Translate

piątek, 27 września 2013

Jonghyun and I 25 .

Od tygodnia było źle. Jonghyun dalej się do mnie nie odzywał. Nie spał ze mną. Nawet na noc nie było go w domu. Nocował u SHINee. Choć na następny dzień pogodziłam się z Moniką mój chłopak milczał jak zaklęty. Próbowałam już chyba wszystkiego. Od bielizny, poprzez niewinne stuknięcia na chodzeniu nago po domu. Nic. Kompletnie nic. Myślałam, że może nasz związek się wypalił? Może to koniec. Nie da się naprawić?
Rozważając to, mieszałam makaron na spaghetti. Sos był, szampan był który na marginesie był strasznie drogi. Może to było dziwne, robić kolację romantyczną dla swojego chłopaka w ramach przeprosin, ale nie wiedziałam już co robić. Gdy wszystko było gotowe, i zapalniczką zapalałam drugą świeczkę usłyszałam, że ktoś kręci kluczem w zamku. Szybko się schowałam do szafy i czekałam na jego reakcję.
Zdjął buty, odwiesił kurtkę i ze swoją torbą treningową wszedł do pokoju. Spojrzał na stół, ale nie zareagował. Jakby non stop było tam spaghetti, szampan i świece. Położył się na sofie i myślał. Zawsze gdy to robił, marszczył czoło i nerwowo podrygiwał. Za chwilę wziął do ręki telefon i wybrał jakiś numer. W oczekiwaniu na usłyszenie standardowego "halo"tupał cicho nogą.
-Minho...? jest u was Paulina...? Nie...? Jak to...? Pytam, bo nie ma jej w domu a powinna już być... Ma przecież praktyki od jutra... No przecież oprócz liceum chodzi na praktyki piekarskie... Więc nie ma...? Nie wiem co myśleć... No bo zrobiła kolację. I to chyba jest forma przeprosin...tego właśnie nie wiem, czy nic nie zrobiła...oczywiście, że jej ufam...no ja wiem...tak...tak...ok...dzięki...pa.
Rozłączył się i wybrał kolejny numer. Poczułam wibracje w spodniach. A więc się o mnie martwił. Cichutko zaczęłam płakać. Przesunęłam palcem po telefonie w celu odebrania.
-Ha...halo?
-Paulina, czemu płaczesz...gdzie ty jesteś?
-w...w szafie...
-jak to w szafie?!
-no bo...-wyszłam z szafy cała zapłakana. Jonghyun natychmiast rzucił telefon na bok i podbiegł do mnie biorąc mnie w ramiona.-tęsknię za tobą-rozpłakałam się na dobre.
Jonghyun spojrzał na mnie, ściągnął swojego full capa i ponownie mnie przytulił. Tak bardzo mi go brakowało. Tu jest moje miejsce. Pachnie proszkiem do prania, płynem pod prysznic i moim ulubionym zapachem-Jonghyunem. Zatonęłam w jego ramionach bezustannie płacząc.
-Honey, przestań płakać.
-byłeś taki inny, jak nie ty...
-taki jestem dla natrętnych fanów i dziewczyn które są nieposłuszne-zaśmiał się cicho całując mnie w usta.
Moje tygodniowe modły spełniły się. Pocałowałam Jonghyuna wkładając w ten pocałunek tyle miłości ile tylko potrafię udźwignąć. Jonghyun podniósł mnie do góry nie przestając całować. Ja bez żadnych ustępstw zaczęłam rozpinać mu jego koszulę. Poszedł do pokoju. Położyliśmy się na łóżku i zaczęliśmy ściągać z siebie ubrania. W uszach dudniała mi krew. Poczułam wibrowanie telefonu na końcu łóżka. Wstałam pomimo Jonghyuna który całował mnie z taką pasją jakby od tego zależało jego życie. Spojrzałam na wyświetlacz.
-kto to?-spytał Jonghyun cały zachrypiały gdy ściągał mi stanik.
-Piotrek-mruknęłam.
Odebrałam telefon a Jonghyun zaczął delikatnie przygryzać mi wargi uniemożliwiając normalną rozmowę.
-hollloo?-spytałam gdy jego wargi pieściły moje.
-Paulina, masz czas, żeby teraz gadać?
-yyoooem...Jezu!-krzyknęłam do słuchawki gdy Jonghyun przygryzł moją brodawkę.
-co się stało?
-mat...matko...makaron mi wylatuje z garnka...garnka-zacięłam się czując dziwne uczucie przy piersiach-makaron mi wylatuje, koooooooooo-znów jęknęłam-kończę-rzuciłam telefon w kont powodując wypadnięcie baterii.
-Jooonghyun-jęknęłam prostując się, dając mu jeszcze większe pole do popisu.
Zaczęliśmy się kochać tak jakby to był nasz pierwszy raz. Wystraszeni, zagubieni ale świadomi tego co się dzieje.
-moje ulubione miejsce jest w tobie-mówiąc to ponownie wszedł we mnie.-Kocham cię.-nieustannie się ruszając pocałował mnie w czoło.
-lubię być twoim ulubionym miejscem-zamruczałam.
Gdy wszystko się skończyło, zasnęliśmy. Obudziliśmy się nad ranem. Złapaliśmy się za ręce  i weszliśmy do kuchni.
-Może spaghetti na śniadanie?-zaśmiał się.
-muszę podgrzać jeśli chcesz to jeść.-zamruczałam szepcząc mu do ucha.
-usiądź sobie. Ja to zrobię.
Cudownie było patrzeć, jak Jonghyun radzi sobie w kuchni. Był całkiem dobry. Choć w sumie, każdy by potrafił odgrzać spaghetti. Ale nie chciałam psuć nastroju.
Położył mi przed nosem talerz, otworzył wino i uśmiechnął się.
-wznieśmy toast.-powiedział.
-za co?-spytałam.
-za nas.-mruknął.
-za nas-powtórzyłam i delikatnie puknęliśmy swoje lampki by za chwilę chłodne, orzeźwiające wino spłynęło Nam do gardeł.

6 komentarzy:

  1. Nie kazdy umie podgrzac spaghetti mój kuzyn umie przypalic wodę na herbatę

    OdpowiedzUsuń
  2. Omo,no cudnie,no <3
    Leje z rozmowy z Piotrkiem xDDD
    Jjong <3
    jak mi napiszesz ze nie umiesz pisac to ci wkleje ten rozdzial xD ^^
    Ide jeszcze raz czytac bo piekne xD <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha bardzo smieszne xD
      Umiesz <3
      Wstawilabym tu rozdzial teraz ale nie wiem jak xD

      Usuń
    2. ja pisze tylko to co mi w głowie siedzi. zobacz jaka jestem zboczona ;ooo

      Usuń