowiliśmy zrobić imprezę.
-Minho Monikę?-zdziwiłam się.
-No tak, są jeszcze szybsi od Nas, okazało się, że gdy ją odprowadzał zapytał się jej czy nie mogą spróbować być w związku. Oczywiście Monika się zgodziła-zaśmiał się.-Mam do Ciebie kilka pytań.
-Jakie?-starałam maskować się strach.
-Po pierwsze, czemu Monika mówi na Ciebie fusek?
-Jezu to takie żenujące... Po prostu któregoś dnia coś gadałyśmy o kawie i zastanawiałyśmy się, to znaczy głównie ja co to jest to co opada w kawie. Ja myślałam, że to osad, Ona, że fus. Potem powiedziałam jej, że na twarzy ma fusa.A ona, że ja jestem jednym wielkim fusem. Takim blond fuskiem. I tak zostało.-uśmiechnęłam się. Zaczęliśmy się śmiać.
-No dobrze, drugie pytanie. Czemu zareagowałaś tak gniewnie na Se Kyung?-zdziwił się.
-Po prostu. Nie umiem tego wyjaśnić, Jako fanka byłam zazdrosna i teraz jako twoja dziewczyna-tu dałam mu długiego całusa w policzek-również zazdrosna jestem.
-Dobrze, trzecie pytanie. Czy gdybym był zwykłym chłopakiem, spojrzałabyś na Mnie?-mówiąc to mocniej mnie do Siebie przycisnął. Szybko się zastanowiłam.
-Byśmy się nawet nie poznali wtedy, Ty Koreańczyk ja Polka. Jak mielibyśmy się spotkać?
-Czasami dziękuję mamie, że mnie wysłała do SM. Chyba jej czekoladę sprawię, jak wrócę-zaśmiał się.
Nie wiadomo jak szybko znaleźliśmy się przy hotelu. Napisałam sms-a mamie, że nie wracam na noc, bo jestem z Jonghyunem u Niego i robimy imprezę.
Wchodziliśmy do windy, ruszyliśmy, gdy nagle Jonghyun zatrzymał ją pomiędzy 13 a 14 piętrem. Zbliżył się do mnie, przygniótł do ściany i zaczął namiętnie całować. Z taką pasją nie całował mnie nawet u mnie na klatce. Coś we mnie pękło. Poczułam, że to z Nim chcę przeżyć swój pierwszy raz. Zaczęłam zdejmować mu bluzkę. On cały spięty głośno jęknął gdy otarłam się o Niego. Szybko rzuciłam jego bluzkę w kąt windy i zaczęliśmy się dalej rozbierać. Gdy już doszło do ściągania bielizny winda ruszyła. Wystraszeni zaczęliśmy się szybko ubierać. Gdy winda zatrzymała się na ostatnim piętrze za drzwiami ukazał się Onew.
-Przepraszam, że tak długo czekaliście na pomoc, ale musiałem ją najpierw sprowadzic.-wytłumaczył.
-Tak Onew, dzięki. Baliśmy się strasznie-warknął Jonghyun. Onew zrobił zdziwioną minęa ja szybko wytłumaczyłam
-Warknął tak ponieważ się wystraszył. Przepraszam za Niego.
Lider nic nie powiedział, tylko odwrócił się i gestem pokazał, żebyśmy i My poszli za Nim. Po kilku sekundach znaleźliśmy się przed drzwiami jednego z pokoi za którymi muzyka i impreza była już bardzo rozkręcona. Weszliśmy do środka z uśmiechem na twarzach. Ja i Onew. Mina Jonghyuna, dawała wiele do życzenia. Ale impreza rozpoczęła się na dobre.

Jonghyun and I 5 .

