Translate

wtorek, 20 sierpnia 2013

Jonghyun and I 6 .

Od bitej godziny słuchałam wykładu moich rodziców na temat Jonghyuna.
-Czemu nic Nam nie powiedziałaś?!-krzyczał tata.
-Zawiodłam się na Tobie Paulina, nie powiedziałaś ani słowa-wrzeszczała mama.
-Co Wam miałam powiedzieć?! Że potknęłam się na gwiazdę, że zaprosił mnie na kawę, że policja Nas goniła, że się całowaliśmy, że jesteśmy ze sobą?! To chcieliście usłyszeć?! No to proszę.-wybuchnęłam.
Rodzice zamilkli. Chyba analizowali to co powiedziałam. Nie przyszłoby Im do głowy fakt, że w takim zbiegu wydarzeń będę z gwiazdą.
-A jeśli Cię zrani? Jeśli zrobi jakąkolwiek krzywdę?-przerwał ciszę tata.
-Czemu wszystko zakładasz z góry? Jonghyun to naprawdę dobry chłopak. Opiekuje się Mną, jest dorosły i rozważny-broniłam Dino.
-Tak, właśnie widzieliśmy w telewizji akcję z fontanną-mruknęła mama.
-To był jednorazowy wybryk, serio.-zapewniałam, i sama miałam nadzieję, że nic takiego się więcej nie powtórzy, gdyż nie miałam ochoty drugi raz uciekać przed policjantami za kąpiel w fontannie.
-A namawiał Cię do seksu?-spytał wprost tatuś.
-Ależ oczywiście, że nie!-załgałam-On taki nie jest, i powinniście wiedzieć, że ja też nie. Nigdy nie poszłabym do łóżka z chłopakiem którego nie znam nawet tygodnia.-zapewniłam. Tu akurat była prawda. Jonghyun chciał, żeby do czegoś doszło wczoraj, ale dzielnie mu się oparłam.
-Po prostu się martwimy. Nie codziennie własną córkę ukazują w telewizji u boku gwiazdy.-mruknął mój stworzyciel.-Nie przedstawisz Go Nam?
-A miałam w ogóle możliwość?-zszokowana spytałam.
-Nie było okazji, to prawda. ale z chęcią bym poznała Go. Może byłby lepszy niż Maciek. Zaproś go na obiad, zrobię coś dobrego, upiekę jakieś ciasto-uśmiechnęła się moja matula. Może to był dobry pomysł? Może by się nie martwili. Postanowiłam spróbować.
-Okej, zadzwonię do Niego-obiecałam. Wyszłam z kuchni, i udałam się do swojego pokoju. Wzięłam telefon w dłoń i wybrałam numer Jonghyuna. Odebrał od razu.
-co się stało?-spytał zdziwiony moim nagłym telefonem.
-nic takiego, po prostu moi rodzice chcieliby Cię poznać-wyznałam.
-to chyba dobrze, nie uważasz?
-Oczywiście, że tak-powiedziałam z sarkazmem.
-Pewnie, tylko kiedy. Z chęcią poznam Twoich rodziców.
-Dzisiaj około 14?-zaproponowałam.
-Postaram się być punktualnie,mała-mruknął.
-Dziękuję.
-Mam nadzieję, że rodzice nie widzieli malinki?
-Spokojnie-zaśmiałam się-dzielnie ją ukrywam pod fajną chustą w panterkę.
-Powinienem Ci więcej ich kupić. Nigdy nie wiadomo kiedy się przydadzą.
-Jjong, masz nie wydawać na Mnie ani jednego grosza, zrozumiałeś?-zagrzmiałam.
-Zobaczymy. Teraz kończę, musimy dokończyć próbę.
Zrozumiałam, że nie ma czasu.
-Przepraszam, że przeszkodziłam. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
Rozłączyliśmy się.
Zeszłam z powrotem do rodziców i oznajmiłam im o której zjawi się Jonghyun. Mama zadowolona z popołudniowych planów szybko wzięła się za gotowanie z  uśmiechem na ustach. Tata zaczął sprzątać, a ja poszłam do pokoju naszykować ubranie na popołudnie. Po 13 w całym domu było czuć zapach wytworów mamy. Zeszłam jej pomóc, poukładałam talerze,sztućce i inne rzeczy. Parę minut przed 14 usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko do Nich podbiegłam, otworzyłam i ukazał się Jonghyun z dwoma bukietami kwiatów i jakimś wytrawnym winem. Spojrzałam zdziwiona. Uśmiechnął się łobuzersko, tak jak lubiłam najbardziej i wyjaśnił.
