Translate

wtorek, 29 października 2013

Jonghyun and I 34 .

Sama nie wiesz czego chcesz-powiedziała Monika-Nie rozumiem, jak mogłaś coś poczuć do takiego ćpuna, jakim jest Rudy-mlasnęła zniesmaczona.
Opowiedziałam jej wszystko. Siedziałyśmy w mieszkaniu Jjonga i moim, obżerając się słodyczami. Postanowiłyśmy zrobić sobie babski wieczór. To była idealna pora, żeby jej wszystko powiedzieć. No i stało się.
-ja nie mówię, że coś poczułam...-skrzywiłam się-po prostu tak mi fajnie w jego obecności.
-to normalne, czujesz coś do niego!-oskarżyła mnie-Paulina, przecież Jonghyun jak się dowie to Cię zabije. Rozumiem, było co było, ale masz chłopaka, a właściwie to już narzeczonego. Czy ty myślisz co ty robisz?
-No właśnie teraz nie.
-Odpuść go sobie. Nie jest Ciebie wart. Poza tym-zatrzymała się-Masz najlepszego mężczyznę u swojego boku, nie zmarnuj tego. Taki ktoś jak Jonghyun zdarza się raz na milion. Nie zapomnij o tym. Wiem, że zrobisz to, co trzeba-po zakończeniu przytuliła mnie. Wstała z łóżka i położyła się na materacu. Ja zrobiłam to samo. Po obejrzeniu filmów, Monika zasnęła. Ja nie mogłam. Wciąż myślałam o zdarzeniach z minionego weekendu. Nagle poczułam wibracje pod swoją poduszką. Wyciągnęłam telefon i zobaczyłam kto dzwoni o tak później porze. Minho. Co on chciał ode mnie? Przesunęłam po ekranie i usłyszałam go, a raczej głośną muzykę i jego w oddali.
-Paulina? Yah, Jonghyun się opił!
-Co? Jak to? Gdzie wy u diabła jesteście?-warknęłam.
-No bo w gazecie zobaczył...Jonghyun do diabła z Tobą! Zaśliniłeś mi garnitur !Yah!-krzyknął tak głośno, że aż odsunęłam telefon od ucha-Jonghyun, zarzygałeś mnie ty świnio!
-Minho, co zobaczył w tej gazecie?-spięłam się, ale już wiedziałam co widział.
-Ty świnio...Paulina zobaczył Ciebie i jakiś dwóch chłopaków. Potem w kolejnej zdjęcia jak obejmuje cię jakiś chłopak od tyłu, a potem trzymasz go za rękę...Yah, Jonghyun!-wydarł się-nie jesteś taki lekki, zejdź ze mnie!
-W którym klubie jesteście?-warknęłam-zaraz przyjadę.
-Gossip.
-Już jadę wraz z Moniką.-mówiąc to zerwałam się z materaca i obudziłam Monikę. Szybko rzuciłam jej ciuchy na posłanie i nie tracąc czasu na wyjaśnienia powiedziałam tylko
-Ubieraj się, nie mamy czasu.
-Czekam na was-usłyszałam w słuchawce Minho, zanim się rozłączyłam.
Szybko zamówiłam taksówkę. Na biegu wytłumaczyłam Monice o co chodzi. 5 minut później przyjechała taryfę, która zawiozła nas pod klub. Wparowałyśmy do pomieszczenia. Po znalezieniu stolika chłopaków podbiegłyśmy do nich. Spojrzałam na Jonghyuna. Zamglone oczy, cały brudny, i śmierdzący. Włosy w nieładzie. Jezu Jonghyun, coś ty zrobił-pomyślałam.
Po zataszczeniu go do domu, zostałam z nim sam na sam. Gdy asekurowałam go w stronę łóżka, prawie się wywaliliśmy. Posadziłam go na łóżku i zaczęłam rozbierać.
-Pani...Pani Kim-bełkotał.
-Jak na razie, mam jeszcze swoje nazwisko. Co ci strzeliło do głowy, żeby się upić?-warknęłam.-co piłeś?
-Ładnie pachniesz, Pałłłlinaa-mruknął i przytrzymał moje biodra, przy okazji całując mój brzuch.
-Od ciebie wręcz przeciwnie. Co piłeś?
-Jack Daniels-wymówił to słowo tak starannie, że prawie zachichotałam.
-Widziałem gassty...-mruczy pod nosem.
-Co widziałeś?
-gassty!
Gazety, poprawiłam go w myślach. Delikatnie popchnęłam go na łóżko. Momentalnie zaczął chrapać. Niezła będzie jutro bitwa. Muszę się naszykować na jego gniew.

1 komentarz:

  1. Hohoho akcja akcję pogania xD
    Upity Jjong xDD ale bedzie kac xD
    Piszzzzz,pisz bo chcę więcej :D

    OdpowiedzUsuń