Jonghyun punktualnie o 11 zadzwonił domofonem. Przeraziłam się, gdyż nie byłam jeszcze do końca gotowa. Wpuściłam go na górę, a ja poszłam dalej się szykować. Wszedł do mieszkania i bacznie mu się przyjrzał. Spojrzałam na Niego i uśmiechem zaprosiłam go do swojej sypialni. Cały w skowronkach podszedł do Mnie, z całych sił przytulając. Nie czułam się zbyt komfortowo, gdyż byłam w samej bieliźnie. Zobaczył moje zażenowanie, i szybko mnie puścił, zasłaniając sobie oczy ręką, jednak z dwa palce delikatnie odchylił, więc i tak mnie widział. Zaśmiałam się.
-Jjong, ja wiem, że widzisz.-uśmiechnęłam się.
-No tak, ale staram się być miły więc, udaje.
-Weź tą rękę z tych oczu i idź sobie usiądź.
On jednak uparcie stał. Jęknęłam cicho i poszłam się dalej ubierać. Gdy skończyłam, szybko zrobiłam coś do jedzenia. Cichutko popędziłam z powrotem do pokoju. Zastałam Jonghyuna w tym samym miejscu w którym go widziałam gdy wychodziłam. Patrzył się na moje łóżko głęboko się nad czymś zastanawiając. Podeszłam do Niego, stanęłam na palcach dałam mu buzi w policzek i również spojrzałam na moje miejsce spoczynku. Jjong ostatni raz tęsknie się spojrzał na łóżko, odwrócił się do mnie i tak jak wczoraj wziął moją twarz w dłonie i pocałował. Nie mniej chętna ale i zaskoczona upuściłam kosz z jedzeniem i innymi rzeczami. Moje ręce powędrowały do jego klatki piersiowej zatrzymując się na niej. Całowaliśmy się kilka minut robiąc sobie jedynie przerwy, żeby zaczerpnąć powietrza. Chwycił mnie w talii i delikatnie uniósł ku górze. Podszedł do łóżka, położył mnie na nim, a zaraz potem znalazł się koło mnie. Całowaliśmy się dalej. Jonghyun podniósł rękę i chciał się dobrać do moich guzików przy bluzce, jednak szybko widząc co ma w zamiarze, moja ręka zatrzymała jego.
-Dlaczego?-szepnął zachrypniętym głosem
-Bo znamy się naprawdę krótko i nie chcę na razie uprawiać seksu.-wyjaśniłam równie cicho.
-Proszę...
-Nie, Jonghyun.
Zaczęłam schodzić z łóżka roznamiętniona jeszcze po jego nagłym wybuchu uczuciowym, gdy ten nagle mnie złapał za rękę i przycisnął z powrotem do Siebie. Przytulił mnie niedźwiedzim uściskiem.
-Dobrze, zaczekam. Nie chciałbym, żebyś mnie wzięła za jakiegoś zboczeńca albo perwersa.-oznajmił.
Podziękowałam uśmiechem, i tym razem obydwoje wstaliśmy.Zaczęłam poprawiać moje włosy widząc, że daje wiele do życzenia po prostu je związałam. Szybko założyłam swoje buty i byliśmy już obydwoje gotowi do wyjścia. Zamknąwszy drzwi, Jonghyun złapał mnie za rękę i wyszliśmy na świeże powietrze. Już chciałam iść w stronę PKS-ów gdy ten nagle skręcił w stronę jakiegoś wielkiego auta. Otworzył drzwi przede mną, pomógł mi wsiąść i pognał na drugą stronę otworzyć sobie drzwi od strony kierowcy. Już miałam coś powiedzieć gdy w lusterku zobaczyłam resztę zespołu. Wydarłam się ze strachu. Cała piątka zaczęła się śmiać. Pierwszy odezwał się Taemin
-Nie wiedziałem, że można na widok SHINee się wystraszyć. Myślałem, że jesteśmy słodcy i do tulania.-zaśmiał się ponownie.
-Minnie, ty zawsze będziesz słodki, nawet w starym wieku-powiedział Key.
-Wybacz Paulina, że Cię tak wystraszyliśmy. Pomyśleliśmy, że pojedziemy z Wami, długo Wam tam na górze zeszło-uśmiechnął się łobuzersko-Jestem Onew.-dokończył.
-Onew, Ona z pewnością Nas zna.-powiedział cicho Minho.-jeśli Wam będziemy przeszkadzać wrócimy do hotelu.
