Translate

piątek, 23 sierpnia 2013

Jonghyun and i 10 .

Szliśmy przez ciemny korytarz trzymając się za ręce i śmiejąc się  wniebogłosy. Cudownie było patrzeć na to jak ja, zwykła szara myszka potrafię zszokować SNSD a głównie Jessice. . No ale trzeba było pokazać, że ja też mam coś do powiedzenia.
-Jonghyun, czemu poprosiłeś mnie o wspólny prysznic przy nich?-zaśmiałam się.
-A nie mogę? Jesteśmy razem, musimy sobie pomagać nawet w takich prostych czynnościach jakim jest kąpiel.-uśmiechnął się łobuzersko.
-No dobrze, to ty się wykąpiesz, a ja poczekam.
-Nie, ty wejdziesz ze mną.
Spojrzałam zszokowana. Jak to z z nim? Z nim pod prysznic? Nie, nie, nie znów się pewnie zgrywał.
Gdy doszliśmy do drzwi, Jonghyun jak przystało na dżentelmena otworzył je i puścił mnie przodem. Poszłam usiąść na ławeczce w celu zaczekaniu na niego, ale ten gdy to zobaczył złapał mnie za rękę i zaciągnął pod prysznice.
-Zdejmij buty i skarpetki. Masz jakieś ubrania na przebranie?-spytał.
-No pewnie, dziesięć bluzek przy sobie noszę od razu-zaśmiałam się.
-To zrobimy tak. Zaczekasz tu na mnie a ja pójdę po kostium jakiś.
Wybiegł z pod prysznica jak szalony. Nie minęło 5 minut jak wrócił z pięknym kostiumem kąpielowym.
-Jonghyun skąd ty to masz?-zdziwiłam się.
-Nasze tancerki miały to przymierzyć, wiesz na jakieś nowe występy. Nie wiem, nie znam się-wyznał.
-No ale to ktoś już to nosił?-drążyłam
-Absolutnie. Wyciągnąłem z pudła w którym były zapakowane i z metką. Idź, załóż i się wykąpiemy.-wytłumaczył.
-Ale...Jjong, a ty co założysz na siebie?Nago będziesz?
-Jezu po prostu idź się przebierz.
Szybko poszłam i się przebrałam. Kostium był cudowny. Perłowy niebieski, w głębi zastanawiałam się czy kolor jest taki dlatego, że ich oficjalną barwą był właśnie perłowy niebieski. Skupiłam się na detalach. Delikatny biustonosz wyeksponował mój biust. Był cudowny. Cały pokryty małymi cyrkoniami. Dół od kostiumu był wykrojony tak, aby zasłaniał tylko to co najpotrzebniejsze. Trochę się zawstydziłam wchodząc z powrotem do kabiny ale widząc, że Jonghyun wybałuszył oczy i uśmiechnął się ciepło do mnie z uśmiechem na ustach zanotowałam w myślach, że bardzo mu się podoba. Spojrzałam na zabawki które sprowadził Jonghyun. Gumowe żółte kaczki, koła ratunkowe, okulary do pływania pod wodą i kwiaty podobne do tych które nosi się na Hawajach albo te które można kupować nad morzem. Skąd on to wszystko wziął, i to w dodatku tak szybko? Napompowaliśmy szybko koła ratunkowe i założyliśmy je na siebie. Jonghyun odkręcił wodę tak, że ze słuchawki zaczęła lecieć najpierw lodowata woda a dopiero potem ciepła. Wziął strumień wody i skierował go na mnie tak, że spłynął mi cały tusz z rzęs. Wytarłam go szybko, żeby nie pozostawić zabrudzeń. Śmieliśmy się jak opętani. Zdjęliśmy koła ratunkowe i zaczęliśmy się myc.
-Paulina, umyjesz mi plecki?-odwrócił się tyłem do mnie Jonghyun śmiejąc się.
-Ależ oczywiście, że tak ale zaraz po tym ty umyjesz moje.
-Bez problemu-zgodził się.
Wzięłam na gąbkę niewielką ilość płynu i zaczęłam go myc. Po kilku sekundach zamieniliśmy się rolami. Jonghyun na chwilę się zatrzymał. Podejrzewałam ,że widział moje blizny na plecach. Jednak za moment pocałował mnie w te miejsca i zaczął smyrać. Złapał paseczek od kostiumu i powiedział.
-A co będzie jak go odwiąże?
-Zobaczysz mój biust?
-Mogę?
-Tak możesz, i tak już długo czekasz-zaśmiałam się.
