Translate

środa, 21 sierpnia 2013

Jonghyun and I 7 .

Impreza ciągnęła się już od dobrych kilkunastych godzin. Wszyscy świetnie się bawiliśmy. Jedynie Onew miał chyba jakiś gorszy dzień, bo siedział w koncie z butelką piwa w dłoni. Odeszłam od Jonghyuna który w wyniku stężenia alkoholu, już dobrze wstawiony zagłaskałby mnie na śmierć. Zdecydowałam się z Nim porozmawiać. Podeszłam do najstarszego i gestem pokazałam, żeby poszedł za mną. Jjong bacznie się przyglądał swoim zapitym wzrokiem, lecz nie miał siły by wykonać najmniejszy gest lub ruch. Nim weszliśmy z Onew do kuchni tylko się do niego uśmiechnęłam dając mu tym znak, żeby się nie martwił. Usiedliśmy przy wysepce kuchennej na wysokich, miękkich krzesłach. Nie wiedziałam jak zacząć rozmowę. On mnie wyręczył.
-Co się stało, że chcesz ze mną porozmawiać?
-Onew, widzę jak się dzisiaj zachowujesz. Coś cię męczy. Coś jest nie tak. Pomyślałam, że mogłabym jakoś pomóc.-wymamrotałam.
-Nie, nie możesz pomóc, muszę załatwić to sam.-zaprzeczył.
-Mogę wiedzieć, chociaż o co chodzi?-
-O Jonghyuna. O ciebie. O was.
Zapadła cisza. W mojej głowie zapaliła się czerwona lampeczka. Coś jest nie tak, skoro Onew się denerwuje. A tym bardziej chodzi o mnie i Dinozaura.
-Powiedz. Widzę przecież jak to cię męczy. A skoro chodzi o mnie i Jonghyuna, mam chyba prawo wiedzieć.
-No dobrze, powiem ci. Chodzi o to, że szefuńcio dowiedział się, że Jonghyun i ty jesteście razem. Chce coś zrobić. Najprawdopodobniej albo wyjedzie z czymś tak głupim, że cały zespół na tym ucierpi. Pośle go szybciej do wojska, albo zrobi co w jego mocy by rozwalić ten związek. My wszyscy za tym nie jesteśmy i bronimy was. Jjong opowiadał ci chyba sprawę z tym jak staliśmy za nim przed menadżerem. On jeden to zaakceptował, bo widział jak Jonghyun dobrze się przy tobie czuje. On cię naprawdę pokochał. Pomimo krótkiego okresu znajomości, oddałby za ciebie życie a szefowi to przeszkadza.
Słuchałam tego jak zaczarowana. Jonghyun naprawdę oddałby za mnie życie, gdyby coś mi groziło? Do oczu wpłynęły łzy. Zaczęły lecieć strumieniem. Onew zauważywszy to wstał, i wziął mnie w objęcia. Wtuliłam się w niego jak mała panda.
-Spokojnie, nie pozwolimy, żeby to co jest między wami się rozpadło.-zapewnił.
-ale...ale co...co...co wy możecie...zro...zrobić-wydukałam.
-spokojnie. jeśli pośle go do wojska, pójdziemy wszyscy i wtedy szef nie będzie miał zarobku z SHINee. Jeśli będzie chciał rozwiązać grupę, my sami odejdziemy, założymy własną, niezależną od nikogo. Będzie dobrze, zaufaj mi. W końcu jestem liderem-wyprostował się z szerokim uśmiechem na ustach.
-Dziękuję ci, że tak jesteś za nami. reszcie zespołu też podziękuję gdy tylko procenty wyjdą im z głowy.-zachichotałam.-dziękuję też, że mi powiedziałeś.
-Ale jeszcze cię chcę uspokoić. Rozmawiałem z menadżerem i ten powiedział, że szef jedynie zastanawia się nad zwiększeniem kontaktu.
-to znaczy?
-to znaczy, że doda nam do kontraktu kilka lat dłużej, ale  skreśli to, że nie możemy mieć dziewczyn. Czyli w sumie to ja wam powinienem z chłopakami podziękować. Choć też się obwiniam.-uśmiechnął się smutno
-jak to, czemu?-zdziwiłam się.
-Gdybym pilnował bardziej tego małego łobuza nie byłoby tego zamieszania.-zarechotał.
-Oppa, gdybyś go pilnował nie siedziałbyś teraz z takimi fajnymi dziewczynami!
-Gomawo zatem-uśmiechnął się.
W tej samej chwili do kuchni przyczołgał się Jonghyun. Szybko wyrwałam się z objęć lidera i podbiegłam do niego. Dinozaur tylko pijacko się uśmiechnął złapał mnie w pasie, ścisnął  i zaczął całować. Chwilę po tym, upadł na ziemię wraz ze mną.
-Kurde, jakiś ty ciężki Jonghyun-wysapałam, próbując się z pod niego jakoś wypełzać.
-Słoneczko śpij ze mną-wymruczał mi swoim pijackim barytonem wprost do ucha.
-Ja ci dam słoneczko,mówiłam nie pij tyle. zejdź ze mnie chociaż-warknęłam-pójdę po jakiś koc i poduszki.