-Nie,nie,nie,nie,nie-zaprzeczyłam.-Miło będzie spędzić dzień razem.-uśmiechnęłam się delikatnie.
Wszyscy tylko się uśmiechnęli, ja odwróciłam się do przodu bacznie przyglądając się Jonghyunowi. Ten tylko wysłał mi całusa, i ruszył na drogę. Jeszcze raz się spojrzałam na Dino w celu ocenienia jego ubioru. Był ubrany w fioletową koszulę z paskami imitującymi cienkie szelki, i białe spodnie. Na oby rękach miał jakieś bransoletki. Odwróciłam się z powrotem do chłopaków patrząc na każdego z Nich. Najbardziej moją uwagę przykuł Key. Na blond czuprynie osadzony był zielony kapelusz, na sobie miał niebieską koszulę z jakimiś kwiatami i również jak Jjong jasne spodnie. Minho był ubrany w bluzkę w czarne cienkie paski i beżowe spodnie. Tae w białą koszulę z odpiętymi guziczkami i białe spodnie. Lider natomiast w bluzkę w niebiesko szare pasy i jeansy. Co Oni mieli z tym białym kolorem? Ni stąd ni zowąd pomyślałam o Monice. Miło by było, gdyby Ona była przy mnie. Odezwałam się do cicho do Jonghyuna.
-Jjong, mam do Ciebie pytanie i prośbę w jednym.
-Słucham Cię.
-Bo wiesz, moja Monika siedzi sama w domu...Głupio mi jej nie zabrać, dzięki niej tak naprawdę jestem tutaj.
-Jak to dzięki niej?-zrobił wielkie oczy
-No bo wtedy jak wy przyjechaliście pod hotel, to Ona mnie tam zaciągnęła.-uśmiechnęłam się nieśmiało-no i poza tym Minho tutaj jest...chciałaby go poznać-dokończyłam.
-W takim razie jedziemy po Nią-szepnął.
-O czym tak szepczecie gołąbki?-wtrącił się Minho
-Yay Minho! Nie wtrącaj się!-zagrzmiał Jjong.
-Oppa, jedziemy jeszcze po moją przyjaciółkę, Monikę-wyjaśniłam mu.
Choi tylko się uśmiechnął i wrócił do zabawy z chłopakami. Gdy tak na Nich patrzyłam nie wyglądali na jakieś super gwiazdy, tylko jak piątka chłopaków ciesząca się, że trochę odpocznie. Postanowiłam zadzwonić do Moniki. Odebrała po 5 sygnale. Wszyscy raptownie ucichli bo wzięłam na zestaw głośnomówiący.
-Słucham Cię Fusku- oznajmiła.
Jjong uśmiechnął się łobuzersko gdy powiedziała ostatnie słowo. Zignorowałam to żenujące mnie określenie.
-Monia, podjedziemy po Ciebie z Jonghyunem. Szykuj się.
-Ale jak to, z Jonghyunem....-przeraziła się.
-Normalnie. Schodź, podjeżdżamy pod blok.-zakończyłam rozmowę.
Wszyscy wysiedliśmy z auta, poczekać na zewnątrz nie w aucie. Chwile po tym Minho ścisnął moją dłoń i poprosił o rozmowę w cztery oczy. Jonghyun tylko bacznie się przyglądał. odeszliśmy parę kroków od Nich.
-Paulina...po kogo my przyjechaliśmy?-spytał się zdziwiony
-Po Monikę. Moją przyjaciółkę. Masz coś przeciwko?-wystraszyłam się.
-Nie, oczywiście, że nie. Tylko wiesz, patrzę tak na Ciebie i Jonghyuna, i też chciałbym sobie kogoś znaleźć. Mam dość tej presji w agencji. Chciałbym mieć kogoś. Jaka jest ta twoja przyjaciółka?-zwierzył mi się.
-Monika bardzo Cię polubi, wierz mi. Ona już Cię kocha.-uśmiechnęłam się szeroko.
W podziękowaniu za zrozumienie dał mi buzi w policzek. Jonghyun zrobił wielkie oczy i już chciał podejść ale Taemin go zatrzymał. Wróciliśmy do pozostałych. Jonghyun zaraz mnie do Siebie przygarnął i wbił mi się w usta. Reszta zespołu odeszła od auta wyraźnie zawstydzona. Całował mnie z taką pasją, jakby zaraz miał się skończyć świat. W końcu mnie puścił.
-Kocham Cię. Nie chcę się dzielić tym, na czym mi zależy- wyznał.
-Jonghyun, nie bądź zazdrosny. To była zwykła rozmowa.-uspokoiłam go.
