Translate

sobota, 24 sierpnia 2013

Jonghyun and I 12 .

Ta częśc rodziła się w najcięższych mękach T.T
Wiem, że to nie jest jeszcze to, proszę powiedzcie mi co o tym myślicie.



Weszliśmy do pokoju Jonghyuna i zamknęliśmy drzwi na klucz. Po tej czynności rozum wyrzuciliśmy za drzwi. Liczyło się tylko to co tu i teraz. Zaczęliśmy się całować. Jjong wpadł na pewien pomysł. Puścił mnie i podszedł stereo cicho włączając jakąś muzykę. Wsłuchałam się w jej melodie. Była idealna, można by było rzec, że została stworzona tylko po to, aby dwoje ludzi się przy niej kochali. Jonghyun wrócił do mnie i wziął mnie w ramiona. Westchnęliśmy cicho. Delikatnie jeździł ręką po moich plecach. Gładził mnie między łopatkami, przytulając policzek do moich włosów.Zdałam sobie sprawę, że chcę podprowadzić mnie do łóżka. Stanęłam mu na stopach i pozwoliłam się zaprowadzić. Delikatnie położył mnie na łóżku, kładąc się obok. Po chwili zaczął zdejmować mi bluzkę. Chwilę po tym zdjął swoją. Spojrzałam się na jego umięśniony brzuch. Przejechałam po nim ręką, na co Jonghyun przymknął oczy delektując się chwilą. Zatrzymałam się przy guziku od spodni. Uśmiechnęłam się łobuzersko i pomogłam mu je ściągnąć. Był w samej bieliźnie. Zerknęłam na wybrzuszenie w jego bieliźnie, które rosło z każdą chwilą. Delikatnie ściągnął mi stanik i zaczął całować moje piersi. Jeździł językiem po nabrzmiałych sutkach, kręcił, zwijał i ściskał. Cicho jęknęłam. Po chwili, ściągnął mi spodnie. Całowaliśmy się dalej. Delikatnie zdjął moje figi i chwilę później pozbył się swoich. Wyciągnął z pod poduszki paczuszkę prezerwatyw, nie przerywając pocałunków. Przerwaliśmy na chwilę. Założył prezerwatywę na swojego członka. Ponownie zaczęliśmy się całować. Z naszych ciał buchał ogień.
-Jesteś gotowa?-szepnął
-Bądź delikatny-odszepnęłam
Delikatnie kiwnęłam głową. Byłam jak w transie i nie chciałam tego przerywać. Pomału wszedł we mnie. Moje ciało oszalało. Zaczął się delikatnie poruszać. Moje biodra wysunęły się na spotkanie. Zaczęliśmy poruszać się synchronicznie. Jonghyun zaczął ciężko oddychać. Złapał moją dłoń i złączył ze swoją. Całował mnie, i poruszał biodrami na zmianę. Czułam, że jestem na krawędzi. Poczuł moje głębokie pożądanie które było równe jemu. Zaczął się jeszcze szybciej poruszać. Nie wiem ile minęło czasu, nim się opamiętał. W końcu upadł na mnie kiedy oboje doznaliśmy spełnienia, szepcząc moje imię. Starałam się odzyskać równy oddech. Puścił moją dłoń i zszedł obok mnie, resztkami sił kładąc się obok mnie. Odgarnął wilgotne włosy z mojego i ze swojego czoła. Uśmiechnął się czule i pogładził po policzku. Pocałował mnie parę razy w ramię i zasnął na moim brzuchu. Ja w przeciwieństwie do jego nie mogłam zasnąć Przymknęłam jedynie oczy, przywołując do pamięci niedawne zdarzenie. Było wspaniale. Nic nie może się równać z tym uczuciem. To pożądanie, ta jedność. Coś niesamowitego. Trwało to krótko, ale było cudownie. Jonghyun okazał się być bardzo delikatny, może dlatego, że dla niego to również był pierwszy raz. Teraz, bezgranicznie pokochałam tego człowieka. Z uśmiechem na ustach zapadłam w głęboki sen.
Poczułam, że coś smyra mnie w czoło. Obudziłam się, nerwowo ruszając brwiami. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Jonghyuna który cmokał mój policzek. Wsparty na łokciu przyglądał mi się. Moje włosy w dzikim nieładzie zaścielały moją poduszkę. Pogładził kciukiem mój policzek. Odwróciłam się do niego. Uśmiechnął się.
-Dzień dobry piękna-powiedział.
-Dzień dobry Jonghyun.-odpowiedziałam.
-To ja nie jestem piękny?-zaskomlał
-Zdarza ci się-zaśmiałam się, głaszcząc jego włosy.
-I jak się czujesz? wszystko ok? nie sprawiłem ci bólu, nie zrobiłem krzywdy?
Westchnęłam i przytuliłam się do niego. Pocałował mnie w szyję i krzywiznę szczęki. Przysunęłam się jeszcze bliżej. Przytulił twarz do mojego policzka, szepcząc:
-Kocham cię, Paulina.
-Ja ciebie też, Jonghyun.