-Wino dla taty, kwiaty dla Ciebie i mamy.
-Jonghyun, jak miło Cię gościć-wyłonił się z jadalni mój tata.
-Mi też miło Pana poznać, Nazywam się Kim Jonghyun-przedstawił się. Uścisnęli sobie dłoń. Jjong był wcieleniem dobrych manier. Rodzice nie mieli wyboru, musieli go polubić. Weszliśmy do jadalni za ręce, idąc za tatą. Jonghyun w pewnym momencie mnie puścił, i podszedł do mojej mamy. Wręczając jej kwiaty pocałował Ją w rękę i anielsko się uśmiechnął. Spojrzałam na mamę. Była wniebowzięta, rozpływała się nawet. Jjong już zdobył jej serce. Zasiedliśmy do obiadu. Jonghyun po każdym daniu bardzo dziękował i pomagał mojej mamie odnosić talerze. Tata grzecznie się spytał jak się poznaliśmy.
-Paulina upadła na Mnie, przed hotelem.-wyjaśnił.
-No tak, to podobne do Niej. Pewnie się potknęłaś, co Paula?-zaśmiał się tata
-Pewnie tak-mruknęłam wbijając widelec w ziemniaka.
-Wie Pan, co jest najlepsze z tego wszystkiego? Zaprosiłem ją na kawę a ta mi odmówiła-pożalił się Jjong.
-Ona zwykle chce szybko zejść z miejsca w którym narobiła sobie wstydu-broniła mnie mama.
-To samo mi powiedziała. Nie skłamię, byłem w ciężkim szoku. Dlatego mi zaimponowała. Nie jest taka jak cała reszta tych fanek.-uśmiechnął się do mnie czule i złapał za rękę pod stołem. Po zjedzeniu wszystkich potraw naszykowanych przez mamę, mój tata i Jjong wpadli w słowotok rozmawiając o siłowni. No tak, mogłam się tego spodziewać. Tata już też go polubił. Uśmiechnęłam się do siebie. Myślałam, że gorzej pójdzie a tu proszę, taka niespodzianka. Mama zaciągnęła mnie na stronę.
-Pierwszy raz w życiu dziękuję za to, że się potknęłaś.-wyznała-dobrze, że trafiłaś na Niego.
-Dzięki, mamo.
Pod wieczór zdecydowaliśmy z Jonghyunem(gdy ten wyrwał się ze smakowania przysmaków mojej mamy), że wyjdziemy się przejść. Pożegnaliśmy się, i wyszliśmy z domu.
-Jezu, nareszcie.-powiedziałam, wydalając powietrze z płuc.
-Mi się tam podobało.-wyznał.-nigdy nie byłem u rodziców swojej dziewczyny.
-A kiedyś miałeś, oprócz tej Se Kyung?-zagrzmiałam
-Nie, dlatego tak mówię. Czemu wypowiedziałaś jej imię z taką złością?-zdziwił się.
-Powiedz mi, dlaczego się rozstaliście...
-Agencje Nam nie pozwoliły się spotykać. Mi kontrakt zmienili. I już.-wytłumaczył.
-A co będzie, jak dowiedzą się, że jesteś ze mną?-zmartwiłam się.
Spojrzał się na mnie, rozejrzał czy na ulicy nie ma nikogo, przycisnął do ściany i pocałował. Całowaliśmy się krótko, ale bardzo namiętnie. Zaraz po tym przytulił mnie.
-co powiesz na jakiegoś hot-doga?-zapytał.
-dopiero jedliśmy.
-ja wiecznie jestem głodny. choć, zjemy.
Po 6 hot-dogach które zjadł Jonghyun, straciłam rachubę. Modliłam się tylko o to by nie wybuchł. Po zjedzeniu a według Jonghyuna po przekąszeniu pojechaliśmy na Stawy Jana. Szliśmy sobie przy wodzie trzymając się za ręce, nie zapominając o fotografach którzy cały czas Nam towarzyszyli.
-Paulinka, co powiesz na to, żebyś dzisiaj u mnie spała?-zaproponował.
-z chęcią, ale nie wiem czy reszta się zgodzi.
-Zgodzi, spokojnie. Poza tym, będzie Monika. Minho ją zaprosił. Postanowiliśmy zrobić imprezę.
-Minho Monikę?-zdziwiłam się.
-No tak, są jeszcze szybsi od Nas, okazało się, że gdy ją odprowadzał zapytał się jej czy nie mogą spróbować być w związku. Oczywiście Monika się zgodziła-zaśmiał się.-Mam do Ciebie kilka pytań.
-Jakie?-starałam maskować się strach.