Jonghyun gdy to usłyszał ucieszył się jak dziecko które dostało wymarzony prezent. Szybkim i zdecydowanym ruchem odwiązał moje delikatne wiązanie. Spojrzał na moje piersi z czerwonymi wypiekami na policzkach. Wziął gąbkę i delikatnie zaczął jeździć wokół nich myjąc je przy okazji. Przyglądałam się mu i jego poczynaniom. Był bardzo skupiony. Gdy skończył spojrzał się na mnie ciężko dysząc. Nie wiedziałam co we wstąpiło. Rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam całować. On odwzajemnił pocałunek i chwilę potem nasze języki wirowały. Następnie usiedliśmy nie przerywając pocałunków. Zaczęliśmy zdejmować z siebie dół od kostiumu.. Chwilę potem byliśmy nadzy. Poczułam, że czerwienieje się i wyglądam jak dojrzały burak. A jeśli coś pójdzie nie tak? A jeśli będzie bolało? Jonghyun spojrzał na mnie.
-Chcesz, żebym był pierwszy?-spytał zmysłowo oblizując wargę.
-Pierwszy i ostatni...
Uśmiechnął się ciepło. Ponownie zaczęliśmy się całować. Jonghyun usiadł na specjalnym do tego wybrzuszeniu w kabinie. Usiadłam na nim. Przerwałam pocałunek.
-A prezerwatywa?-zapytałam.
-Oczywiście, już wyciągam-uspokoił mnie. Zeszłam z niego. Wyszedł z kabiny i za chwilę wrócił z prezerwatywą w ręce. Założył ją na imponujących rozmiarów męskość. Uśmiechnęłam się ciepło. Teraz nic nie stało nam na przeszkodzie. Zaczęliśmy się całować. Gdy już miał się we mnie zanurzyć usłyszeliśmy otwierające się drzwi. Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Jonghyun szybko wyjrzał kto to mógł być.
-Jessica?! Co ty tu robisz, to męska szatnia!-krzyknął.
-oppa, przyszłam do ciebie, dlatego się tak ubrałam-wytłumaczyła-pozbyłeś się już tamtej dziewczyny?
-Jessica wyjdź stąd! Jak w ogóle możesz tak powiedzieć?! Paulina to moja dziewczyna, kocham ją!-warknął
-To dlatego już mieliście się kochać. Oppa nie ukrywaj ona tam z tobą jest. Cześć Paulina-mruknęła
-Cześć...-cicho odpowiedziałam.
-Eh to jednak nie przeszkadzam ,wybacz oppa. bierz się do roboty, wystrzel jak z procy-zaczęła się diabelsko śmiać.-tak jak wystrzeliłeś we mnie-szybko dodała i wybiegła z szatni. Zapadło milczenie. Spojrzeliśmy na siebie zszokowani.
-Jonghyun, wy coś ten tego?-spytałam zdziwiona.
-Paulina, oczywiście, że nie! Ja jeszcze jestem prawiczkiem!-krzyknął.
-To dobrze, cieszę się.-uśmiechnęłam się.
Chcieliśmy powrócić do przerwanej czynności, ale to już nie było to. Skończyliśmy na pocałunkach. Gdy woda już się wystudziła wyszliśmy spod prysznica. Wytarliśmy się nawzajem. Zaczęliśmy się ubierać. Wróciliśmy na scenę. Jonghyuna coś męczyło.
-co się stało Jjong? Źle wyglądasz.
-Najpierw ty sama nie, potem Onew, potem ja pijany ty znów odmówiłaś. I gdy już byśmy byli obydwoje spełnieni ona musiała wejść-głową pokazał na Jessice która śmiała się z Kibumem z ubrań naszykowanych na wieczorny koncert.
-Oppa-uśmiechnęłam się słodko.-jeśli będziesz grzeczny jeszcze dzisiaj dojdzie do tego twojego spełnienia-obiecałam.
-jak to?
-jeśli dobrze się spiszesz na koncercie i wydasz z siebie wysokie oktawy to dzisiaj jeszcze będziemy się kochać.-wyjaśniłam.
-motywacja jak nigdy. Potrafisz zmobilizować człowieka. Dobrze, zgadzam się. Ale mam prośbę. Bądź za kulisami podczas koncertu.-poprosił.
-Jeśli to ma ci sprawić przyjemność, to czemu nie?-zachichotałam.
Przytulił mnie i potargał czuprynę. Zawołał resztę i wróciliśmy do domu. Odwieźliśmy Monikę a następnie mnie. Pożegnałam się z chłopaki.
-Jonghyun, ja będę na miejscu o 20, nie przyjeżdżaj po mnie-mówiąc to złapałam w dłoń przepustkę która umożliwiała wejście za kulisy. Chłopak tylko się uśmiechnął. Kiwnął głową i odjechali. Uśmiechnęłam się. Nie pozostawało mi nic innego jak czekać do wieczora.

2 komentarze:

  1. Gdy czytałam ten rozdział to jadłam brzoskwinię i to był błąd bo o mało co się nie zakrztusiłam xD czy ty chcesz,żebym zeszła a zawał ? xD
    no no no jjong xD
    ach ta Jessica xD wredna xD
    ciekawa jestem co będzie po koncercie xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następnym razem nic nie jedz, jeśli chcesz żyć ! XDD

      Usuń