-Kocham Cię.-powtórzył.
-Tak samo ja Kocham Ciebie.-obnażyłam przed Nim swoje silne uczucie do Niego.
Spojrzał się na mnie, uśmiechnął łobuzersko i ponownie wbił mi się w usta. Gdy pocałunki stawały się coraz odważniejsze, podszedł do Nas Taemin, głośno odchrząkując.
-Przepraszam, że przerywam Wam spalanie kalorii, ale Monika już jest. Widać, że z Minho bardzo się polubili-stwierdził.
Dosyć niechętnie wyrwałam się z objęć Jonghyuna, i podeszłam do tamtej dwójki. Przytuliłam się z Moniką i wróciliśmy do auta. Bardzo szybko dojechaliśmy do Tuszyna. Jonghyun zaparkował auto w cieniu i udaliśmy się trzymając z tyłu, za ręce. Monika z Minho na przodzie prowadzili resztę zespołu  w jakieś ciche i spokojne miejsce. Rozłożyliśmy koce, wyjęliśmy jedzenie i cieszyliśmy się z ciepłego dnia. Monia i Choi chyba bardzo się do siebie zbliżyli, bo cały czas gdzieś razem chodzili. Taemin, Key i Onew grali w badmintona a ja leżałam z Jonghyunem na kocu. Po kilku godzinach mogłam podliczyć straty w stroju chłopaków. Rozerwane spodnie, popsute buty i kilka zadrapań. Nie obyło się oczywiście, bez śmiesznych sytuacji. Onew wpadł do wody, gdy chciał wyjrzeć dalej stojąc na małym molo. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Każdy zupełnie zapomniał o tym, że to sławni ludzie. Gdy zbliżał się wieczór wszyscy z wielką werwą uciekaliśmy przed komarami. Spakowaliśmy rzeczy do bagażnika i ruszyliśmy do domu. Najpierw odstawiliśmy Monikę, niestety musieliśmy czekać chyba jeszcze z 30 minut na to, aż Minho się z nią nagada i pożegna. Gdy Monika go opuściła wrócił do auta z uśmiechem na ustach. Wszyscy się śmialiśmy. Potem Jonghyun odwiózł mnie. Wysiadłam z auta machając im i dziękując za wspaniały dzień. I tu się zaczęło. Mnóstwo fleszy. SHINee szybko zamknęło drzwi i pozasłaniało okna wiec nie mogli im robić zdjęć. Jonghyun i ja szybko znaleźliśmy się w klatce unikając reporterów.
-Paulina. Znów dziękuję za cudny dzień.-uśmiechnął się.
-Ja też bardo Ci dziękuję. Było cudownie.-wyznałam.
-Teraz spadam, bo rozwalą auto, żeby się wedrzeć do chłopaków. Zadzwonić wieczorem?-spytał się widząc, że padam ze zmęczenia.
-Nie,nie. Zadzwoń do rodziny i znajomych, ja już idę spać. Dobranoc Jonghyun-powiedziałam.
-Jesteś pewna?-upewniał się
-w 100% . Do zobaczenia.
Wcisnęłam się ochoczo w Jego silne ramiona zapominając o Bożym świecie. Dając mu buzi na do widzenia jeszcze raz się przytuliłam. Pocałował mnie w usta i w szyję i w tym momencie poczułam małe ssanie.
-Jjong...co ty robisz?-wymruczałam.
-Ja?Nic takiego-i ponownie wziął się za ssanie jednego punktu na mojej szyi.
Za chwilę przestał, popatrzył na Nią, uśmiechnął się szeroko i zwrócił oczy w na mnie.
-Kocham Cię.
-Ja też Cię Kocham .
Potargał moje włosy, klepnął w pośladek, puścił mi oczko i wyszedł z klatki. Szybko wbiegłam na górę, zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do okna w celu zasunięcia rolet. Tak na wszelki wypadek. Poszłam się wykapać. Jak miło siedzi się w wannie ciepłej wody. Przypomniało mi się, jak Jonghyun patrzył na moją szyję. Szybko wyszłam z kąpieli i podeszłam do lustra. Przyjrzałam się swojej szyi i zobaczyłam świeżą, czerwoną malinkę. Zrobiłam skwaszoną minę i wyszłam z łazienki. Czekał już na mnie sms od Dinozaura.
Już tęsknię za Tobą. Widziałaś swoją szyję? ;) Jonghyun.