-Po pierwsze, czemu Monika mówi na Ciebie fusek?
-Jezu to takie żenujące... Po prostu któregoś dnia coś gadałyśmy o kawie i zastanawiałyśmy się, to znaczy głównie ja co to jest to co opada w kawie. Ja myślałam, że to osad, Ona, że fus. Potem powiedziałam jej, że na twarzy ma fusa.A ona, że ja jestem jednym wielkim fusem. Takim blond fuskiem. I tak zostało.-uśmiechnęłam się. Zaczęliśmy się śmiać.
-No dobrze, drugie pytanie. Czemu zareagowałaś tak gniewnie na Se Kyung?-zdziwił się.
-Po prostu. Nie umiem tego wyjaśnić, Jako fanka byłam zazdrosna i teraz jako twoja dziewczyna-tu dałam mu długiego całusa w policzek-również zazdrosna jestem.
-Dobrze, trzecie pytanie. Czy gdybym był zwykłym chłopakiem, spojrzałabyś na Mnie?-mówiąc to mocniej mnie do Siebie przycisnął. Szybko się zastanowiłam.
-Byśmy się nawet nie poznali wtedy, Ty Koreańczyk ja Polka. Jak mielibyśmy się spotkać?
-Czasami dziękuję mamie, że mnie wysłała do SM. Chyba jej czekoladę sprawię, jak wrócę-zaśmiał się.
Nie wiadomo jak szybko znaleźliśmy się przy hotelu. Napisałam sms-a mamie, że nie wracam na noc, bo jestem z Jonghyunem u Niego i robimy imprezę.
Wchodziliśmy do windy, ruszyliśmy, gdy nagle Jonghyun zatrzymał ją pomiędzy 13 a 14 piętrem. Zbliżył się do mnie, przygniótł do ściany i zaczął namiętnie całować. Z taką pasją nie całował mnie nawet u mnie na klatce. Coś we mnie pękło. Poczułam, że to z Nim chcę przeżyć swój pierwszy raz. Zaczęłam zdejmować mu bluzkę. On cały spięty głośno jęknął gdy otarłam się o Niego. Szybko rzuciłam jego bluzkę w kąt windy i zaczęliśmy się dalej rozbierać. Gdy już doszło do ściągania bielizny winda ruszyła. Wystraszeni zaczęliśmy się szybko ubierać. Gdy winda zatrzymała się na ostatnim piętrze za drzwiami ukazał się Onew.
-Przepraszam, że tak długo czekaliście na pomoc, ale musiałem ją najpierw sprowadzic.-wytłumaczył.
-Tak Onew, dzięki. Baliśmy się strasznie-warknął Jonghyun. Onew zrobił zdziwioną minęa ja szybko wytłumaczyłam
-Warknął tak ponieważ się wystraszył. Przepraszam za Niego.
Lider nic nie powiedział, tylko odwrócił się i gestem pokazał, żebyśmy i My poszli za Nim. Po kilku sekundach znaleźliśmy się przed drzwiami jednego z pokoi za którymi muzyka i impreza była już bardzo rozkręcona. Weszliśmy do środka z uśmiechem na twarzach. Ja i Onew. Mina Jonghyuna, dawała wiele do życzenia. Ale impreza rozpoczęła się na dobre.

4 komentarze:

  1. Hah, ten Onew xD Co za peszek :D Hm. Wyłapałam jeden, mały błąd - często piszesz oni, my, on, ja z dużej litery, a tak nie powinno być =^.^= Opowiadanie się rozkręca, cieszę się. No nic, życzę weny i hwaiting ~ :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za poprawkę. Właśnie się zastanawiałam czy te wyrazy pisać z dużej czy małej ale teraz już wiem, że z małej. Jeszcze raz dziękuję za poprawienie :). Postaram się pracować ciężej i bardziej przykładać :-)

      Usuń
  2. Ja wyłapałam inny niż Yae Furusawa xD chodzi mi o ,,dawała wiele do życzenia'' a (chyba, jestem na 99.9999 % pewna xD) ,że powinno być ,,pozostawiała wiele do życzenia''.Ale to tyle z minusów. Reszta jest przecudna <3
    Jjong jaki dżentelmen xD ^^
    akcja w windzie <3
    kekekekeke Onew xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zastanawiałam się którą wersję z życzeniem zastosować xd . Ale jak tak czytam to i jedna i druga pasuje xd . Ale dzięki za poprawkę xd

      Usuń