Przytuliliśmy się jeszcze raz, i wstaliśmy z łóżka. Z uśmiechem stwierdziłam, że nic mnie nie boli. Spojrzałam na Jonghyuna który, aż promieniował z radości.  Podeszłam do torby w celu wyciągnięcia ubrań na dzisiejszy dzień. Znikło gdzieś skrępowanie, które zawsze czułam w obecności Jonghyuna. Ubraliśmy się i wyszliśmy z pokoju. Zobaczyliśmy chłopaków siedzących przed telewizorem oglądając poranne wiadomości. Wszyscy spojrzeli się na nas i uśmiechnęli dwuznacznie. Spojrzałam na Jonghyuna który tylko wywrócił oczami i poszedł do kuchni naszykować śniadanie. Ja natomiast do łazienki w celu umycia zębów. Gdy wyszłam, zobaczyłam chłopaków którzy otoczyli Jonghyuna. Pytali się go o przeróżne rzeczy.
-Jak było?-podpytywał Onew
-Dla niej też to pierwszy raz?-zaciekawił się Taemin.
-podobało ci się?-spytał z nieprzeniknionym wyrazem twarzy Key.
-doszedłeś w ogóle?-zaśmiał się Minho.
-Yah! nie pytajcie się mnie o takie rzeczy, to nasza prywatna sprawa. Było cudownie. Tyle-zakończył Dino.
Podeszłam do chłopaków i powiedziałam
-czemu się go tak wypytujecie, nie widzicie, że nie ma ochoty wam się tłumaczyć?-stanęłam w obronie swojego chłopaka.
Wszyscy tylko cicho jęknęli i odeszli od stołu. Jonghyun uśmiechnął się i zaprosił mnie na śniadanie. Szybko zjedliśmy. Postanowiliśmy wyjść na spacer, pooddychać trochę świeżym powietrzem. Pożegnaliśmy się z chłopakami i szybko wyszliśmy z hotelu. Już wszystko było wspaniale gdy zaczepił nas jeden mężczyzna, wyglądający jak typowy Polski pijak i kryminalista w jednym.
-Paulina, możemy porozmawiać?-spytał i uśmiechnął się złowieszczo
Spojrzałam się na Jjonga. Doskonale zdałam sobie sprawę, z kim mam do czynienia.
-Myślę, że nie mamy o czym. Odejdź, albo wezwę policję. Jeszcze ci mało?-warknęłam.
-Paulina kto to jest?-wtrącił się Jonghyun.
-Nie ważne.
-Ohoho, nie powiesz swojemu chłoptasiowi kim jestem?-zaśmiał się mężczyzna.
-Paulina, chce wiedzieć!-krzyknął Jjong.
-Jonghyun to jest mój ojciec...-cicho wytłumaczyłam i stanęłam za plecami Jjonga. Bałam się go okropnie. Jonghyun spojrzał na niego i powiedział
-Jeśli jeszcze raz się Pan do niej zbliży, nie zazna już Pan spokoju.-warknął.
-grozisz mi?-zaśmiał się mój biologiczny ojciec.
-jak w ogóle mnie znalazłeś?-zapytałam uparcie stojąc za Jonghyunem i trzymając jego dłoń.
-Córuniu, jesteś w telewizji, łatwo było.
Spojrzałam zszokowana na tego człowieka. Nigdy nie nazwałabym go po tym co mi zrobił moim tatą.
-potrzebuje cię.-powiedział ojciec- nie chce być sam.
-daj mi spokój.
-a twój chłoptaś? wie, jaką jesteś podłą suką?!
W tym momencie wszystko działo się jak film na zwolnionym tempie. Jonghyun podszedł i wymierzył mu solidnego prawego sierpowego po czym ten wywalił się na ziemie. Złapał mnie za rękę a jemu powiedział
-nie radzę się do niej zbliżać.
Szybko podbiegliśmy na przystanek ,zostawiając ojca na ziemi z rozwalonym nosem.  Wbiegliśmy do tramwaju. Rozpłakałam się i wtuliłam w Jjonga. Czemu po tak cudownej nocy i dniu on musiał wrócić?
-Honey, nie bój się ja cię obronię-przyrzekł Jonghyun. Pojechaliśmy do mnie. Musiałam o tym zdarzeniu powiedzieć rodzicom.

2 komentarze:

  1. o to mój komentarz xD
    nie wiem czemu sądzisz,że Ci to nie wyszło. Bo wyszło i to dobrze ^^ jak dla mnie trochę za krótko ale fajnie ^ ^ może dzięki temu bardziej prawdziwie (? )
    jakie trolle z Tae,Minho i Onew xDDD
    ciekawe zakończenie, którego się nie spodziewałam.
    Jjong, bohater <3 Super Jjong xD *fanfary*
    z tego co wiem to powinnaś pisać tutaj:
    ,,Yay! nie pytajcie się mnie o takie rzeczy, to nasza prywatna sprawa. Było cudownie. Tyle-zakończył Dino.''
    zamiast ,,Yay,, pisać ,,Yah'' bo Yay jest używane jak ktoś się cieszy a Yah to coś w rodzaju Ej! albo Ej Ty!
    hwaiting! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, też nie chciałam się tak rozpisywać bo ani nie umiem wymyślić ani nie wiem jak to się odbywa haha. Starałam się napisać tak jakoś realnie, i zaczynam wierzyć, że mi się to udało.
      Dziękuję za poprawkę, jak wejdę na komputer, postaram się to zmienić. :-)

      Usuń