Tak widziałam. Nie mam nic przeciwko robieniu malinek, ale niech one będą zdecydowanie mniejsze. Najlepiej znikające po jednym dniu. 
Dojechaliście do domu? Paulina.

Na zniknięcie tej będziesz potrzebowała więcej niż 7 dni, jestem pewny.;) Ale dobrze zapamiętam, następnym razem zapamiętam, zrobię mniejszą w innym miejscu;> Dojeżdżamy właśnie. Minho prowadzi. Bał się Taeminkowi wręczyć kółko. Jonghyun.

W jakim innym miejscu? Paulina. 

Na biuście na przykład. ;] Jonghyun . 

Niewyżyty seksualnie kretyn. Paulina . 

Oj mała, tylko nie kretyn. Wiem, że czasem zachowuje się jak szczeniak, oznaczyłem Cię haha  ale wybacz taki jestem. Jonghyun.

Mogłeś mi od razu czip wbić pod skórę. Paulina.

Bolałoby Cię. Jonghyun .

Daj mi spać. Paulina . 

Z chęcią bym się położył koło Ciebie. ;) Jonghyun . 

Ale niestety Cię nie będzie. Idę spać, a twoje wiadomości mi to uniemożliwiają. Dobranoc. Paulina.

Dobranoc. Tylko jeszcze jedno. Jonghyun

Co takiego? Paulina .

Śnij o mnie. Kocham Cię, Jonghyun.

Uśmiechnęłam się szeroko. Już chciałam mu odpisać, ale niestety sen był silniejszy.

Jonghyun and I 4 .

