Sama nie wiesz czego chcesz-powiedziała Monika-Nie rozumiem, jak mogłaś coś poczuć do takiego ćpuna, jakim jest Rudy-mlasnęła zniesmaczona.
Opowiedziałam jej wszystko. Siedziałyśmy w mieszkaniu Jjonga i moim, obżerając się słodyczami. Postanowiłyśmy zrobić sobie babski wieczór. To była idealna pora, żeby jej wszystko powiedzieć. No i stało się.
-ja nie mówię, że coś poczułam...-skrzywiłam się-po prostu tak mi fajnie w jego obecności.
-to normalne, czujesz coś do niego!-oskarżyła mnie-Paulina, przecież Jonghyun jak się dowie to Cię zabije. Rozumiem, było co było, ale masz chłopaka, a właściwie to już narzeczonego. Czy ty myślisz co ty robisz?
-No właśnie teraz nie.
-Odpuść go sobie. Nie jest Ciebie wart. Poza tym-zatrzymała się-Masz najlepszego mężczyznę u swojego boku, nie zmarnuj tego. Taki ktoś jak Jonghyun zdarza się raz na milion. Nie zapomnij o tym. Wiem, że zrobisz to, co trzeba-po zakończeniu przytuliła mnie. Wstała z łóżka i położyła się na materacu. Ja zrobiłam to samo. Po obejrzeniu filmów, Monika zasnęła. Ja nie mogłam. Wciąż myślałam o zdarzeniach z minionego weekendu. Nagle poczułam wibracje pod swoją poduszką. Wyciągnęłam telefon i zobaczyłam kto dzwoni o tak później porze. Minho. Co on chciał ode mnie? Przesunęłam po ekranie i usłyszałam go, a raczej głośną muzykę i jego w oddali.
-Paulina? Yah, Jonghyun się opił!
-Co? Jak to? Gdzie wy u diabła jesteście?-warknęłam.
-No bo w gazecie zobaczył...Jonghyun do diabła z Tobą! Zaśliniłeś mi garnitur !Yah!-krzyknął tak głośno, że aż odsunęłam telefon od ucha-Jonghyun, zarzygałeś mnie ty świnio!
-Minho, co zobaczył w tej gazecie?-spięłam się, ale już wiedziałam co widział.
-Ty świnio...Paulina zobaczył Ciebie i jakiś dwóch chłopaków. Potem w kolejnej zdjęcia jak obejmuje cię jakiś chłopak od tyłu, a potem trzymasz go za rękę...Yah, Jonghyun!-wydarł się-nie jesteś taki lekki, zejdź ze mnie!
-W którym klubie jesteście?-warknęłam-zaraz przyjadę.
-Gossip.
-Już jadę wraz z Moniką.-mówiąc to zerwałam się z materaca i obudziłam Monikę. Szybko rzuciłam jej ciuchy na posłanie i nie tracąc czasu na wyjaśnienia powiedziałam tylko
-Ubieraj się, nie mamy czasu.
-Czekam na was-usłyszałam w słuchawce Minho, zanim się rozłączyłam.
Szybko zamówiłam taksówkę. Na biegu wytłumaczyłam Monice o co chodzi. 5 minut później przyjechała taryfę, która zawiozła nas pod klub. Wparowałyśmy do pomieszczenia. Po znalezieniu stolika chłopaków podbiegłyśmy do nich. Spojrzałam na Jonghyuna. Zamglone oczy, cały brudny, i śmierdzący. Włosy w nieładzie. Jezu Jonghyun, coś ty zrobił-pomyślałam.
Po zataszczeniu go do domu, zostałam z nim sam na sam. Gdy asekurowałam go w stronę łóżka, prawie się wywaliliśmy. Posadziłam go na łóżku i zaczęłam rozbierać.
-Pani...Pani Kim-bełkotał.
-Jak na razie, mam jeszcze swoje nazwisko. Co ci strzeliło do głowy, żeby się upić?-warknęłam.-co piłeś?
-Ładnie pachniesz, Pałłłlinaa-mruknął i przytrzymał moje biodra, przy okazji całując mój brzuch.
-Od ciebie wręcz przeciwnie. Co piłeś?
-Jack Daniels-wymówił to słowo tak starannie, że prawie zachichotałam.
-Widziałem gassty...-mruczy pod nosem.
-Co widziałeś?
-gassty!
Gazety, poprawiłam go w myślach. Delikatnie popchnęłam go na łóżko. Momentalnie zaczął chrapać. Niezła będzie jutro bitwa. Muszę się naszykować na jego gniew.
Hohoho akcja akcję pogania xD
OdpowiedzUsuńUpity Jjong xDD ale bedzie kac xD
Piszzzzz,pisz bo chcę więcej :D