-to nie pójdziemy do łóżka? chciałbym iść z tobą do łóżeczka-wybełkotał.
-Pójdziemy, jak wstaniesz.
-Ale ja nie mam siły.
-To nie śpimy razem.-ponownie warknęłam.
-Eh to ja już wstaje...ty idź ja dołączę-mruknął.
Wyszłam z kuchni, pomachałam Onew który tylko się zaśmiał. Jonghyun szedł na czworaka koło mnie jak jakiś pies. Ale dobrze, chociaż miałam go na oku. Szybko spojrzałam na to co działo się u pozostałych. Nikt nie był pijany. Nikt oprócz Dino. Wzięłam go na stronę, poprosiłam, żeby tu na mnie zaczekał a ten tylko się odwrócił i położył na zimnych kafelkach. Dobre i tyle, pomyślałam. Podeszłam do chłopaków.
-Czemu wy nie jesteście pijani?-powiedziałam wprost.
-Bo mamy głowę i pijemy z umiarem. Poza tym popijamy. I jemy.-wytłumaczył resztę Minho który zaraz po tym dał mokrego całusa Monice.
-To rozumiem, że ten okaz prehistoryczny tego nie robił?
-Noona, oczywiście, że robił Ale pił jakąś dziwną hotelową nalewkę do tego-powiedział Taemin.
No tak to wszystko wyjaśnia. Potargałam maknae po czuprynie na co ten uśmiechnął się jak małe dziecko i wróciłam do mojego Jonghyuna.
-Tae, w lodówce masz mleko bananowe!-krzyknęłam. Chłopak jak na skrzydłach pognał do kuchni by za chwilę wrócić z butelką mleka w dłoni. Uśmiechnęłam się. Dobrze, że kupiłam. Obudziłam Jonghyuna i jakoś dalej doszliśmy do sypialni. Zamknęłam drzwi na klucz, gdy w końcu przekonałam Jjonga, że framuga drzwi naprawdę nie jest tak niska, że da radę przejść i nie uderzy się w głowę. Podpełzł pod łóżko i na resztach sił w rękach położył się w końcu na nim.
-Paulina, ja Cię chce w moim łóżku-wybełkotał.
-Jonghyun dobrze, momencik. Pozasłaniałam rolety, naszykowałam mu miskę w razie nagłego zwrotu zawartości żołądka. Położyłam się obok niego. Wtulił się we mnie całując moją szyję zjeżdżając do barku. Nim zobaczyłam co jest grane, znów leżałam pod nim. Całował mnie mimo mojego widocznego oporu.
-Jonghyun, jesteś pijany, daj mi dzisiaj spokój-wyszeptałam pomiędzy pocałunkami.
-Chcę się z tobą kochać. Paulina, proszę ja dłużej nie wytrzymam...
-Nie Jonghyun. Z pewnością nie teraz, nie tu, nie dzisiaj.
-A jest taka możliwość, że będziemy razem nawet wtedy kiedy odbiorę ci dziewictwo?-wymlaskał i znów wbił się w moje usta, by zaraz potem zjechać do szyi.
-a czemu by miało nie być takiej możliwości?-spytałam zszokowana
-bo Minho jednej odebrał kiedyś i ta się już z nim nie spotykała, podobno był za ostry-zaśmiał się pijacko.
-dziewczyna na pierwszy raz pewnie nie chce się mocno kochać. A jeśli Minho pchał jak szalony to nie dziwmy się, że odeszła.-skwitowałam.
-A jeśli ja będę delikatny, to nie odejdziesz?
-Nie Jonghyun. Ja nie mam w planach odejścia od Ciebie, a tym bardziej po seksie-wyznałam.
-To dobrze.-mówiąc to znów zrobił mi malinkę, tylko po drugiej stronie.
-Jonghyun ja ci coś powiedziałam na ten temat-warknęłam
-ale spokojnie-wymruczał.-ta jest naprawdę delikatna, za 2 dni nie będzie śladu.
Zszedł ze mnie i położył się obok. Położyłam mu swoją głowę na jego ręce i przytuliłam. Szybko zapadliśmy w sen, nie patrząc na to, że za drzwiami impreza jeszcze jest na całego.

2 komentarze:

  1. Onew jaka Umma <3
    Pomijając zjadanie literek to zauważyłam tylko jeden błąd a mianowicie powtarzanie słowa ,,dziękuję'' - Dziękuję ci, że tak jesteś za nami. reszcie zespołu też podziękuję gdy tylko procenty wyjdą im z głowy.-zachichotałam.-dziękuję też, że mi powiedziałeś.
    pijany Jjong xD nie mogę xD
    cudnie ^ ^
    pisz, pisz <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aigoo znów zjadam litery ? Myślałam, że już nic nie wyjdzie, patrzyłam na tekst ze 4 razy xd.
      Co do podziękowań że się powtarza. Tak taki był zamiar, bo Paulina jest tak wdzięczna że nie zna innego słowa niż dziękuję hahahah.
      Nie wiem co mi przyszło z pijanym dino. Tak po prostu wyszło. Dziękuję i tak za poprawy jak i zachęcanie do dalszego pisania B-).

      Usuń