Przywoływałam z pamięci ostatnie zdarzenie. Pocałunek Jonghyuna na oczach tych wszystkich paparazzi. Nie wiem, czemu to zrobił, mogliśmy wejść do klatki. Obyłoby się bez kłopotów, których teraz Dino musi mieć naprawdę sporo. Moje przemyślenia o Nim przerwał niespodziewany telefon. Podbiegłam szybko, myśląc, że to Jonghyun.
-Dzień dobry. Nazywam się Julia Warska, z magazynu "Love's and Star's". Mogę zamienić z Panią parę słów?
Czym prędzej zakończyłam rozmowę. Co do cholery. Co to miało być. Muszę szybko zadzwonić do Jonghyuna. Wybrałam ostatni numer który wysłał do mnie sms-a. Odebrał niemalże natychmiast.
-Dzień dobry śliczna. Co się stało?-spytał lekko zaniepokojony.
-Jjong dzwoniła do Mnie Pani z magazynu, co Ja mam zrobić?
-Jak to?
-Tak to. Mówiłam, że to zły pomysł, żebyśmy się spotkali. Po co mnie pocałowałeś na ulicy. Teraz moi rodzice się dowiedzą, ty będziesz miał kłopoty, wrócicie do Korei już Cię nigdy nie zobaczę-w moich oczach pojawiły się łzy.
-Hej, spokojnie,nie rozpędzaj się tak. Pocałowałem Cię, ponieważ coś do Ciebie czuje. A ty też mnie pocałowałaś, jesteś współwinna-zaśmiał się cicho-Co z tego, że się dowiedzą? To chyba dobrze, że ich córka się z Kimś umawia i jest szczęśliwa, bo chyba jest? Nie będę miał kłopotów opowiedziałem wczoraj wszystko chłopakom i menadżerowi. Ten drugi na początku był zły, ale widział, że reszta lśniących mnie broni i jest za mną On też odpuścił. Do Korei nie wybieramy się przez najbliższy czas więc będziesz mnie miała jeszcze na długi czas.-skończył.
Szybko przeanalizowałam to co mi właśnie powiedział. Chłopaki byli za Nim, menadżer także. Nie jedzie do swojego kraju. To chyba dobrze. A rodzice? No trudno dowiedzą się z telewizji, że ich córka umawia się z gwiazdą.
-No dobrze...Ale jak Oni zaczną do mnie wydzwaniać?-zamartwiłam się.
-Honey to proste jak świński ogon. Po prostu nie odbieraj od nieznajomych numerów.
-A jak to ty będziesz dzwonił?
-Zapisz sobie mój numer. Wiadomością prześlę Ci pozostałe dwa. Odbieraj tylko od tych.
-No dobrze, skoro tak mówisz, to chyba Cię posłucham.
-Cieszę się niezmiernie. Paulina, muszę już kończyć.
-To kończ.-uśmiechnęłam się smutno.
-Ty pierwsza się rozłącz.
-Nie, ty.
-Nie.
-Ja też nie.
-Kochasz mnie?-zapytał nagle.
-Tak jako mojego ukochanego idola-uśmiechnęłam się.
-A jako chłopaka?
-A jesteś Nim?
-Spokojnie to tylko kwestia czasu, pierwszy pocałunek mamy już za sobą.
-Kończę, nie mogę Cię słuchać.
-Wczoraj jakoś tego nie okazywałaś-zaśmiał się.
-Wczoraj byłam w szoku, że w ogóle piję z Tobą tą nieszczęsną herbatę.
Usłyszałam  głośne przekleństwo z ust Minho, a potem szybki ochrzan Jonghyuna. Jak nic musiał wracac.
-Widzisz, jak mnie tu męczą?-spytał.
-Ja ostatecznie mogę słyszec Jonghyun...
-Dobrze już się rozłączam.
-Do usłyszenia oppa-uśmiechnęłam się.
-Jak miło. Do usłyszenia.-zakończył rozmowę.
Po miłej rozmowie z moim rzekomo nowym chłopakiem zeszłam do kuchni, przygotować sobie śniadanie. Smarowałam właśnie chałkę nutellą, gdy dostałam 3 wiadomości. Wytarłam ręce i podeszłam do telefonu.
Pierwsza była od Moniki.
Słońce, jesteś hitem w tv i internecie. Czemu mi nie napisałaś, że byłaś z Nim w fontannie? Widać było chociaż jego mięśnie pod mokrą koszulą? ;-)))
Druga i trzecia była od Jonghyuna. Jedna z numerem. A druga z treścią.
Chyba polubię rozmowy przez telefon z Tobą. Jestem wolny parę minut po 10, co robimy dzisiaj? Jonghyun . 
Przeczytałam jeszcze raz. Co robimy dzisiaj? Możemy pojechać do Tuszyna, nad wodę. To dobry pomysł. Szybko mu odpisałam.
Mam nadzieję, że z Korei zabrałeś jakieś kąpielówki, ponieważ pójdziemy sobie na plażę. P.
Zaraz po tym odpisałam Monice.
Wybacz, że nie napisałam, jakoś nie miałam czasu. Było widać i to ładnie ;-)). Jadę z Nim dzisiaj do Tuszyna, zadzwonię wieczorem.:) . 
Jonghyun odpisał.
Key pomyślał o wszystkim pakując mnie, więc pewnie coś się tam znajdzie ;) .  O 11 będę u Ciebie. J.
Czyli wychodzi, że kolejny dzień spędzimy razem. Cudownie. Szybko zjadłam śniadanie, i poszłam się szykować z uśmiechem na ustach.