Translate

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Jonghyun and I 3 .

Obudziłam się w niesamowicie dobrym nastroju. Dzisiaj miałam się spotkac z Jonghyunem. Tak, zapowiadał się cudowny dzień. Ciekawiło mnie jaki On jest. Szybko chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Moniki.
Po drugim sygnale odebrała.
-słucham...?- powiedziała zaspanym głosem
-Obudziłam Cię fusku?-zaśmiałam się.
-A to Ty... nie no co ty, co Ci przyszło do głowy, żeby dzwonic o tak wczesnej porze?-mlasnęła.
-Jeśli zegarki chodzą Nam tak samo jest parę minut przed 11 geniuszu.-warknęłam-co mi przyszło do głowy? Nie wiem...może ten ktoś nazywa się Jonghyun-zaśmiałam się wypowiadając Jego imię.
-Jak to Jonghyun?-od razu się ożywiła.
-Normalnie. Zaprosił mnie na tą herbatę, tylko nie wiem czy w cafe wolnośc ją podają-uśmiechnęłam się.
-Żartujesz...znalazł Cię?
-Tak, napisał do mnie wczoraj esemesiaka. Nie wiem jak to zrobił, skąd w ogóle miał mój numer.
-i jak?
-w esach jest bardzo żartowny.-parsknęłam śmiechem.-zgodziłam się.
-to dobrze, cieszę się razem z Tobą. Pomóc Ci się przygotowac?-zaproponowała
-Nie wiesz jak będę Ci wdzięczna. Bądź przed 15.
-Ok, do zobaczenia później- rozłączyła się.
Zeszłam na dół cała w skowronkach. Nie uszło to uwadze mojego taty który zaraz spytał
-Paula, co taki dobry nastrój? w posprzątanym pokoju, żyje się lepiej prawda?
-ależ oczywiście tatusiu. A dobry nastrój bo dzisiaj czwartek!
-i co z tego? jeszcze 2 dni pracy.
-ja po prostu kocham czwartki-podeszłam do Niego i przytuliłam jak najmocniej potrafię.
-Paulina, bo mnie udusisz a wtedy mama będzie musiała zabic Ciebie. Naprawdę chcesz zginąc w tak młodym wieku?-zaśmiał się.
Uśmiechnęłam się, puściłam Go i wbiegłam na górę. Jezu, jak ten czas leci już po 13. Serce zaczęło bic mi szybciej. Jeszcze tylko troszkę i zobaczę Jonghyuna. Uśmiechnęłam się mimowolnie. Usłyszałam dzwonek do drzwi, głośne powitanie i chwile po tym ujrzałam stojącą w drzwiach Monikę.
-nie umawiałyśmy się na parę minut przed 15?-zdziwiłam się
-tak, ale przygotowanie stroju i przymierzanie długo trwa więc jestem wcześniej-wytłumaczyła.
Nie tracąc czasu rzuciła się do mojej szafy. Po 14 w końcu miałam naszykowane ubranie. Była to koszula pod którą był delikatny top, ciemne jeansy i białe trampki. Wisienką na torcie była delikatna torebka.
-Dobra dawaj ten ryj, zrobienie Cię na bóstwo wymaga czasu a ja mam tylko określoną liczbę godzin.-powiedziała moja przyjaciółka.
O godzinie 15.30 byłam gotowa do wyjścia. Monika życząc mi powodzenia poszła w swoją stronę. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam do miejsca spotkania. Paręnaście minut później byłam już przed wyznaczonym przez Jonghyuna miejscem. Z przeciwnej strony wyszedł mi na spotkanie właśnie On. Jezu, On zawsze był taki przystojny, czy to są wyjątki? Ubrany w czarne spodnie i białą koszulę wyglądał jak jakiś model który właśnie zszedł z wybiegu uśmiechał się promiennie na mój widok. Spanikowałam, już chciałam odejśc gdy Jjong mnie zatrzymał.
-Hej, gdzie się wybierasz? Dopiero się spotkaliśmy-skomlał.
-Nie, nigdzie się nie wybierałam, ja po prostu..ten no..buta chciałam poprawic, tak buta-wydukałam.
-Jezu, przepraszam myślałem, że chcesz mnie zostawic.
-Nie mam takiego zamiaru-powiedziałam szczerze.
On cały w skowronkach złapał mnie za rękę i weszliśmy do kawiarni. Strasznie się denerwowałam, ale chyba nie mniej od Niego bo zaczął ciężko oddychac.
-Proszę usiądź. Co chesz do picia? Rozumiem, że herbatki?- zaśmiał się.
-Tak, poproszę.-jedyne na to mnie było stac. Nie wiedziałam co ja tam robiłam, Jestem nastolatką która jest zauroczona w piosenkarzu a ten jak gdyby nigdy nic usiądzie naprzeciw mnie. Zaczeły mi się pocic ręce z nerwów.
-Wybacz, że tak długo ale kolejka była długa.
-Nie było tak długo-mruknęłam.
-Menadżer nic nie wie, że tutaj jestem, chłopaki mnie kryją wraz z ochroniarzem. Powiedzieli mu, że jestem na zwiedzaniu wraz z Davem.-wyznał
-Nie ładnie tak kłamac.-wytknęłam mu.
-wiem, ale musiałem. Dzięki temu kłamstwu jestem tutaj z Tobą.-uśmiechnął się przepraszająco.
Zaczęliśmy rozmawiac. Okazało się, że naprawdę dużo Nas łączy ze sobą. Nie wiedziałam, że Jonghyun tak jak Ja nie umie się obsługiwac zegarkiem ze wskazówkami. Zaczęliśmy się śmiac. Po wypiciu naszych napoi, wyszliśmy na zewnątrz. Zrobiło się chłodno. Zadrżałam. Nie uszło to uwadze Jjonga.
-Honey, chcesz może marynarkę?-zapytał
-A ty? zmarzniesz.-stwierdziłam.
-Wolę, żebyś to ty się nie rozchorowała. Troszczę się o to na czym mi zależy.-wyjaśnił.
Założył mi marynarkę i uśmiechnął się. Była trochę za duża, ale Jonghyunowa przez co było mi w Niej cieplutko jak w uchu. Usmiechnęłam się. Było cudownie. Oprowadziłam go po wszelakich zabytkach jakie znam, ukradkiem zauważając, że Jjong robił mi zdjęcia za każdym razem gdy trochę odeszłam. Nic nie powiedziałam. Cieszyłam się, że sławna osoba jest mną zainteresowana. Czasami stanęłam, prosiłam go, żeby mi zrobił zdjęcie, na co ten uśmiechał się najszerzej jak potrafił. Grubo po 22 zakończyliśmy nasze zwiedzanie. Odprowadzał mnie do domu nie patrząc na to, że za Nami szła grupka fanów, niepokojąco poszerzająca się.
-Jonghyun, będziesz miał kłopoty, twoje kłamstwo się wyda.-martwiłam się, nie chciałam, zeby miał przeze mnie kłopoty.
-właśnie tak myślę, że je wszystkie wystrzelę.-mruknął mi do ucha
-tak, na pewno nikt nie będzie podejrzewał Ciebie.
Minęliśmy fontannę na Placu Dąbrowskiego, ale Jjong zatrzymał się, powodując to, że ja też się zatrzymałam. Jak zaczarowany patrzył jak kolory w fontannie zmieniają się. Krótko myśląc, wziął mnie na ręcę i śmiało krącząc w jej kierunku wesoło podrygiwał.
-Jjong, puśc mnie, nie chce byc w gazecie, ani w tv ani w ogóle nigdzie indziej.
-Chcę tylko, żebyś ze mną wzięła kąpiel w fontannie-zaśmiał się.
-Co?! Nie, nie myśl o tym, puśc mnie!
-Nawet o tym nie myślę skarbie.
Jeszcze szybciej nie patrząc na moje liczne protesty podbiegł do fontanny by za chwile do niej wskoczyc. Pisnęłam ze strachu. Chwile potem byliśmy cali mokrzy. Nie patrząc na nic szybko chciałam z Niej wyskoczyc, bo nie umiałam pływac, ale Jonghyun zauważył to i szybko do mnie podpłynął. Wziął mnie w objęcia i zawrócił do najgłębszego miejsca.
-Jjong ja nie umiem pływac-powiedziałam z przerażeniem
-Nie?
-Nie.
-spokojnie, nie puszczę Cię. Nie bój się, zaufaj mi.-uspokoił mnie.
Za chwilę jednak szybko wyszliśmy gdyż zaczęliśmy widziec policje. Najszybciej jak to możliwe zaczęliśmy biec, trzymając się za ręce nie zważając na opasłych policjantów z tyłu. W biegu krzyknęłam tylko szybkie przepraszam i już Nas nie było. Dotarliśmy do jakieś starej kamieniczki wbiegliśmy na strych i usiedliśmy zmęczeni.
-Zabije Cię, zobacz jak ja teraz wyglądam-warknęłam.
-Dla mnie zawszę będziesz wyglądac pięknie-uśmiechnął się i dał mi szybkiego buziaka w policzek.
Zdziwiłam się.
-Jjong co ty właśnie zrobiłeś?
-dałem Ci buzi, tak chyba w Polsce robią zakochani, sam widziałem-usprawiedliwił się.
-skąd wiesz, że ja też jestem zakochana?
-Kochanie, to widac po oczach.
Bez słowa wstałam ze schodków,mruknęłam coś w stylu, że chce szybko wrócic do domu. Wyszliśmy, Jjong nieśmiało chwycił mnie za rękę i powiedział
-Przepraszam. Nie powinienem wrzucac Cię do tej fontanny.
Nic nie powiedziałam. Jak najszybciej do domu, tak to była moja myśl. Gdy po kilkunastu minutach znaleźliśmy się pod moim domem Jonghyun mnie przytulił.
-Dziękuję Ci za dzisiaj, to dla mnie dużo znaczył-szepnął.
-Ja też Ci dziękuję. Miły dzień-stwierdziłam i również się przytuliłam.
Ni stąd ni zowąd pojawili się dziennikarze. Jonghyun zupełnie się Nimi nie przejął.
-mogę czegoś spróbowac?- mruknął
-ja...jasne...
Wziął moją twarz delikatnie w swoje dłonie i złożył na ustach delikatny pocałunek Flesze przybrały na sile. Oddałam mu pocałunek, Ten zdziwiony, zaskoczony ale jednocześnie zadowolony całował mnie z jeszcze większą pasją. Gdy zabrakło Nam oddechu odskoczyliśmy od siebie.
-odezwę się jutro Paula. Muszę wracac- szepnął mi do ucha i jeszcze raz dał mi całusa.
-Pa Jjong, do jutra.
Jjong włożył ręce w kieszenie, a ja weszłam do domu. Zaczęli iśc za Jjongiem dając mi spokój. To był długi dzień. wchodząc do domu dostałam sms-a.
Dziękuję Ci za dzisiaj jeszcze raz. Czuję coś do Ciebie. To coś, to chyba miłośc. Śpij dobrze. Chyba Cię kocham. Jonghyun . 
Z uśmiechem odpisałam mu
Ja Ciebie z całą pewnością też. Dobranoc. Kocham Cię. Paulina.


1 komentarz: